Rozdział 70. Pokarm.
Kiedy rano się obudziłem ujrzałem jak Crowley stoi przy przewijaku na którym zapewne ubierał naszego małego synka. Ostrożnie usiadłem opierając swoje plecy o poduszki. Zerknąłem kiedy demon na mnie spojrzał i ukazał przy tym lekki uśmiech.
-Jak się czujesz?- Spytał biorąc po chwili naszego małego Edena na ręce. Przyglądałem się mu gdy do mnie podszedł i usiadł obok.
-Jest dobrze.- Powiedziałem na co momentalnie nasz mały cud zaczął płakać. Zaśmiałem się cicho biorąc po chwili maluszka na ręce. Rozpiąłem koszulę po czym przyłożyłem go do swojej skóry. Już po chwili poczułem jak maluch zaczyna jeść mój pokarm. Za to całej sytuacji Crowley przyglądał mi się z rozczuloną miną.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro