Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

Weronika oraz Nataniel wiedli wspólnie szczęśliwe życie. Para zastanawiała się nad wybudowaniem własnego, pięknego mieszkania, Weronika marzyła o wspólnym życiu z Natanielem w luksusowym, przytulnym mieszkaniu i ładnym ogrodzie, w którym planowała sadzić śliczne róże, chryzantemy i tulipany, które to ozdobiły by ogród, nadając mu ślicznego uroku.

Nataniel myślał, aby zamieszkali w tym "drugim świecie", w zasadzie nie różnił się on wiele od tutejszego, różnił się tym, że ulice były mroczniejsze i oprócz wampirów przesiadywały tam duchy zmarłych, które potrafiły nie raz wystraszyć, lubiły to robić, to był upiorny świat, co nie oznacza wcale, że nie było wesoło. Owszem, duchy też umiały sypać dobrymi żartami, a w mieście było aktywne wesołe miasteczko, które wieczorami świeciło mocnymi, kolorowymi światłami. Duchy, których osoby zmarły śmiercią naturalną, miały też podobno możliwość porozumienia się z Bogiem. To wszystko jest dla Weroniki tak bardzo niesamowite.

Oni, wampiry pozostają niestety oddaleni od Boga i aniołów, które stale ponoć przekonują go jak złymi i bezwzględnymi są istotami, totalnie im nie ufają, uznały, że są istotami diabła, niektóre duchy jednak stanowczo się temu sprzeciwiają i nawet próbują przekonać anioły, że nie są wcale tacy źli, a jedyne, co odstrasza innych "czystych" od nich, to to, że mają pragnienie krwi. No i niektórzy na ziemi zabijali... 

Wciąż prawie codziennie, gdy jest u siebie w domu, Weronika modli się do Boga, wierzy w niego, myśli, że wie, iż nie ma ona wobec nikogo złych zamiarów, tak samo Nataniel.

Dziewczyna nie żałuje swojej decyzji, całym sercem kocha chłopaka i wie, że nie wyglądaliby dobrze jako para, gdyby jej twarz ozdobiły zmarszczki, włosy posiwiały, a on wciąż byłby wiecznie młody. Teraz i jej lat nie przybędzie.

Ponieważ mama Weroniki bała się o córkę i mimo, że Weronika nieskończenie wiele razy przekonywała ją, że w "tamtym świecie" nie jest wcale źle, pani Więckowska i tak postawiła na swoim i nie wyraziła zgody, aby mieszkała "gdzie indziej". Pewnie bała się stracić córkę, martwiła się o nią, to normalne. Ostatecznie zatem urządzili się niedaleko Warszawy, zamieszkami razem w dwupiętrowym, przytulnym, eleganckim mieszkaniu, otoczonym przez żywo-zieloną trawę ogrodu, a  przy tyłach domu, gdzie duże podwórze rozciągało się przed nimi, Weronika zamierzała posadzić kwiaty, tak jak marzyła. Wokół domu zamiast trawy urządzili ścieżkę stworzoną z mnóstwa niewielkich kamyczków. Na środku ogrodu dziewczyna, a właściwie teraz już kobieta, pielęgnowała kwiaty. Nataniel zaś siedział na popielatym leżaku w słońcu, które pieściło jego skórę i przyglądał się ukochanej, jak z pasją dba o tulipany, róże oraz chryzantemy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro