Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Jak poznałem Yuki?| Kageyama

Dziewczyna, stojącą przede mną, nuciła cicho, wrzucając monety do automatu. Postukałem niecierpliwie palcami o udo i westchnąłem w duszy. Szatynka odeszła powoli, trzymając w dłoni kartonik mleka jagodowego.

- Nie wierzę - mruknąłem i kopnąłem z wściekłością automat. Nie dość, że zawaliłem test, musiałem trenować z tym debilem Hinatą i zostałem brutalnie zdzielony po głowie piłką, ostatni karton mojego ukochanego mleka musiała kupić dziewczyna tuż przede mną. Tak mało brakowało.

- Wszystko gra? - zapytała szatynka, odwrociwszy się w moją stronę. - Wyglądasz na nieźle zirytowanego.

- Nieważne - mruknąłem, chowając monety przeznaczone na mleko z powrotem do kieszeni. Dziewczyna spojrzała na mnie ze zrozumieniem i uśmiechnęła się, wyciągając w moją stronę kupiony przed chwilą kartonik. Spojrzałem na nią ze zdziwieniem, biorąc napój do ręki.

- Nie ma sprawy - uśmiechnęła się i ruszyła w stronę bramy szkoły. Oderwałem słomkę od kartonu i wtedy przypomniałem sobie o monetach w mojej kieszeni.

- Hej! - zawołałem. Szatynka obróciła się. - Pieniądze!

Dziewczyna machnęła ręka, szczerząc zęby w uśmiechu.

- Oddasz mi innym razem! - odkrzyknęła i odwrociła się z powrotem. Wbiłem słomkę w kartonik i pociagnąłem łyk mleka. Smakowało lepiej niż zazwyczaj.

***

- Tym razem to ja stawiam - powiedziałem, stając za szatynką. Dziewczyna zamarła z ręką nad otworem do wrzucenia monet i odwrociła się do mnie. Schowała pieniądze do kieszeni i uśmiechnęła się. Odsunęła się i pozwoliła mi zapłacić.

- Sok winogronowy - powiedziała. Sprawdziłem numer i wstukałem w klawiaturę. Dziewczyna schyliła się po napój, podczas gdy ja kupowałem mleko.

- Dziękuję - powiedziała, trzymając słomkę między zębami. - Matsuzawa Yuki - uśmiechnęła się, podając mi dłoń.

- Kageyama Tobio - odparłem, odwzajemniając uścisk.

- Jesteś w klubie siatkówki? - zapytała, ruchem głowy wskazując moją czarną bluzę.

- Tak, a ty? - zapytałem, patrząc na czerwono-białą kurtkę, przerzuconą przez ramię dziewczyny.

- Gimnastyka sportowa - uśmiechnęła się. - Najlepszy klub w Miyagi - mrugnęła. - Nieźli z nas sportowcy.

- Tak - mruknąłem.

- Hinata, do cholery! - doszło nas wołanie z sali gimnastycznej.

- Macie trening? - zapytała z uśmiechem.

- Yhym - odparłem, wkładając słomkę do ust.

- Mogłabym... No wiesz?

- Jasne - wzruszyłem ramionami. - Nie ma sprawy.

Ruszyliśmy w stronę sali i weszliśmy do środka. Dziewczyna rzuciła torbę pod ścianę i usiadła na ławce obok Kiyoko. Od razu zaczęły rozmowę. Podszedłem do chłopaków, rozgrzewając bark.

- Twoja dziewczyna? - zapytał Hinata.

- Daj spokój, kurduplu - powiedział Tsukishima z wrednym uśmiechem. - Która by go chciała.

- Zamknij się - warknąłem, zerkając na szatynkę. Matsuzawa uśmiechnęła się i powiedziała bezgłośnie: "Trzymam kciuki".

Tak to się zaczęło.


Kunimi_Uzumaki przepraszam, że tak długo, ale kompletnie zapomniałam, że miałam to napisać XD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro