Rozdział 13. Potwór.
Minęły trzy tygodnie od opętania Crowley'a. Od chwili gdy się wybudził po ataku nie widziałem go więcej. Martwię się strasznie bo z książek wyczytałem, że osoby po czymś takim nie chcą się zbliżać obawiając się o bezpieczeństwo osoby którą skrzywdziły. W tym przypadku zapewne obawiał się o to aby nie zrobić mi krzywdy. Właśnie porządkowałem książki. Ignorowałem rozmowę dwóch klientek które rozmawiały i przeglądały książki.
-Oj Angela ostatnio gdy mój Max potrącił przez przypadek Jane nie mógł wytrzymać przez wyrzuty sumienia. Nie dał rady i powiesił się gdy dowiedział się, że ona nie żyje.- Słowa jednej z klientek spowodowały u mnie dreszcze. Bałem się, że Crowley też będzie chciał coś takiego zrobić. Tylko dlatego, że mało co mnie nie zabił. Kiedy klientki poszły udałem się do swojego telefonu. Wybrałem numer do demona i zadzwoniłem. Po raz kolejny w tym tygodniu. Martwiłem się i dwa, a nawet trzy razy dziennie dzwoniłem do niego z obawy o niego. Niestety jak zwykle włączyła się poczta głosowa.
-Crowley mój drogi błagam ciebie oddzwoń. Chce z tobą porozmawiać i mieć pewność, że nic sobie nie zrobiłeś. Strasznie się o ciebie martwię.- Powiedziałem zmartwiony chodząc w jedną i drugą stronę zdenerwowany. Miałem nadzieję, że oddzwoni jednak na to były bardzo małe szanse. Wiedziałem, że prędzej czy później będę musiał do niego pojechać inaczej sam do mnie nie przyjdzie.
(Perspektywa Crowley'a)
Chodziłem po swoim mieszkaniu zdenerwowany. Czułem się jak rozjuszone zwierzę w klatce. Nie dawałem rady od kąt uciekłem od anioła po tym jak prawie mogłem go zabić przez opętanie. Dla jego własnego bezpieczeństwa postanowiłem się do niego nie zbliżać. Nie chciałem mu nic zrobić. Nie wybaczyłbym sobie tego. Najlepszym wyjściem było oddalanie się od niego jak najdalej jak się mogło. Patrzyłem na lustro odsłuchają kolejną wiadomość głosową od Aziraphale'a. Zamknąłem na chwilę oczy jednak gdy je otworzyłem widziałem siebie jakbym był znów opętany. Wściekły rozbiłem gołymi dłońmi lustro. Drżałem ciężko oddychając. Położyłem się do łóżka i momentalnie zestresowany zasnąłem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro