Rozdział X - "Niekompletna prawda"
Zayn przykłada swoją dłoń do swojego lewego policzka, jęcząc przy tym cicho.
- Za co ?!
- Za ten cały cyrk idioto ! - wrzeszczę na niego, strasznie się chwiejąc.
- Nie mogłem Ci powiedzieć prawdy ! - próbuje się bronić.
- Nie kurde, lepiej było mnie cały czas okłamywać, czyż nie ?
- Nie okłamywałem Cię ! Po prostu nie powiedziałem Ci prawdy !
- Jedno i to samo ! - mówię, po czym powoli siadam na chłodnej podłodze.
Nie mam siły stać, ta cholerna substancja mi nie pozwala.
Powoli cały gniew ze mnie umyka. Pozostaje tylko zawód.
Zayn siada tuż obok mnie i próbuje się do mnie zbliżyć, ale ja automatycznie się odsuwam.
- Kto jeszcze wiedział ? - pytam spokojnym głosem patrząc się obojętnym wzrokiem na szare podłoże.
Cisza.
- Pytam się kto ? - podnoszę głos i dopiero teraz uzyskuję odpowiedź.
- Ja, James ... i Ty ... - mówi robiąc długie przerwy pomiędzy słowami.
- Ja ? Chyba sobie w tej chwili żartujesz ! - spoglądam na niego zdziwiona.
- Dowiedziałaś się prawdy ... zbyt szybko, w poprzednim eksperymencie ... - mówi wolno. - Nie mogliśmy go przerwać, więc byliśmy zmuszeni usunąć Ci pamięć, dlatego przez tak długi czas mdlałaś i miałaś zawroty głowy ...
- Czekaj, czekaj zwolnij, bo zdążyłam zgubić się już chyba z pięć razy ... Jak to w kolejnym eksperymencie ? To ile ich było ?
Chłopak otworzył szerzej oczy i spogląda pustym wzrokiem przed siebie.
- Zayn ? - ponaglam go delikatnie.
- Było ich już sześć, łącznie z tym siedem ... - ledwo wymawia te słowa.
Siedem razy robili na nas eksperymenty ? Bawili się w pieprzonych naukowców, a my byliśmy ich cholernymi króliczkami doświadczalnymi ? Chyba jednak nie chcę poznać tego świata ...
- A Ty się na to godziłeś ... - mówię prawie bezgłośnie, ale Zayn jednak to dosłyszał.
- Dowiedziałem się w tym samym czasie co Ty ... tylko, że mi nie usunęli wspomnień, ale powiedzieli całą prawdę.
- Dlaczego ze mną postąpili inaczej ? - nasunęło mi się te pytanie.
- Wiedzieli, że się na to nie zgodzisz ... Mieli świadomość, że będziesz knuła przeciwko nim i będziesz pomagała naprowadzić pozostałych do prawdy tak, aby nie zorientowali się, że Ty o wszystkim wiedziałaś - w końcu podnosi wzrok i spogląda mi w oczy.
Powoli kiwam głową, nadal nie potrafiąc ułożyć tej pieprzonej układanki. Chciałabym zadać jeszcze tyle pytań, ale nie wiem jak je sformułować.
- Odpowiedz mi na jeszcze jedno pytanie - zaczynam - co znaczą te zdjęcia, na których jesteśmy razem ? Na nich, świat wyglądał, tak normalnie ... A ja nie pamiętam, innego świata niż ten, w którym byłam oszukiwana, nawet nie wiem przez jaki czas.
- Ehhh Michaelle ... w tym życiu, którego nie pamiętasz, Celeste i Cameron były twoimi najlepszymi przyjaciółkami, Indira młodszą siostrą, ja twoim chłopakiem, Hector moim najlepszym kumplem, Tyr i pozostałych spotkaliśmy na wakacjach w Chorwacji, i taką ekipą trzymaliśmy się przez cztery lata - tłumaczy mi, a ja dostrzegam na jego twarzy cień uśmiechu.
W głowie mi się to nie mieści. Tyle czasu spędziłam z tymi ludźmi, nie wiedząc, że kiedyś znałam ich tak dobrze ... Naprawdę mnie to przeraża.
Znienacka poczułam czyjeś ramiona wokół swojej szyi.
- Tak się cieszę, że mogę Cię zobaczyć ! - słyszę cichy głos Indiry koło swojego lewego ucha.
Kiedy przestaję mnie obejmować, dostrzegam za jej plecami Tyra, Hectora i Cameron. Nawet nie słyszałam, kiedy się tutaj zjawili.
Zrywam się szybko z podłogi na ich widok i przytulam się po kolei do nich wszystkich.
- Myślałam, że nie żyjecie ... - w tej chwili zaczęły spływać ciepłe łzy po moich policzkach.
- Za każdym razem tak myślisz moja droga Michaelle - odezwał się jakiś donośny męski głos, który dobiegał z jakiś głośników.
Wszyscy zaczęliśmy nerwowo spoglądać w górę i na boki, i dopiero teraz zauważam, że za ścianą, która oddzieliła mnie i Celeste, stoją pozostali członkowie ekipy. Trochę to mnie uspokoiło.
- Zapewne chcecie wiedzieć, co tu robicie ? Gdzie jesteście ? Po co to wszystko ? Jak wygląda ten prawdziwy świat ? Gdzie wasi rodzice ? Ile to już trwa ... Ale po co mam wam udzielić odpowiedzi na te pytania, skoro i tak kolejny raz zabierzemy wam pamięć ? To nie miałoby sensu, prawda ?
To chyba jakiś żart ? Oni zamierzają nadal to ciągnąć ?
Wokół mnie zaczynają się rozchodzić gorączkowe szepty, a ja nadal nie mogę połapać się w tym wszystkim ...
____________________________
Dzisiaj trochę krótszy rozdział, żeby Was nie męczyć :p
Mam nadzieję, że fabuła nie była przewidywalna :)
Wiem, że jeszcze wiele pytań zostało bez odpowiedzi, ale na nie trzeba będzie poczekać do następnego rozdziału.
REKLAMA !
Zapraszam również do mojego drugiego opowiadanka ! Może przypadnie wam do gustu ;3
Miłego Dzionka !
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro