Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11. Ślub

Na powrót do domu, wyjaśnienie kilku spraw zajęły Naruto aż trzy miesiące. Przez ten czas Sasuke zakupił ziemię i postawił dwa domy, również między nim, a Emi zaiskrzyło i zaczęli się spotykać. Dziewczyna przeprowadziła się do ukochanego. Mei również nie próżnowała i skupiła się nad sobą i przemyśleniami. Wyprowadziła się z domu dziadka. Dziś przywódca wioski nakazał wrócić swojemu najlepszemu shinobi i tak się właśnie stało, że po dwóch godzinach pojawił się w biurze. Zajął się nim i uporządkował dokumentację, kiedy już miał go odesłać, zauważył plamę na rękawie blondyna.

- Naruto, czemu masz rękaw we krwi? - zapytał. Zaskoczony spojrzał na niego.

- Nawet nie wiedziałem. - powiedział i uśmiechnął się - Zaraz jej nie będzie.

- Idź do szpitala. - nakazał - Niech cię zbadają i przypilnują dzień. - Mędrzec niechętnie, ale przystanął na prośbę i udał się do lecznicy. Shigura pochłonął się w papierach, ale długo się w nich nie zglebił, gdyż po kilku minutach przyszła do niego najmłodsza wnuczka, która powróciła z misji. Szybko złożyła raport i chciała już iść.

- Naruto wrócił do wioski. Jest w szpitalu. - powiedział przywódca, będąc wpatrzony w raport. Mei szybko wybiegła, zostawiając otwarte drzwi. Shigura westchnął i zamknął je. Po kilku minutach dziewczyna była w szpitalu. Zapytała pielęgniarki, gdzie leży blondyn, po usłyszeniu odpowiedzi, udała się do jego sali. Kiedy weszła do niej, zobaczyła, że spokojnie śpi, więc wyszła, cicho zamykając za sobą drzwi. Podeszła do lekarza i zapytała o stan Naruto, jednak lekarz nie udzielił jej informacji, więc wróciła do sali. Usiadła na krześle przy łóżku blondyna i czekała na jego pobudkę.

- Jak zwykle robisz za dużo... - burknęła pod nosem - Ty się wykończysz. - powiedziała szeptem do siebie.

- Jakie wykończę. - odezwał się blondyn z wielkim uśmiechem na twarzy. Dziewczyna podskoczyła na krześle, prawie się wywracając - Daj spać, jutro muszę być w Liściu, a ty razem ze mną. - powiedział z zamkniętymi oczami, ale na jego ustach gościł w dalszym ciągu uśmiech.

- Czekaj... Co? Ja? Po co mnie tam? - wyrzuciła kilka pytań naraz. Mei była bardzo zdezorientowana i zaskoczona.

- Hinata i Kiba biorą ślub. - wyjaśnił - Dwa tygodnie temu dostałem zaproszenie. - blondyn wstał z łóżka i stanął naprzeciw siedzącej szatynki - Mei, czy uczynisz mi ten zaszczyt i będziesz mi towarzyszyć na ślubie? - zapytał z szerokim uśmiechem.

- No nie wiem... - zaczęła się zastanawiać - No, niech ci będzie. - zgodziła się i również się uśmiechnęła.

- Dziękuję, a teraz chodźmy. - złapał ja za dłoń, podnosząc z krzesła.

- Gdzie? - zapytał zaskoczona.

- Zjeść coś i na zakupy. - szatynka ochoczo na to przystanęła i tak po dwóch godzinach oboje mieli swoje wieczorowe ubrania. Naruto czarny smoking i srebrny krawat. Mei za to miała srebrzystą sukienkę za kolano. Była obcisła, co podkreślało jej figurę i piersi. Sukienka była bez ramiączek. Po zakupach spotkali Sasuke, który z przyjemnością zaprowadził Naruto i Mei do domu blondyna. Po czym Sasuke wrócił do siebie, zostawiając dwójkę w nowym domu. Naruto wyciągnął sake i usiadł z Mei na kanapie w salonie. Zaczęli rozmawiać i pić bez krępacji dużo alkoholu. Po kilku godzinach dwójka shinobi była dość mocno wstawiona. Atmosfera nabrała romantycznego napięcia. Po chwili Mei usiadła na kolanach blondyna i objęła go za szyję, po czym wbiła się w jego wargi. Zaskoczony chłopak, dopiero po kilku sekundach oddawał pocałunek z tą samą żarliwością, co szatynka. Dziewczyna nagle oderwał się od niego.

- Co my robimy? - powiedziała zarumieniona Mei, a jej oddech był przyśpieszony, jak po biegu.

- Mnie się pytasz? Sam nie wiem, ale chcę dalej to kontynuować. - po czym wpił się ponownie jej malinowe wargi. Dziewczyna odwzajemniła to. Po chwili Naruto wstał z Mei na rękach i udał się do sypialni, nie przestając jej całować. Blondyn delikatnie położył szatynkę na łóżku. W dłoni chłopaka ukazała się pomarańczową chakrę, a paznokcie wydłużyły się. Pazurem przeciął czarną koszulkę z krótkim rękawem, którą miała na sobie dziewczyna wzdłuż mostka, aż do samego końca. Po czym Naruto zaczął całować jej usta, schodząc coraz niżej i niżej, raz po raz wracając od ust. Mei słodko mruczała, co podobało się partnerowi. Dziewczyna szybko pozbyła się koszulki blondyna, która poleciała gdzieś po pokoju, po czym gładziła jego nagi, umięśniony tors, gdzieniegdzie w przypływie przyjemności, drapnęła go. Wymienili kilka namiętniejszych pocałunków. Reszta ubrań zniknęła miedzy bardzo krótki przerwami między pocałunkami. Naruto spojrzał na błyszczące oczy partnerki, zarumienianą twarz, ale zaraz powrócił do jej oczu, które wyrażały zgodę. Blondynowi nie było potrzeba słów... Kochankowie stali się jednością.

Kiedy nastał ranek, Mei zbudziła się pierwsza. Spostrzegła, że na kimś leży otworzyła oczy i zobaczyła, że tą osobą jest Naruto. Szatynka uśmiechnęła się rozczulająco, z powrotem oparła głowę na jego piersi. Blondyn nieświadomie objął ją w talii, przyciągając ją bliżej siebie. Nie spodziewała się, że aż tak dobrze jej się spało i to, ze się wyspała... Jak nigdy dotąd. Z uśmiechem zamknęła po raz kolejny oczy, rozkoszując się ciepłem drugiej osoby. Po kilku minutach poczuła, że Naruto jeździ po jej plecach i już jej nie obejmuje, szybko uniosła głowę i go pocałowała, po czym schowała twarz w zagłębieniu jego szyi.

- Jak się spało? - zapytał i zaczął ją głaskać o plecach.

- Dobrze, chodź krótko - odpowiedziała uśmiechnięta i zrelaksowana.

- Jesteś niesamowita. - szepnął i pocałował ją w rozczochrane włosy.

- Ty też. - odszepneła i mocniej się do niego przytuliła - Naru, to znaczy, że my... no wiesz? - zapytała, troszkę zawstydzona.

- Mei, ja nie wiem, jak powinno się kochać... Darzyć kogoś miłością. Sam tego nie zaznałem. - powiedział smutno - Ale dla ciebie, postaram się. - powiedział ze stanowczością i obietnicą.

- Dziękuję Naru. - uśmiechnęła się - Ale teraz musimy powiadomić dziadka i szykować się na ślub i wesele. I tak zaczęli się szykować do opuszczenia wioski. - No to szykuj zaręczyny skarbie. - powiedziała, kiedy skończyli przygotowania. Szatynka buchnęła śmiechem, kiedy zobaczyła zaskoczoną minę blondyna.

- Co? - powiedział - Zaręczyny, nie za szybko?

- A nasza noc, to już nie była za szybko? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.

- No dobra, trochę racji masz, ale i tak uważam, że z pierścionkiem jest za szybko. Może najpierw u mnie zamieszkasz. Ja ograniczę misje i dłużej będę w wiosce. Może być? - dziewczyna zamyśliła się.

- Tak. - odpowiedziała, po czym wyszli z domu blondyna. Przed przeniesieniem wpiął kwiat w jej włosy. Nawet nie wiedziała, skąd go wziął, ale uśmiechnęła się promiennie. Po czym zniknęli, pojawiając się w Konosze. Po świętej ceremonii wszyscy goście przeszli do zabawy i uczty. Naruto i Mei starali się być między klanem Hyuga, bo niektórzy z gości wrogo patrzyli na nich.

- Mogę wiedzieć czemu się ukrywany? - odezwała się Mei - Przecież nie dadzą ci rady. No chodź, porozmawiasz z starymi znajomymi. - powiedziała uśmiechnięta i pociągnęła do nich, ale to był błąd. Naruto dzięki refleksowi przeniósł siebie i Mei dwa metry w tył. Sekundę później w ich miejscu stałą Sakura, która bila się z powietrzem. Po chwili odwróciła się i stanęła w pozycji bojowej. Do akcji wkroczył Kiba, który właśnie wszedł razem z żoną do pomieszczenia, gdzie odbywała się zabawa.

- Naruto! - wykrzyknął wesoło i przywitał się z nim. Obaj wymienili uśmiechy i uściski. - Wreszcie! Już myślałem z moją piękną żoną, że się nie zjawicie. - odwrócił się do z lekka zaskoczonych gości. - A was proszę o spokój. Naruto i jego partnerka są moimi i Hinaty gośćmi. - powiedział do nich, po czym podszedł do blondyna i szatynki, odprowadzając ich do stołu młodej pary, gdzie usiedli obok pary.

- Kiba, dlaczego jesteś dla mnie miły? - zapytał Naruto, kiedy sytuacja została opanowana.

- Za to ostatnie wydarzenie oraz to, że Hinata chciała, żebym był dla ciebie miły, a uwierz mi, że naprawdę można się jej bać. - powiedział uśmiechnięty Kiba i cmoknął żonę w czoło, na co ona zarumieniała się delikatnie. - Jak tam po opuszczeniu wioski? - spytał.

- Razem z Sasuke trenowałem. Teraz układamy sobie życie razem ze swoimi partnerkami - tu objął mocniej Mei. Nie uszło to wzrokowi Hinaty i Kiby, którzy uśmiechnęli się szeroko. - A jak u was? - odbił pałeczkę z uśmiechem.

- Od trzech lat jesteśmy razem. Planujemy pomału zakładać rodzinę. Hiashi chciał mnie zabić, jak prosiłem o rękę Hiny, ale warto było. - ucałował ją - Jest moim życiem. - po czym spojrzał w jej lawendowe oczy z miłością. - A ty i...?

- Mei. - odpowiedziała dziewczyna - Jestem z tym matołem od dziś. - uśmiechnęła się szeroko. Kiba i Hinata zaśmiali się. - Niby znamy się trochę, ale przez jego durne misje i treningi za bardzo się nie widywaliśmy. - wzruszyła ramionami i złapała Naruto za ramię, przytulając się do niego.

- Ale dzięki nim mam dom, pieniądze i ciebie. - mrugnął do niej.

- To po co brałeś tyle misji? Mogłeś spokojnie brać po kilka. - powiedział Kiba.

- Proste jestem w Klanie Umarłych. A teraz ma ich tyle, że mogę spędzić czas moja Mei bez żadnych misji przez prawie pięć lat. - odpowiedział uśmiechnięty blondyn. Szatynka zastygła.

- Że co? - uniosła odrobinkę głos, ale zaraz się otrząsnęła. - Od dziś szlaban na misje. - powiedziała tonem nieznoszącym sprzeciwu, ale również z żartem. Pogroziła jeszcze palcem przed nosem blondyna. Cały stolik buchnął śmiechem. Wszyscy inny goście zwrócili na niego uwagę. Część patrzyła z nienawiścią na nich. Muzyka zaczęła grać.

- O! Wybaczcie nam pora zacząć tańce. - oznajmił Kiba - Chodź kochanie. - Para młoda wstała i udała się na parkiet, rozpoczynając zabawę.

- Mogę prosić? - Naruto zaproponował.

- Z przyjemnością. - i tak po chwili na parkiecie szalały dwie pary. Nie długo potem dołączyło więcej par. Zabawa rozkręciła się na dobre. Po którejś piosnce. Kiba zaprosił Mei, a Naruto Hinate.

- Naruto-kun pasujecie do siebie. - powiedziała z uśmiechem do niego - Dbaj o nią.

- Rozkaz szefowo. - oboje się zaśmiali. - Gratuluję ci Hinata i przepraszam cię, że opu...

- Nie przejmuj się. - przerwała mu z uśmiechem - Kocham Kibe, a ciebie w dalszym ciągu traktuję jak przyjaciela i zawsze będziesz mile widziany w naszym domu. Oczywiście Mei również.

- Hinata dziękuję. - powiedział do niej z niezwykłą szczerością i ciepłem. Oboje zamilkli i oddali się tańcu. Tymczasem u Pana Młodego, który wywijał z Mei na parkiecie.

- Mei? - zaczął.

- Tak?

- Nie znam Naruto za bardzo, ale z tego, co widzę. Potrzebuję cię. Opiekuj się nim.

- Taki mam zamiar. - uśmiechnęła się do niego - A ty dbaj o żonę.

- Nigdy nie przestanę. - odpowiedział i okręcił Mei wokół jej własnej osi. Piosenka się skończyła. Kiba zakończył to w popisowy sposób, że goście bili oklaski. Naruto też nie próżnował i się troszkę popisał. Jak się okazało, obaj młodzi mężczyźni zakończyli taniec, przechylając swoje partnerki do tyłu, mocno obejmując je w pasie.

- No Hinata-chan, oddawaj mojego chłopka. - brunetka zaśmiał się i popchnęła blondyna do Mei.

- Jest cały twój. Wolę mojego Wilczka. - odważyła się i przezwała męża, który warknął na nią. Miało to zabrzmieć groźnie i złowrogo, ale pani Inuzuka zaśmiała się perliście. Mąż objął i okręcił w powietrzu, po czym wpił się w jej usta. Kiedy się odsunęli od siebie, Kiba spojrzał w oczy szatynki i mrugnął do niej.

- Czy ja o czymś nie wiem? - zapytał Naruto. Z daleka przyglądała im się uśmiechnięta Tsunade.

- O niczym ważnym. - zbyła go machnięciem ręki. Naruto już chciał coś powiedzieć, ale ucieszyła go pocałunkiem. Po chwili ktoś ich przytulił, że ledwo mogli oddychać. Kiedy duszenie zaprzestało, blondyn odwrócił się od uśmiechniętej Hokage. Mina blondyna była bezcenna. Senju zaśmiała się, ale zaraz jej uśmiech zszedł z twarzy.

- Przepraszam cię Naruto. - powiedziała smutno - Dobrze widzieć, że znalazłeś szczęście. Odwiedzaj nas częściej. Pora, abyś poznał prawdę. A teraz bawcie się dobrze. - uśmiechnęła się i odeszła od sparaliżowano Naruto.

Zabawa trwała w najlepsze. Hinata rzuciła bukiet, który złapała Mei. Dziewczyna była cała w skowronkach. Kiba również musiał mieć w tym swój udział, bo po rzucie krawatu. Naruto był troszkę zaskoczony, kiedy wpadł w jego dłonie. Mei patrzyła na niego z szerokim uśmiechem. Już wiedział, że maczała w tym palce. Był z nią związku od 4 godzin, a już bardzo nalegała na ślub. Po kilku godzinach przyjęcie skończyło się i Naruto pożegnał się z Parą Młodą i Piątą, po czym obiecał, że za jakiś czas ich odwiedzi. Para zniknęła, wracając do siebie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka, więc przepraszam za DŁUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUGO oczekiwany rozdział. Z pewnością jest dużo błędów i tego typu niuansów.

Pewnie parę ludków będzie złych, że dopiero teraz jest kolejny rozdział. Za to przepraszam.

HQ pozdrawia i do usłyszenia już nie za rok, a za jakiś KRÓÓÓÓÓÓTKI czas

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro