Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział IX - "Brakujące elementy układanki"

Słyszę jakiś dźwięk, który niesie za sobą nieznośne kłucie w skroni. Nie wiem czy w śnie czy w rzeczywistości. I kolejny dźwięk, a zanim niewyraźne echo. Moje oczy i głowa, są rozrywane przez dokuczliwy ból. 

Z trudem otwieram powieki. Zaczynam widzieć jakieś niewyraźne kształty, które powoli zaczynają się koło mnie ruszać. 

Ciężko mi złapać powietrze ...

Próbuję się odwrócić, żeby móc złapać powietrze, ale coś uniemożliwia mi ruch. 

Stwierdzam, że jestem do czegoś przywiązana i do tego mam jakiś śmierdzący materiał na ustach. Świetnie.

Widzę tylko przebłyski tego co wydarzyło się wcześniej, których nie potrafię dostrzec dokładniej. Kłótnia ... z Zayn'em ... Tyle pamiętam. 

Dopiero teraz niewyraźne plamy, zaczynają nabierać kształtów, a dźwięk się wyostrza. 

Słyszę, że ktoś koło mojego ucha, kładzie jakąś rzecz, która kiedy styka się z podłogą, głośno pobrzękuje. 

Po chwili rozlega się trzask drzwi, który powoduje okropny ból w mojej czaszce. 

Podnoszę się z trudem. 

Znajduję się w jakimś ciemnym pokoju, w którym dostrzegam tylko okno, wielgaśne metalowe drzwi i ... i to właściwie wszystko. 

Dostrzegam koło siebie tacę z jedzeniem. Na sam widok pożywienia, mój żołądek daje o sobie znać. Są to tylko dwie kromki chleba, woda i jakieś zbożowe ciastko, ale zawsze coś. 

Ściągam lewą ręką ohydny materiał ze swojej twarzy i cisnę go w ścianę, po mojej lewej. Dlaczego zrobiłam to lewą dłonią ? Dlatego, że drugą mam przywiązaną do rury, znajdującej się koło mnie. 

Po zjedzeniu niewielkiego posiłku, znajduję na kocu, na którym leżałam, jakiś mały sprzęcik wraz z słuchawkami. Obracam go w dłoni i zdaję sobie sprawę, że to MP4 !

Od kilku lat nie widziałam tego sprzętu. Z radością włączam sprzęt i szukam piosenek. Większość z nich to różne odłamy Rock'a i Metalu, ale zdarza mi się również znaleźć techno. Patrząc na tytuły i wykonawców, wydaje mi się, jakby były mi one znane. 

Zostawiam utwór zatytułowany "Over and Under" i wchodzę w napis "zdjęcia". Wybieram jeden z trzech folderów. Znajduję się w nim tylko czternaście plików. Klikam przycisk "zobacz" i wtedy wyświetla się zdjęcie w powiększeniu. 

Na czarno-białej kliszy znajdują się dwie dziewczyny na tle jakiegoś miasta. Jedną z nich jest Celeste, którą poznaję dopiero po chwili. Koło niej zaś jest ... zaraz chwila ... czy to ... niemożliwe ... 

Obok niej stoję ja, uśmiechając się szeroko do obiektywu. Celeste obejmuje mnie ramieniem i wytyka język do zdjęcia. 

Nie pamiętam, żeby ktokolwiek zrobił nam to zdjęcie. Tym bardziej, że w tle miasto jest całe, tętniące życiem, a na balkonach widnieją kwiaty. 

Zdezorientowana wchodzę w datę tego zdjęcia. Z niecierpliwością czekam, aż się pojawi. Kiedy pokazuje się na wyświetlaczu, otwieram szerzej oczy i upuszczam sprzęt na podłogę.

To niemożliwe ...

To wykluczone ... To przeczy samo sobie ... 

Spoglądam jeszcze raz na ekran, mając fałszywą nadzieję, że numerki w jakiś magiczny sposób się przestawią. Pfff marzenie ... cyfry zostały na swoim miejscu.

Szybko analizuję fakty. Mam siedemnaście lat, a wojna trwa dwanaście. Na zdjęciu możemy mieć po dwanaście ewentualnie trzynaście lat, a zdjęcie jest sprzed roku. Pozostaje tylko pytanie: "Jak ?!". 

Muzyka już kilka minut temu zmieniła się na utwór "Ultranumb", która teraz płynie do moich uszu. 

Przeglądam jeszcze kilka zdjęć i natrafiam na jedno, które zwraca moją uwagę. 

Nieoczekiwanie słyszę przekręcanie zamka w drzwiach, które przebija się przez głośną muzykę. 

Really ? W takim momencie ?

Wyciągam pospiesznie słuchawki z uszu. Staram się rozpoznać twarze wszystkich osób, na małym ekraniku, ale jest za późno. Nie rozpoznaję trzech, które może pomogłyby mi poukładać tą rozsypankę w całość. 

Celeste, ja, Zayn, Indira, Tyr + trzy osoby, których nie zdążyłam zidentyfikować.

Podnoszę głowę znad MP4 i dostrzegam cztery postacie. Jedna z nich już jest przy mnie i przykłada mi jakąś szmatę do ust, która ma intensywny zapach. Druga mnie przytrzymuje, kiedy ja próbuję się wyrywać. Zaczynam kopać, usiłując trafić kogokolwiek.

Znowu powieki same mi się zamykają i przy tym słabnę coraz bardziej. 

Ciemność nie porywa mnie tym razem, bo nie uśpili mnie do końca. 

Czuję jak ktoś przewiesza sobie mnie przez ramię, a potem odczuwam wstrząs, który towarzyszy mi przy każdym kroku tej osoby ...

                                   ***

Po dłuższym czasie, otwieram swoje powieki, które wydają się cięższe niż zwykle. 

Niosą mnie jakimiś korytarzami, w których jest cholernie zimno, a ja mam na sobie tylko krótki rękawek. 

Pewnie się dziwicie, dlaczego nie kopie tego gościa, który mnie niesie ...

Choćbym nie wiem jak chciała to zrobić, to nie mogę. Nie mam siły. Nie mam siły nawet krzyczeć. Ta cholerna substancja strasznie osłabia. Takie jej zadanie. 

W końcu skręcamy w jakiś krótszy korytarz i po chwili ktoś otwiera drzwi. Wchodzimy do jakiegoś pomieszczenia, które zapewne jest wielkie, wnioskując po głośnym echu, odbijającym się od ścian. 

Zostawiają mnie w nim i wychodzą. 

Podnoszę się i od razu tego żałuję. Widzę podwójnie i strasznie niewyraźnie. 

Jestem w naprawdę dużym pomieszczeniu, może nawet hali. Ciężko stwierdzić jak się nie widzi. 

Przestraszyło mnie nagłe otworzenie drzwi z naprzeciwka. Ktoś wrzucił jakąś osobę do środka, tak jak mnie wcześniej. 

Drzwi prawie natychmiast się zamykają, a po nich słyszę dosyć głośne jęki, które roznoszą się echem po całym wnętrzu.

- Wypuśćcie mnie ... Słyszycie skurwiele ?! Nie możecie mnie tu zostawić ... - smęci jakaś dziewczyna, która wali przy tym w drewniane wrota. 

Zaraz, zaraz. Ja znam ten głos ... Celeste ?

Nie, to niemożliwe. Zginęła przecież w misji ... Byłam tego świadkiem, kiedy komórka nitro pozbawiła ją życia. Trwało to tylko kilka chwil, a wyryły się już na zawsze w pamięci.

Ale ten głos, rozpoznałabym wszędzie. Dałabym sobie głowę uciąć, że to ona. 

- Celeste ? - mówię niewyraźnie, starając się wypowiadać te słowa jak najgłośniej. Celeste ? To Ty ? 

Ponawiam próby kilkanaście razy i dopiero wtedy docierają one do dziewczyny.

Czerwonowłosa dziewczyna odwraca się do mnie przodem i przez chwilę spogląda w ciemność. Kiedy odnajduje mnie wzrokiem krzyczy:

- Michaelle ?! To naprawdę Ty ?! - widzę jak niewyraźna plama jest coraz bliżej mnie. 

  To jednak ona. Coś we mnie w środku drgnęło. Dobrze ją znów zobaczyć. Mimo tak kiepskiej sytuacji, na mojej twarzy pojawia się uśmiech.  

Kolejna rzecz, która przeczy temu wszystkiemu. Pierw zdjęcia sprzed roku, a teraz widzę, że dziewczyna, która zginęła na moich oczach, żyję. O co tu chodzi do jasnej cholery ? 

Zaczynam czołgać się w jej kierunku, a ona jak najebana wywala się prawie na każdym kroku, ale idzie dalej w moim kierunku. 

Kiedy jest już kilka metrów ode mnie, nagle między nami wyłania się bezbarwna bariera, która wspina się coraz bardziej do góry. 

To jest chyba jakiś pieprzony żart ?

Podchodzę na czworakach do tej przegrody i walę pięściami z jednej strony, a Celeste z drugiej. 

Krzyczy coś do mnie, ale szkło jest dźwiękoszczelne. 

Gestami pokazuje jej, że nic nie słyszę. 

Przez odbicie na szkle, dostrzegam, że znowu kogoś przyprowadzili.

Odwracam się i widzę moment, jak jeden z facetów już wychodzi, pozostawiając na podłodze chłopaka. Konkretniej chłopaka o imieniu Zayn.

Chwiejnie wstaję i do niego podchodzę, tak na niego wkurwiona, że nawet ta substancja nie jest w stanie złagodzić mojego gniewu, nad którym nie panuję.

"Jeżeli ktoś zrobi wam coś złego, a wy nie zdążycie tej osobie się za to odpłacić, możecie być spokojni. A wiecie dlaczego ? Dlatego, że ucieczka w niczym jej nie pomoże, ponieważ karma nigdy nie umiera, nie zapomina odpłacić się za Was" - przypomniały mi się słowa Cedrica, który dość często je powtarzał.

- Nadszedł czas rewanżu zdrajco - mówię do niego jak najgłośniej mogę, po czym policzkuje go na dobry początek.

-----------------------------------

Powoli zbliżamy się do końca Drodzy Czytelnicy :D 

Przed Nami już tylko 2-3 rozdziały, po czym kończę te opowiadanie.

Oczywiście jest możliwość kontynuacji tego opowiadanka, na wasze życzenie :)

Pozdrawiam Was serdecznie,

Wasza Caraness

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro