Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 4

- Hmm... Jeśli chodzi o zachowanie to jest bardzo miły, zabawny ale czasami potrafi być wredny i gdy coś go mocno zdenerwuje może zrobić się nie przyjemnie.

- A w stosunku do dziewczyn?

- Nigdy jeszcze nie miał dziewczyny. Nie wie jak to jest ale ja też nie. Więc jeśli chciałabyś mogłabyś dać mu szanse.

- Nie wiem.

- Ale nie będziesz zła jeśli jutro naprawdę powiem Luhan'owi że jesteśmy razem?

- Nie. Ale on nie będzie zły że go nabieramy?

- Raczej nie..- zastanowił się chłopak.

- No właśnie. Wiem. Najwyżej mu powiesz że zerwaliśmy bo nie układało się na za dobrze. Za krótko się znaliśmy.

- Dobry pomysł. Chociaż jak mam być szczery wolałbym byś była ze mną niż Kai'em. Może nie będzie trzeba zrywać.

- Mówisz serio?- zapytałam ze zdziwieniem.

- Tak.-powiedział i uśmiechnął się. Mogę ci dać dowód jeśli chcesz?

- Bardzo chętnie. A mam się bać?-zapytałam przy czym przygryzłam lekko dolną wargę.

- Nie musisz.- uśmiechnął się i pociągnął mnie za rękę.

Poszliśmy razem do naszego namiotu.

- Masz strój do kąpieli?-zapytał, uśmiechając się.

- Tak, a dlaczego pytasz? Co ty kombinujesz?

- To przebieraj się.

- Chyba żartujesz?

- Nie. W ogóle.

Na szczęście strój miałam już na sobie. Ściągnęłam tyko spodnie i bluzkę. Sehun też. Wziął mnie na ręce i zaniósł z powrotem na pomost. Postawił mnie ostrożnie na deskach, chwycił mocno za dłoń i szepnął mi do ucha:

- To co? Ufasz mi?

Pokiwałam tylko głową, dając znak że „tak". Sehun chwycił mnie za kark i jak najbliżej siebie przyciągnął. Pocałował mnie i wskoczyliśmy do lodowatej wody. Śmialiśmy się w niebo głosy. Pod wodą objęłam go nogami w pasie i uwiesiłam mu się na szyi. Byłam bardzo dobrą pływaczką więc postanowiłam uciec Sehun'owi na środek jeziora. Płynęłam i płynęłam aż poczułam że ktoś łapie mnie za nogę. Odwróciłam się a Sehun pociągnął mnie pod taflę wody. Było już bardzo późno i zrobiło się niesamowicie zimno. Powoli podpłynęliśmy do brzegu. Gdy wyszliśmy z jeziora chłopak okrył mnie ręcznikiem, przerzucił mnie przez bark i tak niósł w stronę namiotów. Po drodze spotkaliśmy Mikę. Siedziała sama na pieńku przy ledwo żarzącym się ognisku.

- Zostawisz mnie. Chciałabym z nią chwilkę pogadać.-szepnęłam Sehun'owi do ucha.

- No dobrze. Ale wracaj szybko do mnie.

- Okk? Zaczynam się ciebie bać.-zamruczałam mu cichutko do ucha, a on powoli odstawił mnie na ziemie.

Usiadłam się koło Miki, a jednym ruchem ręki odprawiłam Sehun'a do namiotu. Była zamyślona. Chyba nie skapnęła się że byłam obok niej. Przytuliłam ją mocno a ona odskoczyła jak oparzona.

- Nie strasz mnie!!!- krzyknęła.

- Cicho bądź.-powiedziałam i zamknęłam jej usta pocałunkiem.

Nigdy nie pocałowałam dziewczyny. Można to było nazwać nowym doświadczeniem. Mika odsunęła się ode mnie.

- Co to było?-zapytała zdziwiona i przestraszona.

- Sorry. Ale musiałam. Inaczej byś wszystkich obudziła.

- Nie wiedziałem że gustujesz też w dziewczynach.-powiedział rozbawiony Kris, który zobaczył to całe nie fortunne zdarzenie.

- Spierdalaj!!!! Nie twój interes.- krzyknęłam.

- Oj jejku dziewczynka się wkurzyła.- był niepochamowany.

- Nie wkurzaj mnie!!!!

- Bo co?

- Bo będzie z tobą źle!!!!

- Już się boje. Niby co mi zrobisz?

- Kris co ci jest?-spytała Mika.

- Nic. Zupełnie nic.

- A dobrze się czujesz?

- Tak. Jak najbardziej.

-Tao!! Chodź na chwilkę.-zawołałam.

Zaspany chłopak wyszedł przed namiot.

- Tak??

- Możesz zabrać Kris'a do siebie.

Tao tylko kiwnął tą swoją małą główką, chwycił swojego chłopaka (Kris'a) za rękę i pociągnął do namiotu. Kris na pożegnanie krzyknął "Pilnuj się Noiko, albo załatw sobie ochroniarza". My z Miką usiadłyśmy z powrotem na ławce i mogłyśmy wreszcie spokojnie porozmawiać.

- Czemu tu sama siedzisz?-zapytałam.

- Musiałam odpocząć i przemyśleć to wszystko.

- Ale co przemyśleć?

- Pamiętasz, że na noc nie wracałam do pokoju?

- Tak. A coś poważnego się stało pomiędzy tobą a Suho?

- Nie!!!! Ogarnij się.

- Sorrki.- zaczęłam się śmiać.

- Po prostu jednej nocy, przyznał mi się że jest we mnie zakochany. Bardzo się ucieszyłam, ale mam jeszcze do tego mieszane uczucia.

- Kobieto. I ty mi każesz się ogarnąć. On cię kocha, ty jak go widzisz to odlatujesz i koniec tematu.

- Może masz racje. Dzięki.- powiedziała Mika i przytuliła mnie.

W tej chwili usłyszałyśmy szelest za naszymi plecami. Ledwo żywy Baekhyun wyszedł przed namiot. Otarł ręką oczy i wybuchł nagłym śmiechem. Wszyscy wybiegli ze swoich namiotów i gapili się na niego jak na Boga. Baek w pewnym momencie krzyknął:

- Zbiorowe przytulanie!!!!!!

Cała reszta rzuciła się na nas. Szczerze wątpiłam że to przeżyjemy. Xiumin widział że Tao stał obrażony na cały świat.

- Co ci się stało? -zapytał Xiu.

- Ja się tak nie bawię.-odparł smutno Tao.

- A mógłbyś nam zrobić zdjęcie?

- No pewnie!!!- zadowolony pobiegł po aparat.

Zrobiliśmy sobie kilka fajnych zdjęć. Niektórzy chłopacy marudzili już jak małe dziewczynki i poszli spać dalej. Kontem oka zauważyłam że do Miki podszedł Suho i zaczął ją przytulać i całować. Sehun też chciał mnie pocałować ,ale odsunęłam go od siebie, bo niedaleko nas stał Kai. Nie chciałam by się dowiedział ,że Sehun jest jakby moim chłopakiem. Pożegnaliśmy się z resztą zespołu i wróciliśmy (z Sehun'em) wtuleni w siebie do namiotu. Byłam już zbyt zmęczona by przebierać się w ciuchy. Położyłam się więc w stroju i przykryłam śpiworem. Mój współlokator zamknął namiot i usiadł się koło mnie.

- Nie idziesz spać? -zapytałam.

- Nie. A ty? -odpowiedział.

- Zamierzałam, ale wątpię że zasnę gdy będziesz się na mnie patrzył.

- To dobrze. Każdej nocy będę cię obserwował. Wtedy nie będziesz spać.

- A czemu tak ci na tym zależy?

- Bo chcę każdą chwilę spędzać z tobą. Jesteś pierwszą dziewczyną która tak bardzo polubiłem. Nie jak koleżankę, bardziej jak przyjaciółkę, albo siostrę. Tylko jest mała przeszkoda.-stwierdził.

- Jaka?

- Czy nie znienawidzisz mnie jeśli cię pocałuję?

- Głuptasie. Oczywiście że nie. W końcu jesteś od dzisiaj „moim chłopakiem".

- A no racja. To nie mam się o co martwić.-powiedział i przysunął się bliżej.

Leżałam na brzuchu okryta jedynie częścią śpiworu. Chłopak powoli odkrywał ze mnie narzutę i zaczął muskać swoimi ustami mój karki. Fala gorąca rozlała się po całym moim ciele. Sehun pochylił się nade mną i delikatnie liżąc, szepnął do ucha słodkim głosem:

- Teraz jesteś moja!!!

Na te słowa odwróciłam się szybko na plecy i spojrzałam chłopakowi prosto w oczy. Kryły się w nich tajemnice i sekrety które tylko ja mogłam poznać. Podparłam się na przedramionach i pociągnęłam go za koszulkę. Chłopak przywarł swoim ciałem do mnie. Był gorący i rozpalony. Nasze usta nie mogły się od siebie oderwać. Pragnęliśmy tego obydwoje. Gdy poczułam jego usta na mojej szyi odchyliłam lekko głowę do tyłu i czekałam tylko na ciąg dalszy. W pewnym momencie w mojej głowie usłyszałam cichy głos. Podpowiadał mi bym teraz ja górowała nad Sehun'em. Automatycznie odepchnęłam chłopaka od siebie i usiadłam się okrakiem na jego udach. Był zdziwiony moim zachowaniem ale ciche jęki wydobywające się z jego ust dodawały mi satysfakcji. Oparłam się rękami o jego tors. Jednym gestem rozkazałam mu ściągnąć koszulkę, a ja wróciłam do mojego zadania. Gdy ujrzałam jego klatę , zamruczałam cicho pod nosem. Wplotłam jedną rękę w gęste, pofarbowane na brązowo włosy chłopaka i nasze usta spotkały się w kolejnym zmysłowym pocałunku. Sehun nie dawał za wygraną ale i tak byłam lepsza. Przygryzając płatek ucha, przy okazji szepnęłam mu :

- Teraz ty jesteś mój i ja tu żądze!!!

W pewnym sensie nie poznawałam samej siebie. Nie pomyślałam że mogę przejąć kontrolę nad chłopakiem. Sehun uśmiechnął się szydersko i jednym szybkim ruchem usiadł się do pionu obejmując mnie w talii. Teraz dorwał się do mojej szyi. Zjeżdżał ustami coraz niżej, aż do obojczyków, zadrapując je zębami. Nawet ten lekki ból stawał się bardzo przyjemną rzeczą. Chłopak oderwał rękę z mojej talii , przytrzymując nią za to mój podbródek. Jego usta były miękkie i kuszące niczym maliny. Ale gwałtowne pocałunki zwolniły, zmieniając się w delikatne muśnięcia warg. Nie czułam żadnego bólu, tylko przyjemność. Odsunęliśmy się od siebie. Nasze głośne i przyśpieszone oddechy zwalniały tempo. Sehun przytulił mnie, okryliśmy się kocem i zasnęliśmy szczęśliwi w swoich ramionach.

////////////////////////////////////////////////////////////

Kolejna część! Hmmm czy ktoś tu jest?

No trudno ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro