Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7 Ból i zła taktyka


Gdy się obudziłam Itachiego już przy mnie nie było. Zazwyczaj wychodził z domu o 6 rano, a ja pół godziny później wstawałam. Przetarłam zaspane oczy i mocno się przeciągnęłam, jednocześnie uśmiechając się na wspomnienie naszej nocy... Niestety nie mogłam pogrążyć się w marzeniach bo musiałam iść do pracy. Umyłam się i ubrałam, po czym wyszłam z pokoju. Słysząc śmiechy i szepty z ciekawością zajrzałam do kuchni... po czym tego pożałowałam

Przy blacie w samej męskiej koszuli stała wysoka dziewczyna o czerwonych włosach do pasa. Obok niej stał Sasuke i obłapując ją za tyłek szeptał coś do ucha.

Szybko jednak mnie zauważyli

- Dzień dobry – powiedziała dziewczyna z akcentem lekko się rumieniąc, a Sasuke perfidnie czekał na moją reakcje.

Poczułam ukłucie w sercu chociaż nie rozumiałam dlaczego...

- To nie dom publiczny. Dziwki przyprowadzaj gdzie indziej – powiedziałam lodowato wyciągając kubek termiczny z szafki

Dziewczyna aż poczerwieniała ze złości i pod nosem przeklęła po rosyjsku. Znałam na tyle ten język by zrozumieć, że nazwała mnie białowłosym dziwadłem

- Nie musiałeś zostać poliglotą by wyrywać panienki z zagranicy. Wystarczyło zapamiętać „Chcesz się ruchać?" w kilku językach i tez by wystarczyło by wlazły ci do łóżka – powiedziałam ironicznie do Sasuke po czym zwróciłam się do dziewczyny

- I w odróżnieniu od twojego, mój kolor jest naturalny... - powiedziałam spoglądając znacząco w dół dając jej do zrozumienia, że koszula nie zakrywa już jej dolnych partii ciała. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam z mieszkania zostawiając to widowisko za sobą

POV TAKUMI

Dekashi weszła niczym huragan do gabinetu i z przytupem usiadła przy biurku zaciskając zęby.

- Mniemam, że kochaś nr 2 dał ci się we znaki... - powiedział na co zrobiła krwiożerczą minę

- Po pierwsze Nie nazywaj go tak... a po drugie, mam go dość... Muszę Jeszcze wytrzymać tylko trzy tygodnie...

- Po tym czasie wymyśli coś innego – odparłem

- Najważniejsze by się wyniósł – powiedziała zblazowana, a ja doskonale wiedziałem, że ona po prostu sobie nie ufa... Za bardzo ich relacja była pełna niedomówień by ją zakończyć... no i ewidentnie było widać, że ten dupek chciał ją odzyskać. Martwiłem się, że wkrótce Deki będzie musiała wybierać pomiędzy nimi i liczyłem, że wybierze mądrze... nie tak jak Viv...

Spojrzała na mnie i uważnie się przyjrzała

- No co? – zapytałem

- Dziś znowu jakąś zaliczyłeś, prawda?

Nigdy nie wiedziałem jak ona to robi, ale często wyczuwała dobrze

- Nie tym razem Słoneczko – zaśmiałem się – tym razem staram się by zechciała ze mną iść na randkę.

- Kim jesteś i co zrobiłeś z moim przyjacielem? – zironizowała, ale po chwili jej ciekawość wzięła górę

- No to która to? – zapytała

- Żadna z biura – tu otworzyła szerzej oczy dając mi znak bym kontynuował

- Cóż, pamiętasz jak poszedłem z Saiem na siłownie? Tam ją spotkałem, a właściwie zauważyłem...

- Ja wiedziałam, że wasze trenowanie to gapienie się na tyłki spoconych kobiet... - westchnęła ostentacyjnie lustrując mój tors

- No już nie przesadzaj, bo wyglądam świetnie... - odparłem z urażoną miną – a poza tym w jej przypadku było inaczej...Najpierw zahipnotyzowały mnie jej oczy, a dopiero potem biust.

Gdy to powiedziałem, Dekashi o mało co nie spadła z biurka śmiejąc się niekontrolowanie

- No to ewidentnie musi w niej coś być – powiedziała łapiąc powietrze

- Jest – uśmiechnąłem się na wspomnienie jej „obrazu".

- Prowadzi zajęcia fitness, a jej niebieskie oczy, które niekiedy wręcz są turkusowe bacznie wszystko obserwują. Starałem się ją zaprosić na kawę, ale jest strasznie niedostępna. – odparłem, a Deki nagle zrobiła poważną minę

- Na którą siłownię wy chodzicie? – zapytała zamyślona

- Trzy przecznice stąd

- Nie mów jeszcze, że ta dziewczyna ma długie blond włosy i ma na imię Sora?

- Skąd wiesz? – teraz to już się wystraszyłem jej umiejętności telepatycznych

- Świetnie Takumi... po prostu gratulacje – odparła chowając zrezygnowanie twarz w dłoniach

- Powiesz mi co się stało?

- To Sora Uchiha... ich młodsza siostra... - powiedziała patrząc na mnie, a ja aż zamrugałem kilkakrotnie. Tej rodzinie trzeba było przyznać jedno... mieli jakąś nadludzką moc, która nie pozwalała przejść obok nich obojętnie...

......................................................

POV Itachi

- Dekashi jeszcze nie wróciła? – zapytałem brata wchodząc do mieszkania

- Ostatnio często jej się to zdarza. Chyba mnie nie lubi – odarł uśmiechając się złowieszczo

- Po tym jak przepytywałeś ją na rodzinnej kolacji to wcale się nie dziwie – odpowiedziałem z pretensją– co w ciebie wstąpiło?

- Po prostu chciałem poznać ją lepiej... znacie się tak krótko, a ty już z nią postanowiłeś zamieszkać – powiedział patrząc w monitor komputera przy którym wciąż pracował

- Mamy czas by się poznać – odparłem tak naprawdę zdając sobie sprawę, że to dotąd najbardziej szalona rzecz w życiu na jaką się zdobyłem. Wcześniej moje życie było uporządkowane i monotonne. Gdy poznałem Dekashi, dosłownie oszalałem na jej punkcie, pozbywając się wielu moich „blokad". Z rozmyślań wyrwał mnie Sasuke obserwując mnie uważnie, zapytał

- Jest aż tak dobra w łóżku ?

- Jest niesamowita w każdym calu... Drugiego takiego ideału nie znajdziesz – uśmiechnąłem się szczęśliwy

- Twój ideał na pewno ma wiele tajemnic – odparł

- Zapewne... ale odkryje je po trochu, jedną po drugiej – zadecydowałem i poinformowałem – muszę wracać z powrotem do biura, chciałem wpaść na chwilę by się z nią spotkać

- Trzymaj się – machnął mi ręką dalej nie odwracając wzroku od monitora. Westchnąłem... Sasuke był specyficzny. Ciągle naburmuszony, ale znacznie odważniejszy ode mnie... w głębi serca liczyłem, że kiedyś trafi na tak wspaniałą kobietę jak ja, która sprawi, że na jego twarzy zagości uśmiech.

POV DEKASHI

Przed każdym powrotem do domu miałam skurcz w żołądku... nie mogłam jednak nic z tym zrobić... była to bitwa, którą musiałam wygrać by udowodnić temu dupkowi, że już nic dla mnie nie znaczy...

Jednak to co zastałam wieczorem w mieszkaniu, przechodziło nie tylko poranną scenę, ale i wszelkie moje domysły do czego jest zdolny.

Siedział przed telewizorem i dość głośno oglądał pornola!

Mało tego! Podeszłam z obrzydzeniem bliżej by wyłączyć to paskudztwo i zrobić mu awanturę, ale spojrzałam w telewizor zamarłam

- Budzi wspomnienia, co? Miałaś wtedy krótsze włosy - zapytał perfidnie widząc jak robię się coraz bardziej czerwona

To był NASZ film... namówił mnie kiedyś do nagrania naszego seksu w ramach urozmaicenia... do dziś nie wiem czemu się zgodziłam

- Matko... Jak ty potrafiłaś się wyginać... – powiedział lubieżnie, a mój wzrok teraz spoczął na stole, gdzie było pełno naszych zdjęć! Pocałunki, trzymanie za ręce to była na nich norma

- Co ty sobie do cholery wyobrażasz!!!!!? – wrzasnęłam

- Uspokój się... ja jedynie wspominam... - odparł ze spokojem patrząc tak naprawdę z radością na moją złość

- Mówiłeś, że zniszczyłeś film!! – starałam się wyłączyć telewizor szukając pilota

- Cóż... zachowała mi się mała kopia

-A co gdyby Itachi tu wszedł!!? – bardziej powiedziałam to do siebie na głos niż do niego, wyłączając sceny w których naprawdę mogłam pochwalić się elastycznością...

- Byśmy porównali doświadczenia... chociaż ja uważam, że jemu nie ujawniłaś wszystkich swoich umiejętności

- Masz natychmiast to wszystko zniszczyć! – warknęłam z chęcią mordu – i wynieść się z mieszkania!!!

- Nie leży w mojej naturze niszczenie pamiątek – odparł wrednie – a poza tym, to dom mojego brata... nie będziesz decydować co w nim robię i kogo przyprowadzam...

- Nie lekceważ przeciwnika Sasuke! – odparłam – zapominasz, że to ja doprowadziłam cię do rozpaczy na dwa lata

- Jak seksownie wymawiasz moje imię – aż przymknął teatralnie oczy po czym dodał – Owszem..., ale teraz ja rozdaje karty...

- Tak ci się tylko wydaje – warknęłam chcąc wyjść z mieszkania.

Nerwy nie pozwoliły mi zostać, a poza tym chciałam zadzwonić do Itachiego i dowiedzieć się kiedy wraca... nie mogłam przecież pozwolić by zobaczył te wszystkie dowody mojej wspólnej przeszłości z jego bratem

- W czym on jest lepszy ode mnie? – zapytał, łapiąc mnie za nadgarstek i zmuszając do patrzenia w oczy

- Zdanie „nie dorastasz mu do pięt" coś ci mówi? – zironizowałam

- Nie opieraj się tak Słoneczko bo i tak polegniesz...- odparł używając mojego starego przezwiska ze względu na mój kolor oczu - Twoja podświadomość sama cię zdradzi

- Nie rozumiem... - odparłam lekko zdekoncentrowana jego spojrzeniem

- Spodobał ci się mój brat bo podświadomie kojarzył ci się ze mną...uroda, styl bycia... Jestem rozdziałem twojego życia, którego nie potrafisz zamknąć ani zapomnieć...

- Twoje wybujałe ego nie pozwala ci żyć w realnym świecie... Mam cię gdzieś! Podobnie jak to z kim sypiasz... - odparłam jadowicie

- Cóż... to się jeszcze okaże – powiedział perfidnie puszczając mój nadgarstek, tak że mogłam swobodnie opuścić mieszkanie. Najgorsze jest to, że jego słowa ciągle brzęczały mi w uszach i było w nich ziarno prawdy... Itachi przypominał mi na początku Sasuke... to dlatego chciałam go bliżej poznać... ale z biegiem czasu upewniłam się, że to zupełnie inny charakter i osobowość... taka która mnie nie zrani i zapewni poczucie bezpieczeństwa w związku, którego tak ciągle poszukiwałam...

No więc Gwiazdeczki kochane xD

Liczę, że się podobało ^^

Mam tez kilka ogłoszeń. Dziś będzie też dodany shot więc zapraszam ^^ (ok 17) i po drugie chcę wam zareklamować nowe opowiadanie naszej Sory Kakashi x OC W rytmie tańca – zapraszam do niej duszyczki xD

Kocham!

Wasza/Twoja

Juri 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro