Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

tears ~

 miesiąc przed ~

 - łzy są strasznie słone – stwierdziła riley, patrząc na harry’ego, który w kącie pokoju siedział na fotelu i czytał gazetę. – zauważyłeś to?

 - łzy są słone, ponieważ ich jeden procent stanowi chlorek sodu, a to…

 - sól kuchenna. pamiętam ze szkoły – mruknęła riley, czując się nieco obcesowo potraktowana, ponieważ harry nie przerwał czytania gazety ani na moment. – co czytasz?

 chłopak z ciężkim westchnieniem zamknął magazyn i odłożywszy na stolik, oparł głowę na dłoniach i spojrzał na zaciekawioną, jednak widocznie zmęczoną całodniowymi przeżyciami, riley. dziewczyna była bledsza niż zazwyczaj, w przeciągu dwóch tygodni jeszcze bardziej zeszczuplała – o ile to możliwe – a worki pod oczami straszyły jak u mary sennej, która pojawia się w koszmarach. chwilami harry nie marzył o niczym innym jak o tym, by móc jakoś to wszystko zatrzymać, spowolnić o jakiś czas, jednak potem przychodziła chwila zderzenia z rzeczywistością i zdania sobie sprawy, że gdyby można było coś zrobić, harry nigdy by riley nie poznał.

 - sam nie wiem, myślałem że śpisz i chciałem się czymś zająć – odparł chłopak, wzruszając ramionami. – poczytać ci?

 - nie, dzięki. co u twojej siostry? – riley postanowiła natychmiastowo zmienić temat, bo gdy harry czytał jej ostatnim razem, dziewczyna dosłownie zalała się łzami, wcale nie dlatego, że książka była smutna; riley płakała, bo nagle uderzyła w nią świadomość tego, że może nie doczekać końca książki. pozornie błahe, jednak w umęczonym codzienną walką o przysłowiowy oddech ciało dziewczyny zdawało się tylko tą tezę potwierdzać.

 - siostry? a, no tak, gemma. czasami zapominam, że ona istnieje – parsknął harry bez cienia wesołości. – chyba wszystko w porządku. tak słyszałem.

 - nie płaczesz za nią? – wyparowała nagle riley, mnąc skrawek kołdry. – czasami?

 harry skrzywił się nieznacznie.

 - nie. szkoda mojego chlorku sodu na takich ludzi, wiesz, riley? może teraz się prześpisz, wyglądasz jak duch w prześcieradle – mruknął styles, poprawiając pościel.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro