Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 21

Impreza trwała już kilka godzin. Oczywiście nie obyło się bez napoi wyskokowych. JiMin był już nieco pijany, ledwie kontaktował. Rap Monster obściskiwał się z Jinem w kącie salonu za wielką donicą, w której posadzona była palma. J-Hope i Tae zajeli się dyskutowaniem na temat płuci dziecka, oczywiście padły też z ich ust nie zbyt cenzuralne słowa. Suga jako jedyny normalny pił w umiarkowany sposób. W sumie wypił tylko 2 piwa. Jungkook i Ja nie piliśmy nic. Ja wiadomo dlaczego, a Kookie chciał wszystko kontrolować w razie jakiś nie potrzebnych komplikacji.

Nim się obejrzeliśmy wszyscy praktycznie spali. Namjoon przytulał do siebie Jina i jak mniemam już spali na puchatym dywanie. Jimin jakimś cudem jeszcze nie zwrócił zawartości swojego żoładka i obecnie leżał on pod stolikiem mamrocząc jakieś nie wyraźne słowa. Hoseok zasną przytujony do lampy, a pół przytomnego TaeHyunga niusł YoonGi zapewne do jego pokoju. Ja nieco ogarnęłam salon, a mój narzeczony przyniusł koce i poduszki kładąc je przy każdym z padniętych flamingów jak to nazwał Jungkook. Ogarneliśmy jeszcze kuchnie i korytarz by chłopcy nie pozabijali się w drodze do kuchni czy też toalety.
Zostawiliśmy nieco rozbawionych i śmieszkujących pod nosami pijanych chłopaków i ruszyliśmy do naszej sypialni. Pierwsza poszłam pod prysznic. Kiedy sie umyłam i wytarłam do sucha nałorzyłam na siebie świerzą bielizne i koszulke Kookiego. Lubiłam chodzić w jego ubraniach. Pachniały nim, jego perfumami, kochałam ten zapach, a jeszcze bardziej ich właściciela.
Wyszłam z łazienki i udałam sie prosto na łóżko, na którym leżał już wykąpany Jungkook. Pewnie skorzystał z łazienki na korytarzu.
Wgramoliłam się na miękkie łóżko, przykryłam kądrął i wtuliłam się w ramie kooka.

- Yoona.

- Tak ?

- Chciałbym z tobą porozmawiać o naszym weselu. Wiesz chciałbym żeby to był dzień, którego nie zapomnimy do końca życia , no i tak sobie pomyślałem, że moglibyśmy zaprosić kilku twoich znajomych z Polski i.. i jeślibyś chciała to zaprosilibyśmy też twojego tate.. - popatrzył na mnie swoimi ślicznymi oczami. Ucieszyłam sie ze zaproponował mi coś takiego.

- Naprawde - pokiwał twierdząco głową - zaprosze tylko kilkoro przyjaciół, a co do ojca to nie jestem pewna czy chciałby lecieć taki kawał drogi .. ale zadzwonie do niego jutro i zapytam go o to.

- Dobrze. Chciałbym też żeby to wesele miało polski klimat słyszałem, że w Polsce na takich uroczystościach jest wiele zabaw dla gości i pary młodej. Oczywiście jeśli tylko się zgodzisz.

- Tak to prawda w Polsce wesela wyglądają inaczej niż tutaj. Oczywiście, że się zgadzam.

Uśmechneliśmy się do siebie. Wtuliłam się w tors Jungkooka, a ten pocałował mnie w czubek mojej głowy. Spojrzałam jeszcze na zegarek, który umieszczony był na szawce nocnej, pokazywał on godzine 1:30 w nocy.

- Pora spać - powiedziałam ziewając - Dobranoc Oppa.

- Dobranoc Skarbie.

Po chwili już obydwoje odpłyneliśmy do krainy Morfeusza.

______________

Hejcia :)
Taki mały powrocik, chociaż nie jestem zbytnio zadowolona z tego rozdziału .. oczywiście przepraszam za to.

Dziękuje za tak liczne wyświetlenia, wszystkie gwiazdki i komentarze dzięki temu wiem że ktoś wogóle to 'coś' czyta. Dziękuje raz jeszcze i pozdrawiam :) :*
______________________________________
Poprawione
27.03.17r.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro