Prolog
Początek września jest zwiastunem mimowolnie kończącego się lata, a zarazem początkiem zbliżającej się nieubłaganie inauguracji nowego zimowego sezonu skoków narciarskich.
Jest to także czas, w którym jesień pokazuje swoją całą moc, a wszyscy Ci, którzy niedługo zjadą się na pierwszy o tej porze roku zawody, będą mogli ponownie się spotkać, i wspólnie się z tego cieszyć.
Wśród nich, są także dwaj Austriacy - Stefan Kraft i Micheal Hayboeck. Dwójka przyjaciół, dwie bratnie dusze. Ogólnie przyjaciele na zawsze.
Znają się bez słów. Nic nie jest im obce, choć wtedy tak o sobie myśleli, lub chcieli w to wierzyć.
Życie bywa jednak przewrotne, i potrafi spłatać różne figle. Niekoniecznie w pozytywnym tego znaczeniu.
Jedna chwila, może zmienić wszystko, niczym buldożer niszczący wysoki, twardy mur, jak domek z kart.
Przed nimi nie tylko mnóstwo kolejnych konkursów, ale także stos pytań, wołających o odpowiedź. Głos sumienia nie pozwoli im spokojnie zasnąć, a przez jedno kłamstwo, zostaną wplątani w następne.
Niczym spirala, będzie się ona robić coraz dłuższa, aż do ostatecznego rozwiązania.
Czy aby, tylko oboje będą w stanie wrócić do tego co było, zanim początkowo niewinnie zapowiadający się jeden dzień diametralnie obrócił ich życie o 180°?
_______________
Wczoraj zacząłem pisać nową książkę o Kraftboecku. Jednak ją usunąłem, ponieważ nie podobał mi się jego początek.
Teraz robię drugie podejście.
Będę się starał publikować przynajmniej jeden rozdział dziennie. Jeśli tego jednak nie zrobię, z góry przepraszam.
Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną do końca.
Zatem bardzo zapraszam wszystkich do zapoznania się z nią. Mam nadzieję, że się Wam ono spodoba.
Bez dalszego przedłużania, zachęcam do czytania 😁
Pozdrawiam, Adam 🙂
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro