Część 6
Był piękny, słoneczny poranek. Nigdy się jeszcze tak nie wyspałam.
Zerwałam się z łóżka. - Gdzie ja jestem?- powiedziałam sama do siebie i rozejrzałam się po pokoju.
Było w nim raczej przytulnie, ale widać było, że nie mieszkają tu dziewczyny. Meble w większości były czarne, podłoga drewniana, a ściany szare.
Sięgnęłam po swój telefon leżący na najbliższym stoliczku.
Była 13... zmiana czasowa dała mi w kość. W Polsce było teraz coś ok 6. Mój piękny "poranek" momentalnie zmienił się w południe.
Wstałam i rozejrzałam się po pokoju. Obok szafy, w rogu pokoju leżała moja walizka. Wyciągnęłam z niej jakieś wygodne ubrania i się przebrałam.
Powoli uchyliłam drzwi od pokoju, rozglądając się wszędzie dookoła. Wydawało się to takie nie realne, że tu jestem.
Szłam wzdłuż korytarza, a później schodami na dół.
Nagle uderzył we mnie piękny zapach i tak znalazłam się w kuchni. Jin stał przy garnku i czarował jakieś pyszności. Dopiero po chwili mnie zauważył.
-Oooo... Wstałaś? Dobrze ci się spało? - zapytał wpatrując się w garnek.
-Taaak, ale muszę się przyzwyczaić do waszej strefy czasowej. Pomóc ci? - zaproponowałam.
-Nie, dziękuję. Robię obiad specjalnie dla ciebie... to będzie uczta. - zachwycił się - Chłopaki mi już wcześniej pomogli, więc nie martw się.
Wiele słyszałam o miłości Jina do jedzenia i widziałam kilka jego filmików na ten temat, ale zobaczyć to nie w komputerze, a w realu było wspaniałe.
- Mówiąc o chłopakach... Gdzie teraz są? - zapytałam.
- Korzystają z tego, że dzięki naszemu gościu mamy wolne. - odpowiedział - Są nad basenem, przed domem.
-Dzięki.. -rzuciłam i zaczęłam zmierzeć do ogrodu.
Idealnie w momencie w którym znalazłam się obok basenu, J-hope musiał wskoczyć "na bombe" oblewając mnie. Gdy to zauważył zaczął się smiać i uciekać w przeciwnym kierunku, a ja za nim.
Jak myślicie.. Jak to się skończyło? Tak! Oczywiście już po chwili zostałam wciągnięta do basenu, ale nie odpuściłam mu. Podtopiłam go i zaczęla się bitwa do której po chwili dołączył Tae i Jimin.
-Jak dzieci. - krzyknął Jung Kook i już po chwili, też był w basenie.
Wygłupialiśmy się do momentu w którym Jin zawołał nas na obiad.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hi!!! Co myślicie o tej części???
Dedyk: koneko-chan222 <3
Komentujcie ... gwiazdkujcie... do dzieła !!!
Saranghae~ ;**
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro