Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

31

Cameron

W pracy czułam się obserwowana i z trudem wykonywałam swoje obowiązki. Czułam dreszcz ilekroć mój telefon wibrował od powiadomień. Upiłam łyk gorącej kawy z automatu. Musiałam wymyślić jak pozbyć się ostatecznie Declana ze swojego życia, a przy tym spłacić dług u Gabriela. Nieważne ile bym brała nadgodzin taka suma i tak jest była poza moim zasięgiem. Na dodatek Jason.... Pokręciłam głową i wróciłam do rzeczywistości.  Po kilku godzinach lokal niemal całkowicie opustoszał, dzięki czemu mogliśmy zwolnić tempo. W pewnym momencie koleżanki z pracy zaczęły ze sobą szeptać. Zasłaniały usta i wskazywały na wejście do lokalu. Zaciekawiona odwróciłam i zobaczyłam starszego mężczyznę w nienagannym stroju. Poczułam jak krew ścina się w żyłach na widok okularów przeciwsłonecznych. Jak dotąd znałam tylko jedną osobę, która się z nimi nie rozstawała. Ulgę poczułam dopiero wtedy, gdy przybysz zdjął okulary. Niemal zaśmiałam się sama z siebie i ze swojej paranoi. Jak dotąd żadna z kelnerek nie podeszła do niego po zamówienie. Odłożyłam ręcznik i ruszyłam do jego stolika na niemal samym końcu lokalu. Z każdym zrobionym krokiem czułam dziwny dreszcz, który nakazywał mi odwrócić się i schować za ladą. W tym mężczyźnie było coś znajomego, co budziło mój niepokój.

- Dzień dobry, w czym mogę służyć? 

- Dzień dobry, poproszę hamburgera i piwo jasne. 

- Oczywiście. 

Złożyłam zamówienie i kręciłam się za ladą. Monica, znajoma z pracy, pytała w imieniu reszty jaki on jest. Wzruszyłam ramionami mówiąc, że to zwyczajny klient. Odebrałam zamówienie i ruszyłam do klienta. Postawiłam przed nim alkohol i jedzenie razem  z paragonem. Mężczyzna podniósł głowę i spojrzał na mnie. 

- Przepraszam, że spytam, ale czy my się już kiedyś nie spotkaliśmy?

- Ciekawe pytanie zadałaś Cameron. - upił łyk piwa. - Jednak moje jest ważniejsze, co muszę zrobić byś raz na zawsze zniknęła z życia mojego syna Gabriela? 

Jego głos był spokojny, zbyt spokojny, jakby nawet nie był świadomy wypowiedzianych słów. Znał moje imię i był ojcem Gabriela, więc stąd to podobieństwo. Wiedziałam, że Gabriel wywodzi się z niebezpiecznych kręgów, ale sądziłam, że wdepnę w taki koszmar. 

- Nie rozumiem. - nie mogłam powstrzymać drżenia w głosie. 

- Widzisz moja droga, ja podarowałem cię Gabrielowi, więc czuję się odpowiedzialny za to, co się wydarzyło później. Nie spełniłaś moich oczekiwań i nie dałaś mi tego czego chciałem. 

- A jakie to były oczekiwania?

Obydwoje zignorowaliśmy ciekawskie spojrzenia innych. W międzyczasie, gdy próbowałam zebrać myśli ojciec Gabriela spokojnie jadł hamburgera. Teraz to wszystko co się wydarzyło między mną, a jego synem miało sens. Jego  początkowa niechęć do mnie i próby pozbycia się mnie za wszelką cenę. Mężczyzna przede mną nie miałby żadnych oporów przed zabiciem, by później dopić spokojnie piwo. 

- To musi ci już powiedzieć Gabriel. Byłbym wdzięczny jeśli nie będziesz sprawiać więcej problemów. Drażni mnie to.

Na zakończenie 2022 roku wstawiam rozdział i mam nadzieję, że Was zaciekawił.

W nowym roku życzę Wam spełnienia marzeń i oby nowy rok był lepszy niż stary.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro