5
Ogarnięcie pokoju zajęło mi pół godziny co było wyczynem zadzwonił mój telefon to była MJ , zaprosiła mnie na pizzę z nią i Peterem jak i Nedem co było miłe z jej strony.
Gdy byłam wyszykowana wzięłam plecak i ulubioną bransoletkę od taty w gwiazdki była srebrna .
Miałam wychodzić ale znowu kostur mi zagrodził drogę na co jeknęłam .
- serio mówiłam ci już że zostajesz -odparłam , nadal nic - dobra jeśli potrafisz się zmniejszyć lub stać się niewidzialny to pokaż teraz a zabiorę cię ze sobą - oparłam zakładając ręce na biodra i popatrzyłam na niego znudzona .
W tedy nie wieżyłam własnym oczom tak jak na zawołanie kostur zaczą się świecić na szaro a potem zmniejszać , przyczepił się do mojej bransoletki ! Teraz wygladało to tak jagby był przypinką do bransoletki .
- wow czemu nie mówiłeś że tak umiesz - powiedziałam w jego stronę - dobra idziesz zemną ale jeśli za swiecisz lub wydasz dzwięk odrazu wracasz do domu - zaświecił się dwa razy jak na znak potwierdzenia .
Czuje się jakbym miała do czynienia z dzieckiem i zwierzęciem jesnocześnie!
***********
Na miejsce dotarłam kilka minut przed czasem , przechodziłam właśnie przed wykwintną restauracją i wpatrzyłam się w wystrój .Był ślicznie urządzony , mój wzrok zawędrował .....
- nie no mama? - wyszeptałam sama do siebie - ukryłam się za ścianą bo odwróciła wzrok w moją stronę , szlak .
Lekko się uchyliłam i zobaczyłam jeden stolik i dwa krzesła , ej to nie jest kolacja służbowa bo inaczej było by więcej niż dwie osoby . Na razie jest sama ale dosiada się do niej jakiś facet , moment .
Przecieram oczy Tony Stark ?! To z nim ma kolacje ? Nie dobra nie popadajmy w paranoję tata zmarł dwa miesiące temu i to za wcześnie by się z kimś spotykała , muszę zapytać ją w domu ale... Gdy się spytam o Starka pomyśli że ją śledziłam ! .
Szlak ! Patrzę na godzinę w telefonie , zostawię to jak narazie jest może to nic takiego i wyobrażam sobie z byt wiele .
*****
- hej - powiedziałam wchodząc do pizzeri i widząc moich znajomych .
- wreszcie jesteś - powiedziała dziewczyna .
Usiadłam z MJ a chłopaki na przeciw nas .
- to jaką pizzę zamawiamy ?- spytał Ned
- może piątkę ?- spytał Pit .
Po uzgodnieniu Ned poszedł zamówić po zrzudce .
Leciały wiadomości w niewielkim telewizorze .
,, Znowu Spider Man uratował grupę ludzi i unieszkodliwił grupę przestępczą która sprzedawała dziwne elektryczne bronie wysokiego rażenia ,,
- znowu gadają o tym gościu - powiedziała MJ z jakimś błyskiem w oku .
- tak na to wygląda - odpowiedziałam - Mj sądząc po twoim spojrzeniu coś zaplanowaś
- tak zgadza mam dwa cele które mam do osiągnięcia .- i znowu ten błysk .
- a jakie ?- spytał chłopak
- chce ustalić kto ukrywa się za tą cholerną maską !- Pit zaksztusił się własną śliną a ja poklepałam go po plecach.
- wporządku ?- zapytałam a on potwiedził .- z kąd ta pewność że ci się uda ?
- to proste wystarczy stworzyć blog o tym gościu gdzie każdy może dorzucić coś od siebie , zdjęcia czy filmiki aż w pewnym momęcie połącze wszystkie kropki i po tym odkryciu ogłoszą mnie geniuszką .
- kogo kto ogłosi ?- spytał Ned który już wrócił
- MJ znowu fantazjuje o niemożliwym planie dotyczącym Spidermana .- westchną Pit
- to nie fantazje po za tym mam drugi cel ta tajemnicza dziewczyna która się pojawiła!- lekko walnęła w stół a ja wyszczeżyłam oczy i zagryzłam wargę .
- tylko pamiętasz może jak oznajmiła że już nie zamieża się mieszać ?- zapytałam.
- to brednie - dziewczyna wstała z zaciśniętymi rękami i w determinacyjnej pozie - prędzej czy później ona znowu się pojawi jestem pewna tak jak kiedyś Spider Man !
Zaśmiałam się w zdenerwowanym geście i odwróciłam wzrok po czym przełknęłam śline .
- nic ci nie jest Stella?- spytał Ned
- co?- odwróciłam się i poprawiłam na siedzeniu po czym zgarnęłam włosy z twarzy - oooczywwwiście że wporządku Ned ja tylko zastanawiałam się czy to - znowu krząknęłam - możliwe
- oczywiście że tak kochana - znowu brunetka brneła dalej - kiedyś Spider Man zrezygnował to było w tedy gdy cię z nami jeszcze nie było ale po jakimś czasie wrócił więc jestem pewna że ktoś zaciekawił już się jej świecącym kijkiem .
- kosmicznym kosturem - szepnęłam
- mówiłaś coś?- spytała a ja pokręciłam na nie .
W tym czasie wreszcie dostaliśmy pizzę i temat się zakończył na moje szczęście .
Te popołudnie spędziłam nawet miło , czułam że wreszcie od śmierci ojca byłam we właściwym miejscu i ludzmi .
************
Fajnie spędziłam z nimi czas śmiejąc się i gadając o głupotach , mineły dwie godziny . Nawet jak zjedliśmy Pizzę zostaliśmy jeszcze rozmawiając popijając coca cole .
Nie stety wiadomości które oświadczyła reporterka zmroziły mnie , nie wiedziałam co robić czy to chalucynacje czy coś więcej .
,, Nie dawno nad wieżą Twin Towers w okolicach popołudniowych nasze kamery zarejestrowały dziwną sylwetkę ,,
Po tym zobaczyłam ... Człowieka mroza z którym walczył ojciec ... Nie jest dobrze ,zacisnęłam pięść na serwetce na stole .
,, Obywatele Nowego Yorku słuchać mnie uważnie ,, powiedział facet ,, jeśli ktoś wie coś o osobie która ma kostur ma mi się zgłosić albo rozwalę to miasto na gruz z moimi dwoma znajomymi ,,.
Zobaczyłam przy nim dwojga ludzi kobietę i mężczyzne przebrani tak samo , facet miał kij do golfa kiedy zamachną się w coś w rodzaju piłeczki wysadził połowę sklepiku .
Zamknęłam oczy , ciężko dyszałam nie wieżyłam w to nie mogę uwierzyć że mój koszmar mnie dopadł i wrogowie ojca mnie znaleźli . Otworzyłam oczy i raptownie wstałam tak jak Piter.
- muszę iść - ja i Piter powiedziałyśmy w tym samym czasie .
Popatrzyliśmy na siebie .
- co?- powiedziała MJ
- zapomniałem że mam staż u Starka .- powiedział brunet .
- a ja zapomniałam że obiecałam mamie pójść do sklepu i wrócić przed zmrokiem a już robi się ciemno .- to jedyne sensowne kłamstwo jakie udało mi się wymyśleć .
Nie czekając dłużej wyszłam zabierając ze sobą plecak , gdy byłam już jedną przecznice dalej zaczełam biec .
Z daleka zobaczyłam dym unoszący się oraz małe drobinki śniegu , przebiegałam obok restauracji nie wiedząc że ktoś mnie zobaczył .
****
Wpadłam do domu jak błyskawica i pognałam na górę , w tedy kostur się zaświecił i zrobił się znowu duży .
Chodziłam w tę i we wte nie wiedząc co począć , musiałam tam pójść ale jak pójde znowu w normalnych ciuchach to łatwo mnie przejrzą .
Kostur podleciał do kartonu gdzie były rzeczy taty jak i jego kostium który wyciągnęłam.
- jest zdecydowanie za duży a nie mam czasu - powiedziałam do siebie .
Właczyłam wiadomości i zobaczyłam że Spider Man już tam jest i z nimi walczy i nie powiem nawet sobie radzi .
Kostur zaczą mnie popychać i się nie cierpliwić .
- okej okej - powiedziałam do niego - może uda mi się szybko go przerobić , dobrze że babcia nauczyła mnie szyć gdy jeszcze żyła .
Wykonanie całego kostiumu zajeło mi pół godziny , to był mój rekord dobrze że w piwnicy znalazłam maszynę do szycia .
Kostium był niebieski z krótkim topem z długimi rękawami , na środku była duża biała gwiazda jak i trzy po bokach rękawów . Miałam kródkie niebieskie spodenki jak i czerwony pas , długie białe skarpetki i niebieskie botki . Do tego maska która zakrywała mi górną część twarzy . Nie mogę też zapomnieć o skurzanych rękawiczkach na moich rękach .
- i jak podoba się ?- odwrociłam się do kostura a on zaczą latać po pomieszczeniu szczęśliwy a ja się zaśmiałam . W tedy zrzędła mi miną .
- SPAIDI !- Wyksztknełam i złapałam kostur , otworzyłam okno w pokoju i rozejrzałam się czy nikogo nie ma - dobra lecimy .
Po tych słowach kostur zaczą się unosić i a ja usiadłam na niego po czym zaczełam lecieć do miejsca gdzie słyszałam wybuchy i krzyki ludzi , zatrzymałam się na dachu nieopodal zbiegowiska . Widziałam jak pajączek dostawał niezłe manto .
- ałć to musiało boleć - westchnełam i wziełam głęboki oddech .
Wziełam rospęd i skoczyłam z wieżowca .
- ej zamrażarko - krzyknęłam a on się odwrócił - ja jestem twoim przeciwnikiem - kopnełam go w twarz po czym zrobiłam salto odbijając się od jego twarzy lądując z wdziękiem .
Po dostaniu o demnie zachwiał się i upadł , ja podeszłam do Spaider Mana .
- widzę że potrzebujesz pomocy - na moje słowa odwrócił twarz w moją strone i tak patrzył nic nie mówiąc .
*** Prov Peter
Potem jak wybiegłem z pizzeri ukryłem się w alejce i przebrałem się w strój Spider mana i poleciałem do miejsca gdzie była ta trójka .
Zacząłem się z nimi mierzyć ale byli silni . Dostałem kilka ciosów , dwójka ludzi którzy byli ubrani tak samo naprawdę było walniętych bo za każdym razem gdy coś wysadzili śmiali się z tego ....czyli norma ,dostałem w brzuch i upadłem w tedy usłyszałem z dachu budynku dziewczęcy głos
- ej zamrażarko - usłyszałem biegnęcie a potem spadanie - ja jestem twoim przeciwnikiem - zobaczyłem jak facet z lodu dostaje z buta w twarz i upada.
Widzę postać która robi salto od twarzy mroza i ląduje z wdziękiem . Przez słońce nie mogę zadrzeć głowy do góry jednak gdy czuje cień widzę dziewczynę .
-widzę że potrzebujesz pomocy- wyciągnęła do mnie ręke a ja tak stałem i się gapiłem .
Hejka kochani wiem że dawno nie było rozdziałów w żadnej książce ale znalazłam pracę na miesiąc tak jak pisałam na tablicy i nie miałam jak , a z tego względu że zostały mi dwa dni bo dzisiaj jestem chora to nie jestem w pracy więc pomyślałam że skończę rozdział . Może jest kródki ale zawsze coś , skończyłam go jest 1468 słow ale tylko na tyle mój organizm mi pozwolił więc mam nadzieję że u was wszystko wporządku i kto się cieszy że za cztery dni szkoła? Napiszcie czy się cieszycie czy raczej nie , ja temat szkoły mam za sobą ale i tak chcę zrobić kurs więc to wszystko trzymajcie się ciepło i buziaczki .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro