Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11☆

Wyszłam z toalety lekko załamana. Dzisiaj nie będzie jak co tydzień
Dowiedziałam się że Mark, bo tak miał na imię chłopak z którym dziś spędziłam imprezę jest zaręczony i szuka tylko zaspokojenia wśród innych dziewczyn.

Poszłam szukać dziewczyn ale ich nie zastałam przy barze. Gdzie są w takim razie?
Potem jednak dostrzegłam je na parkiecie. Tańczą w najlepsze. Uśmiechnęłam się na ten widok.
Dogadały się, to urocze, bo Natasha jeszcze z 4 godziny temu uważała, że Shannon to potwór.

-Hej!

-Co!?

-Co!?-powtórzyłam po Shannon

-Nie słyszę!

-Co!?-zgadując, że się tak nie dogadamy wyciągnęłam je na zewnątrz
Chłodno tu, ale da się wytrzymać

-Co chcesz?

-Idziemy gdzieś?

-Nie jedziesz z tym facetem?

-Ma narzeczoną -wzruszyłam ramionami

-Oj, dobra, w sumie to zgłodniałam

-Ja tak samo - potwierdziła Natasha

-KFC?

-Okej, ale tutaj go nie ma, a nie możesz dziś prowadzić

-Spokojnie, nie daleko jest jakiś market

-Otwarty?

-Powinien być

-No to chodźmy -powiedziała Shannon idąc w ... złym kierunku

-Shannon to w tamtą stronę - pokazałam jej na północ śmiejąc się

-Oh, przepraszam

***

Siedziałyśmy w moim samochodzie jedząc zakupione jedzenie.
Śmieszna rzecz się tam stała.
Shannon chciała kupić baloniki dla swojej młodszej siostry. Jednak przez alkohol kupiła prezerwatywy.
A kiedy byłyśmy w kasie kasjer zatrzymał się na gumkach patrząc na nas. Wtedy odezwała się Shannon
-Te baloniki też proszę pana. Są dla mojej siostrzyczki, jutro ma urodziny a ja miałam jej zapewnić dekoracje.
Facet zaczął się śmiać kasujac 'baloniki'.
Dopiero w samochodzie zrozumiałyśmy dlaczego.

-Co macie do jedzenia?

-Bułki i jakiś serek, a ty?

-Ja sobie kupiłam 10 7Days'ów. -powiedziała Natasha

-A ja mam kurwa balony i jabłko

-Hahahhaha-zasmiałam się z Natashą

-Nie śmiejcie się ze mnie, wyglądają jak balony, mogę ci pożyczyć Vicki jak chcesz

-Schowaj je do schowka a potem ci odkupie prawdziwe balony

-Ale jutro są jej urodziny

-Z tego co ja pamiętam to za tydzień

-Serio? To dzisiaj jest wtorek?

-Piątek -poprawiła ją Natasha

-Tak, piątek

-O kurwa, dużo wypiłam?

-Trochę, śpimy tu?

-Mi pasuje o ile masz przyciemniane szyby

-A, żebyś wiedziała, że mam

***

Obudziłam się przez pukanie w okno?
Czy my śpimy w samochodzie?
Ale mam kaca.
A te przyciemniane szyby mi nie pomagają.
Otworzyłam drzwi i wyszłam z samochodu. Przeciagnęłam się i zobaczyłam Harry'ego.

-Dzień dobry

-Harry?

-Ja

-Co ty tu robisz?

-Obserwowałem cie przez całą imprezę

-Byłeś na niej?

-Tak

-Oh i co z tego?

-Nieźle się ruszasz i...czemu tu spisz?

-Po imprezie niemiałyśmy jak wrócić do czyjegokolwiek domu i postanowiłysmy zasnąć tu. A powiedz mi jeszcze raz, co tu TERAZ robisz?

-Przyszedłem pomóc w sprzątaniu i postanowiłem sobie, że was obudze

-Uuu Harry jest pomocny?

-Dokładnie

-Wgl, to dzięki, że mnie obudziłeś, a powiesz która godzina?

-Równo 10

-10...10...10?!

-Tak a co?

-O kurwa, miałam być w domu na śniadanie

-To powodzenia-ruszył w stronę klubu

-Zostawisz mnie tu?

-Was -poprawił mnie
-A i tak poza tym to za tydzień organizuje imprezę u mnie w domu, wpadniesz?

-Zobaczę

-Okej, do zobaczenia w szkole

-Taa, do zobaczenia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro