Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 6

Był piękny, słoneczny poranek. Nigdy się jeszcze tak nie wyspałam.

Zerwałam się z łóżka. - Gdzie ja jestem?- powiedziałam sama do siebie i rozejrzałam się po pokoju.
Było w nim raczej przytulnie, ale widać było, że nie mieszkają tu dziewczyny. Meble w większości były czarne, podłoga drewniana, a ściany szare.

Sięgnęłam po swój telefon leżący na najbliższym stoliczku.

Była 13... zmiana czasowa dała mi w kość. W Polsce było teraz coś ok 6. Mój piękny "poranek" momentalnie zmienił się w południe.

Wstałam i rozejrzałam się po pokoju. Obok szafy, w rogu pokoju leżała moja walizka. Wyciągnęłam z niej jakieś wygodne ubrania i się przebrałam.

Powoli uchyliłam drzwi od pokoju, rozglądając się wszędzie dookoła. Wydawało się to takie nie realne, że tu jestem.

Szłam wzdłuż korytarza, a później schodami na dół.
Nagle uderzył we mnie piękny zapach i tak znalazłam się w kuchni. Jin stał przy garnku i czarował jakieś pyszności. Dopiero po chwili mnie zauważył.

-Oooo... Wstałaś? Dobrze ci się spało? - zapytał wpatrując się w garnek. 

-Taaak, ale muszę się przyzwyczaić do waszej strefy czasowej. Pomóc ci? - zaproponowałam.

-Nie, dziękuję. Robię obiad specjalnie dla ciebie... to będzie uczta. - zachwycił się - Chłopaki mi już wcześniej pomogli, więc nie martw się.

Wiele słyszałam o miłości Jina do jedzenia i widziałam kilka jego filmików na ten temat, ale zobaczyć to nie w komputerze, a w realu było wspaniałe.

- Mówiąc o chłopakach... Gdzie teraz są? - zapytałam.

- Korzystają z tego, że dzięki naszemu gościu mamy wolne. - odpowiedział - Są nad basenem, przed domem.

-Dzięki.. -rzuciłam i zaczęłam zmierzeć do ogrodu.

Idealnie w momencie w którym znalazłam się obok basenu, J-hope musiał wskoczyć "na bombe" oblewając mnie. Gdy to zauważył zaczął się smiać i uciekać w przeciwnym kierunku, a ja za nim.

Jak myślicie.. Jak to się skończyło? Tak! Oczywiście już po chwili zostałam wciągnięta do basenu, ale nie odpuściłam mu. Podtopiłam go i zaczęla się bitwa do której po chwili dołączył Tae i Jimin.

-Jak dzieci. - krzyknął Jung Kook i już po chwili, też był w basenie.

Wygłupialiśmy się do momentu w którym Jin zawołał nas na obiad.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hi!!! Co myślicie o tej części???

Dedyk: koneko-chan222 <3

Komentujcie ... gwiazdkujcie... do  dzieła !!!

Saranghae~ ;**

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro