Rozdział 17
(Polecam piosenke w mediach :) nada ona nastrój temu rozdziałowi)
Obudziłam się rano obok Jungkooka. Wyglądał on tak niewinnie i uroczo, gdy spał. Wtuliłam się bardziej w jego tors przez co chłopak lekko się posuszył i przytulił mnie mocniej do siebie. Było mi miło i wygodnie. Jego miarowy oddech mnie uspokajał. Przez ten niezbyt krótki czas myślałam jak potoczy się nasze życie.
Czy rozmowa z prezesem Big Hit Entertainment przebiegnie w miłej atmosferze?
Czy dużo rzeczy zmieni sie przez tą ciąże?
Czy chłopcy, a w szczególności Jungkook nie będą mieli kłopotów?
Czy moja matka przyjmie to spokojnie?
Jak będzie wyglądało moje życie za kilka miesięcy?
Nieznałam odpowiedzi na te pytania, ale wiem że się nie poddam. Będe silna dla Kooka, ale też dla dziecka. Mimo tego, że jeszcze się nie narodziło, kocham je z całego serca i chce dla niego jak najlepiej. Chce żeby dorastał w dobrej i miłej atmosferze, ale też w godnych warunkach. Po długich rozmyśleniach wysłobodziłam się z uścisku Jungkooka i udałam się do łazienki. Wykonałam poranną toalete. Zrobiłam lekki makijaż, ułorzyłam lekko włosy i ubrałam się w to :
Dzisiaj postanowiliśmy złorzyć wizyte prezesowi Big Hit i powiadomić go o obecnej sytuacji. Bałam się jego reakcj. Bałam się, że karze nam się rozstać bądź usunąć moje i Kooka dziecko. Ja nie byłabym w stanie tego zrobić. Gdybym nie miała wyboru i tak bym tego nie zrobiła. Wiem, że żałowałabym tego.
Po godzinie spędzonej w toalecie udałam się do sypialni. Jungkook jeszcze spał. Ehh.. Ten śpioch... Zgarnęłam z jego czoła pojedynczy kosmyk jego kasztanowych włosów.
Kilka minut poźniej poszłam do kuchni, w której przebywali Namjoon i Jin. Byli radośni, szczęśliwi. Ładna by była z nich para.
Czekaj .. zaraz ..stop.. o-oni się całują!? Co do cholery tu się odpierdala!? Nie wierze własnym oczom. Jak Jin i Nam przecież to ...to .. Dobra stop.. Opanuj sie kobieto oni są dorośli, mogą robić co chcą.. Ughhhh.. W sumie pasują do siebie... Yoona stop... Nie nakręcaj się...
- Dzień dobry - weszłam do kuchni jak gdyby nigdy nic.
- Umm dzień dobry - odpowiedzieli w tym samym momęcie.
Dziwne~
- Jak się spało ?
- W sumie to dobrze - odpowiedział na moje pytanie RM - a tobie jak minęła noc ?
- Nie licząc latania co kilka minut do toalety to dość spokojnie - zaśmialiśmy się całą trójką.
- Śniadanie podano - przerwał nam Jin.
Usiedliśmy przy stole. Chłopcy co chwile się do siebie uśmiechali. Zaczęłam powoli jeść swoją porcje pankecakes. Byłam nie miłosiernie głodna. Gdy kończyliśmy posiłek do kuchni przyszedł mój kochany chłopak. Przytulił mnie do siebie przez co omalo nie spadłam z krzesła.
- A ja to co ? - wtrącił Jin - ze mną się nie przywitasz ?
- Eomma ty masz Namjoona Hyung'a.
Zaraz on wie? Ale jak .. co .. ughhh Czemu ja jestem taka zacofana.
Po śniadaniu we czwórke ruszyliśmy w strone wytwórni. Droga zajęła nam niespałna 15 minut. Szybko wyszliśmy z vana, którego prowadził Jin, i udaliśmy się najpierw do recepcji gdzie się 'zameldowaliśmy' i zaraz po tym ruszyliśmy w strone biura prezesa.
Kookie zapukał do drzwi. Gdy usłyszeliśmy ciche 'prosze' we dwójke weszliśmy do pomieszczenia.
- Dzień dobry - powiedzieliśmy jednocześnie.
- Witajcie dzieciaki - przywitał nas radośnie prezes wytwórni - usiądzcie.
Podeszliśmy do foteli i zajeliśmy miejsca naprzeciw prezesa, który był na drugim końcu drewnianego biurka po którym walały się różne dokumęty.
- Więc co was do mnie sprowadza?
- Bo my - zaczą Kook, a ja splotłam nasze palce w mocnym uścisku - wie pan, że jesteśmy razem, prawda?
- Tak wiem - odparł z uśmiechem - i co w związku z tym?
Jungkook westchną cicho.
- Nie będe przedłużać, Yoona i ja zostaniemy rodzicami.
Gdy to powiedział spóściłam głowe. Nastała cisza z moich oczu popłynęło kilka łez. Po chwili prezes przemówił.
- To wspaniale, gratuluje.
- Nie jest pan zły?
- Dlaczego niby mam być zły? Dlatego, że się kochacie i chcecie stworzyć rodzine? Gratuluje wam z całego serca. Będziecie dobrymi rodzicami.
To co powiedział prezes zdziwiło mnie, ale też ucieszyło. Popatrzyłam na Jungkooka. Uśmiechał się i popatrzył prosto w moje oczy.
- Z racji tego, że jesteś w ciaży odejmiemy ci większość obowiązków w wytwórni. Tobie Jungkook również damy fory, ale nie zapomnij o karierze - zaśmiał się - myśle, że to tyle, prawda?
Pokiwaliśmy zgodnie głowami.
- Tak więc do zobaczenia. I pamiętaj Jungkook opiekuj się tą piękną dziewczyną.
- Tak wiem proszę pana. Dowidzenia.
Wyszliśmy z pomieszczenia. Odrazu rzuciłam się na szyje Jungkooka, a ten podniusł mnie lekko i obkrecił kilka razy wokół własnej osi. Jeszcze tylko spodkanie z moją mamą, którego się bałam.
Kiedy byliśmy już pod apartamentowcem, w którym mieszkała moja mama. Rozdzieliliśmy się z Jinem i Namem. Wraz z Jungkookiem ruszyliśmy przed siebie. Wsiedliśmy do windy. Po wciśnięciu odpowiedniego guzika winda ruszyła w góre. Stresowałam sie, ale nie tak bardzo jak rozmową z prezesem wytwórni. Gdy drzwi windy się otworzyły ruszyliśmy korytarzem do apartamentu, w którym mieszkała moja mama.
Po chwili czekania drzwi się otworzyły, a w nich stanęła mama. Szczerze się uśmiechnęła na nasz widok .
Ale czy jej chumor się nie zmieni po tej wiadomości, którą dla niej mamy ?
Kobieta zaprosiła nas do środka.
- Napijecie się czegoś? - zapytała prowadząc nas do salonu.
- Tak, sok jeśli to nie problem - odpowiedziałam.
- A ty Jungkook?
- Również to samo poprosze.
Mama zniknęła na chwile w kuchni, by po chwili pojawić sie w salonie razem z tacą napoi dla naszej trójki.
- Mamo bo ja .. to znaczy my chcieliśmy ci coś powiedzieć.
- Co takiego ?
Widziałam, że Kookie się denerwuje, tak samo jak ja.
- Mamo, tylko nie krzycz.
-Wiesz, że nigdy na ciebie nie krzyczałam. Mów o co chodzi, bo zaczynam się bać.
- Zostaniesz babcią.
Zapadła cisza, którą po chwili przerwała kobieta.
- Dopiero teraz mi to mówisz ? Który to miesiąc? Mam nadzieje, że nie usuniesz.
- Mamo spokojnie nie usune nie mam takiego zamiaru. Nie dawno sama dowiedziałam się o ciąży. Sama ledwo przeszłam zawał, gdy sie dowiedziałam.
- Czemu?
- Bo myślała, że ją zostawie samą przez tą ciąże - powiedział Kook - ale niech się pani nie martwi nie zrobie tego.
To co mówił Jungkook'ie bardzo mnie ucieszyło.
Zostaliśmy u mojej mamy na noc przed tym informując wcześniej chłopców by sie nie martwili.
Udałam się do łazienki zostawiając Kookiego i moją mame samych w salonie. Po wieczornej kąpieli udałam się do mojego starego pokoju. Nie zmienił się zbytnio.
Byłam zmęczona po całym dniu wrażeń. Wgramolilam się do łóżka i momętalnie zasnęłam.
______________________________________
Poprawione
27.03.17r.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro