3.
- Szczerze? Miałem tego świata dość. Gdy dzisiaj ci mówiłem o tym że nie będę miał przeszczepu byłem gotowy na śmierć, wręcz czekałem na nią. Ale gdy zaczęłaś krzyczeć na tego doktora.. Moje serce zaczęło składać się z tych kawałków. Zrozumiałem jak bardzo cię kocham.. Ja dla ciebie żyje wiesz? Nie wiem jak ja mam wytrzymać nawet dzień bez ciebie.
„Kocham go.. Chce żeby żył tutaj ze mną długo.. Pora iść spać bo już późno, on śpi a teraz ja pójdę z nim spać. Dobranoc... " - Zapisała w swoim pamiętniku i poszła spać
- Wiesz.. Kocham cię. Kocham cię tak mocno ze nie wytrzymam dnia bez ciebie. Kocham cie tak mocno ze budzę się i sprawdzam czy nic nie napisałaś. Kocham cie i myślę o tobie cały dzień.. Kocham cie, mówiłem ci już to?..
- Powtarzasz się ale tak mówiłeś
- No to powtórzę się jeszcze raz.. Kocham cie nad życie i nikt inny nie jest w stanie ciebie zastąpić. Kocham cię. A teraz.. - Uklęknął.. Miał pierścionek.. Co się dzieje.. OMGGG JA NIE MOGĘ CO ON ROBI
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Obudziłam się... Czemu to był sen! A miało być tak pięknieeeeee. Dobra może za wcześnie na oświadczyny no ale ej to nie miał być sen. Jak coś jest piękne to się zawsze tak kończy. Zaraz się popłacze. Przecież tak nie miało być. To miało być irl a nie sen. No kurde!
Zaraz go obudze ale nie moja wina. Przecież to nie może być sen
- Co ty robisz? Jest noc czemu się drzesz daj mi spać
- No kurde ale ty miałeś tak na serio a nie tylko w śnie
- O co ci chodzi? Psychiatrę zawołać? Idź już spać no choć tu - rozłożył ramiona bym się wtulila... Ehhh no marzenia
- A zrobisz to za niedługo?
- Nie wiem o co chodzi ale jak powiem nie to nie dasz mi spokoju więc pewnie tak
- HAHAHAHA - Śmiałam się tak głośno że weszła lekarka, ale się wkopał..
Poszliśmy grzecznie spać żeby nie było że my jakieś dziwne rzeczy po nocach robimy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro