Rozdział 66. Czułości.
Nie mam już pojęcia jak szybko ten czas minął. Miałem wrażenie, że dopiero co dowiedziałem się o ciąży, a teraz jestem bliski porodu. Crowley z tego powodu jest nerwowy bojąc się tego jak przebiegnie poród. Siedziałem właśnie na kanapie w moim ulubionym swetrze i przeczesywałem palcami włosy Crowley'a który przytulał się, mówił, nucił i całował mój brzuch.
-Mój mały naleśnik z kremem toffie. Słodziaku ty mój. Tatuś nie da cie skrzywdzić.- Mówił pieszczotliwie Crowley obdarowując mój brzuch pocałunkami.- Już nie mogę się doczekać tego jak się urodzi.- Dodał to mrucząc. Zaśmiałem się lekko przyglądając się demonowi który przytulił swoją twarz do mojego brzucha.
-Też ciebie kochany kocham. Nasze maleństwo również cie kocha. Całym swoim serduszkiem.- Powiedziałem poprawiając mu włosy. Zaśmiałem się kiedy poczułem kopnięcie w miejscu gdzie mój najdroższy miał swoje ucho. Usłyszałem śmiech Crowley'a.
-Ale kaczuszko nie wykopuj tacie mózgu bo będę jak niebiańska lebioda Gabriel.- Powiedział śmiejąc się przy tym co nawet mnie rozbawiło.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro