Rozdział 60. Rutyna.
Minęło parę dni od dnia gdy razem z Crowley'em dowiedzieliśmy, że będziemy rodzicami. Miałem nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Nie chciałem aby góra i dół wiedzieli się o naszym dziecku. W końcu nie wiedziałem z Crowley'em co by z nim zrobili po dowiedzeniu się, że jest hybrydą anioła i demona. Kiedy tylko obudziłem się pobiegłem do łazienki gdzie zwróciłem zawartość mojego żołądka. Gdy tylko uspokoiłem oddech udałem się do kuchni gdzie Crowley robił posiłek.
-Zrobiłem ci herbatę rumiankową. Oboje już wiemy, że poranne mdłości to jest nasza poranna rutyna. Poczułem jak demon się do mnie przytula więc wziąłem od niego kubek herbaty i zacząłem ją powoli pić.- Rozmawiałem z człowiekiem z urzędu. Zgodził się udzielić się nam ślubu.- Powiedział po dłuższej chwili demon. Słysząc jego słowa spojrzałem na niego nieco zaskoczony.- Pomyślałem, że lepiej będzie jeśli weźmiemy ślub, a potem znajdziemy sobie jakieś miejsce. Zamieszkamy tam i będziemy wychowywać nasze maleństwo. Jednak musimy znaleźć kogoś kto będzie naszymi świadkami.- Powiedział Crowley puszczają mnie po chwili puszczając mnie. Demon podszedł do lodówki i zaczął wyjmować z niej ser, wędlinę, ketchup oraz jakiś dodatkowy sos. Zauważyłem jak demon zaczyna szykować produkty aby zrobić tosty.
-Właściwie mamy idealnych kandydatów na naszych świadków. Poznałeś ich już. Nawet z jedną z tych osób rywalizowałeś w piciu.- Powiedziałem siadając przy stole gdy demon zaczął robić spokojnie tosty. Zaśmiałem się kiedy na mnie spojrzał z uśmiechem. W duchu miałem nadzieję, że będę miał w co się ubrać na ceremonię. Oczywiście przed zjedzeniem zadzwoniłem do pana Watsona i poinformowałem go o całej sytuacji. Wiedziałem, że mała Rosie się ucieszy na tą informację więc było pewne, że nie da spokoju rodzinie w kwestii mojego i Crowley'a ślubu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro