Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18☆

Siedzę w pokoju z plastrem na czole. Będę musiała dać więcej pudru.

Mój telefon zawibrował kiedy chciałam wstać z łóżka.

Od:James
Jestem na dole

Do:James
Co ty tu robisz?

Od:James
Shannon

Do:James
Wejdź

Kilka minut później usłyszałam dzwonek i Amande. Potem kroki zza drzwi.
Następnie ciche pukanie i w końcu ujrzałam James'a.

-Hej, wszystko okej?

-Cześć, tak jest już dobrze -uśmiechnęłam się

-A jak się czujesz?

-Lekko mnie boli głowa, ale minie mi

-A szkoła? Będziesz jutro?

-Nie wiem, zobaczę

-Przyjdę jutro w razie czego -uśmiechnął się

-Nie musisz, serio

-Nie chcesz?

-Poradzę sobie James, nie fatyguj się

-To dla mnie nie problem

-Eh...dobra

Uśmiechnął się po czym podszedł do mnie i przytulił. Kiedy chciał wyjść pocałował mnie i wybiegł z domu.

Usiadłam na łóżku. Zaczęłam o tym wszystkim myśleć. Dlaczego to zrobił?
Czy on naprawdę mnie kocha?

*****

Razem z Shannon siedzimy w moim salonie. Ona próbuje mnie uspokoić, a ja nadal jestem myślami sprzed godziny.

-Eh no, ale Vicki, spokojnie

-Shannon, pocałował mnie

-Już mi to powiedziałaś z 20 razy

-Bo ja nadal nie rozumiem

-Czego?

-Dlaczego to zrobił?

-Jak dlaczego? To proste.
K O C H A  C I Ę

-Nie, napewno nie. Ktoś go namówił

-Victoria czy ty słyszysz co mówisz?

-To napewno Harry

-Harry?

-Tak, on się ostatnio na mnie uwziął

-Vicki, co on miałby do ciebie?

-Nie wiem, ale wiem, że to jego sprawka

-A ja myślę, że przesadzasz. Przepraszam, ale muszę już iść -powiedziała i wstała

-Co? Dlaczego ?

-Pogódź się z tym, że James cie kocha

-Podwioze cie

-Nie, poradzę sobie

-Nie daj się prosić

-Oh..no dobra -uśmiechnęła się

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro