Część 13
Obudziłam się w obcym mi pokoju.
Przerażona szybko wstałam i potknęłam się o coś.... a raczej o kogoś.
-Nawet jak mam kaca to nie mogę się wyspać? - usłyszałam dziwnie znajomy mi głos.
-Taehyung? - prawie krzyknęłam widząc go.
-Nieee, Święty Mikołaj. - uśmiechnął się i wlazł do łóżka.
-A ja co? Smerf? - usłyszałam zachrypnięty głos Hoesoka z drugiego końca pokoju.
-Co tu się stało? - zapytałam nadal zdezorientowana patrząc na Hobiego i nadal śpiącego obok niego Jimina - Gdzie my jesteśmy?
-Ty mi to powiedz.
Zajrzałam za okno, oraz dokładnie przyjrzałam się pomieszczeniu w którym się znajdowaliśmy. Byliśmy w jakimś hotelu.
Zauważyłam swój telefon położony na stoliku obok łóżka gdzie leżał Tae.
Wzięłam go i znalazłam numer JungKook'a, po czym do niego zadzwoniłam.
~Kook'ie!!! Gdzie my jesteśmy? Gdzie wy jesteście? Co się wczoraj stało? Jak się tu znaleźliśmy?
~Za dużo pytań na raz. - zaśmiał się - Jesteśmy w pokoju 203, zaraz obok was. Jak się ogarniecie to przyjdźcie.
~Okeey.. - odpowiedziałam i się rozłączyłam.
Spojrzałam na śpiącego Alienka. Wyglądał uroczo, ale dlaczego wcześniej spał na podłodze?
Dopiero teraz zauważyłam, że w pokoju są tylko 2 łóżka i to małżeńskie.
Co znaczyło, że na jednym spała Nadziejka z Jiminem, a na drugim Ja z..... Tae.
-Musimy się już zbierać. - stwierdziłam mówiąc to głównie do siebie.
-Najpierw zrzuciłaś mnie z łóżka, a teraz każesz mi znowu wstać? - powiedział V smutnym głosem dziecka, nadal z zamkniętymi oczami - Chodź. - poklepał miejsce obok siebie.
Przez chwilę gryzłam się z myślami, ale ostatecznie położyłam się obok niego w bezpiecznej odległości.
Leżeliśmy tak jakiś czas, ale już po chwili zdecydowaliśmy się jednak wstać.
Po jakichś 10 minutach byliśmy pod pokojem 203.
Otworzył nam JungKook i wpuścił do środka.
Jin spał obok Rapiego, a Suga rozłożył się na całym drugim, 2 osobowym łóżku.
W pokoju panował lekki bałagan.
Zauważyłam szafę bez jednych drzwi, stojąca niedaleko łóżka Jina i RM.
-Lider jest jeszcze większym bogiem destrukcji po pijaku. - powiedział Kook'ie widząc, że przyglądam się wyłamanym drzwiom szafy.
Gdy ja i Ciastek usiedliśmy, by porozmawiać o wczoraj, reszta starałam się obudzić ich nadal śpiących hyung'ów.
-Wiec opowiadaj... co się stało? -zaczęłam.
Opowiedział mi dokładnie, że gdy wracałam ze sklepu przyczepiło się do mnie jakichś 2 kolesi. Na szczęście poszedł za mną Tae i obronił mnie, ale zemdlałam.
A przez stan chłopaków, jak i mój, postanowili pojechać do najbliższego hotelu i się w nim zatrzymać.
Z wdzięcznością spojrzałam w stronę V dokuczajacego właśnie Cukrowi.
Muszę mu się jakoś odwdzięczyć.
Cała reszta dnia, minęła dosyć spokojnie.
Wróciliśmy do domu, zrobiłam zupę na kaca i wszyscy odpoczywali.
Wieczorem Jimin zaproponował mi, wspólne zrobienie sobie maseczek.
Przygotowałam herbatę dla siebie, Jimina i Tae który do nas dołączył.
Dostałam maskę z kotkiem, Jimin założył taką z małpką, a V z pandą.
Usiedliśmy w moim pokoju i włączyliśmy jakieś anime.
-Ta dziewczyna wygląda jak ty! - krzyknął Tae, gdy na ekranie pojawiła się otyła dziewczyna w mini, wyglądająca.... męsko.
-Że ja?! - zapytałam gotowa do mordu.
-Nie ty! Jimin! Ty wyglądasz jak jej przyjaciółka. - odpowiedział i wskazał na niesamowicie niską dziewczynę z jaskrawymi, różowymi włosami i pomalowanymi ustami na krwisty, czerwony kolor.
Obie dziewczyny były w tym anime "tymi złymi".
Rzuciliśmy się na Tae i zaczęliśmy go łaskotać, oraz okładać poduszkami.
W końcu nie obejrzeliśmy tego odcinka do końca, a zamiast tego zbiliśmy kubek.
Wszyscy zaskoczeni spojrzeliśmy po sobie.
-Zrzucimy to na Rapmona. - powiedział Jimin przez co zaśmialiśmy się.
Wstałam i poszłam na dół po zmiotkę.
Nie mogłam jej znaleźć, ale nagle pojawiła się dosłownie przed moim nosem.
Obruciłam się, a za mną stał V.
-Tego typu rzeczy trzymamy w szafce, w przedpokoju, bo często zdarza nam się coś stłuc. - powiedział i ciepło się do mnie uśmiechnął.
Podziękowałam i ruszyłam do swojego pokoju, ale zatrzymałam się w pół kroku i spojrzałam Tae w oczy.
-Dziękuję. - powiedziałam szczerze.
-Nie ma sprawy. - zaśmiał się.
-Niee... ja serio dziękuję. - podkreśliłam słowo "dziękuję" - Za wczoraj.
-To nic wielkiego.
-Ale ja bardzo to doceniam. Jak mogę ci się odwdzięczyć?
Zastanowił się.
-Przysługa. - powiedział zadowolony.
-Przysługa? - powtórzyłam po nim.
-Gdy w przyszłości o coś cię poproszę, to to zrobisz.
-Boję się jaka to może być prośba, ale zgoda. - uśmiechnęłam się i przybiłam mu piątkę.
Wróciliśmy na górę i posprzątaliśmy, po czym rozeszliśmy się do swoich pokoi.
Trzeba się wyspać. Jutro w końcu wywiad ... początek tego wszystkiego.
Coś czego bardzo się boję.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hi! Co u was?
Tym razem ponad 700 słów!
Co sądzicie o tym rozdziale?
Macie jakieś pomysły na pytania w wywiadzie???
Czy Naomi da rade? Czy raczej popełni jakiś błąd?
Postaram się wstawić kolejny rozdział jak najszybciej! <3
Do następnego!!!
Nie zapominajcie o komentarzach i gwiazdkach powodujących, że nadal to pisze <3
Bye bye ^-^
Saranghae ~~~ ♡♡♡♡♡♡
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro