Rozdział 5
Powiem tyle, wszyscy od rana mieli dużego laga mózgu. Otóż Galaxya sprzątała. Ten leń, właśnie sprzątał.
Ferid : A tej co? Normalnie to nie tkneła by odkurzacza a tu takie coś. Już chyba wiem co tu się dzieje.
Galaxya : Cichaj! *warczy*
Ferid : Spadaj!
Galaxya : Zpier....
Ferid : O! Czyżbyś prawie zabluźniła?
Galaxya : Prawie... Jak coś się nie podoba tu wypad na wycieraczkę albo na plażę! *pogania miotłą*
I tak oto cała ekipa została wypchnieta na plażę. Około południa przyszła pewna osóbka.
Galaxya : Feird! Zgadnij kto przyjechał!
Ferid : Babcia?
Galaxya : Na serio? Terminator na Florydzie?
Ferid : To kto?
Ayano : Ja!
(A oto przed wami _Ayano_Kirishima_! Oklaski dla niej!)
Ferid : To nawet gorzej od Terminatora.
Ayano : Kogo?
Galaxya : Naszej babci...
Ayano : *patrzy na Ferida morderczym wzrokiem* Ty mnie porównujesz do własnej babci?!
Ferid : Ale ona wali nas po głowie gazetą! (I tu jest powiązanie między tą książką a grą „How to take off your mask".)
Ayano : *bierze grabie*
Ferid : Ratunku!
I tak oto Ferid został wbity grabiami go ziemi. Tylko głową wystawał z nad gruntu. Z powodu przyjazdu nowej osóbki zrobiono grilla i imprezę nad plażą. Około pierwszej nad ranem wszyscy poszli spać. Galaxya czuła że czegoś zapomniała. I rzeczywiście zapomniała. Własnego brata który siedział wbity w ziemie przez następne dwa dni.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro