Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 40. Święta.

Nadeszły w końcu święta. Nie mogłem się doczekać pierwszych świąt które spędzimy z Crowley'em jako para. Również nie mogłem się doczekać tego kiedy otworzę prezent od Rosie i przekaże demonowi swój. Wyobrażałem sobie jak młode małżeństwo informuje swojego partnera o tym, że powiększy się ich rodzina. Właśnie szykowałem księgarnie na małe przyjęcie. Tylko dla mnie i Crowley'a. Zrobiłem sałatkę jarzynową, kotlety, barszcz z uszkami no i pierogi. Dodatkowo wybrałem najlepsze wino jakie posiadałem w piwnicy. Wziąłem dwie świece i postawiłem je w świeczniku na stole. Spojrzałem słysząc pukanie w drzwi. Udałem się do nich i otworzyłem je. Ujrzałem Crowley'a w płaszczu i z torbą na prezenty.

-Witaj aniele.- Powiedział z uśmiechem ukazując swoje białe zęby. Wpuściłem demona do środka i zamknąłem za nim drzwi. Spojrzałem kiedy ten powiesił swój płaszcz na wieszaku.- Wesołych Świąt aniele.- Powiedział i podał mi pakunek który przyniósł ze sobą. Uśmiechnąłem się czule.

-Dziękuję.- Powiedziałem z uśmiechem i zajrzałem do środka. Momentalnie zaczerwieniłem się. W środku była koronkowa bielizna jak z gazetek znanych jako dla dorosłych. Spojrzałem na demona który w międzyczasie zdjął okulary. Gdy na mnie popatrzył poruszył dwuznacznie swoimi brwiami.- Ehem... Dziękuję.- Powiedziałem i pośpiesznie poszedłem do swojej sypialni. Położyłem pakunek na komodzie i sam wziąłem swój. Wróciłem do partnera który stał niedaleko drzwiach.

-Nie podoba ci się aniele?- Zapytał się przyglądając się mi. Potarłem palcami swoje czoło by wybrać odpowiednie słowa.

-Po prostu... Nie spodziewałem się takiego prezentu mój drogi. Tylko tyle.- Powiedziałem przyglądając się demonowi. Nim zasiedliśmy do stołu puściłem na gramofonie płytę z świąteczną muzyką. Następnie wzięliśmy opłatek.

-Życzę ci abyś był takim zabawnym gadem na następne 6000 lat.- Powiedziałem łamiąc kawałek z jego opłatka.

-A ja tobie życzę abyś w końcu spłacił długi za ratowanie twojej puszystej... Tylnej części ciałka. W dowolny sposób.- Powiedział łamiąc ode mnie kawałek opłatka i nasze odłamane części zjedliśmy. Już chciałem go całować w policzek gdy ten pocałował mnie namiętnie. Oczywiście oddałem pocałunek. Lecz już po chwili usiedliśmy przy stole. Nałożyliśmy sobie jedzenia i zaczęliśmy jeść. W międzyczasie rozmawialiśmy i wspominaliśmy wszystkie nasze wspólne chwilę. Kiedy tylko przerwaliśmy posiłek Crowley włączył inną muzykę i złapał mnie w ramiona. Spletliśmy nasze dłonie i przytuleni zaczęliśmy się kołysać. Tańczyliśmy tak z uśmiechami na twarzach. Jeszcze chwilę tańczyliśmy po czym usiedliśmy i zaczęliśmy pić. W międzyczasie dałem demonowi prezent którym był "ekwipunek" z kaczkami. Były dwie pary skarpetek, para bokserek, lampka na baterie, maskotka kaczki, kaczuszka do kąpieli oraz lizak w kształcie kaczki. No i oczywiście bombka z jego anielską wersją. Bardzo go to bawiło i rozczulało.

&

TheJewelsRose dobrze myślisz. Prezenty z nawiązaniem do KACZEK 🦆🦆🦆 jest nawiązaniem do Lucka z serialu Hazbin Hotel. Mam nadzieję, że ten oto rozdział się każdemu spodobał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro