Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 20. Napaść.

Minęło kilka dni od wyjścia Crowley'a ze szpitala. Liście już opadały z drzew. Niebawem miała zacząć się jesień, a to skutkowało, że dzieci będą biegały w kostiumach dostając od dorosłych cukierki lub robiąc psikusa. Kiedy będzie się zbliżało Halloween wystroję księgarnie i przygotuję słodycze. W dodatku za parę miesięcy będą święta. Nigdy nie zapomnę tego jak Crowley na moją prośbę przyniósł coś co chyba było kiedyś choinką. Uważał, że się ona nie zmieści do bentleya. Właśnie sprzątałem księgarnie. dochodziła trzynasta. Rano kiedy otworzyłem księgarnię przyszła młoda dziewczyna. Niestety w pewnej chwili zaczęła się źle czuć więc zadzwoniłem po odpowiednie służby. Kiedy pogotowie zabierało ją ta błagała bym jechał z nią, ponieważ jej partner miał jakiś ważny sprawdzian. Nie dałem rady odmówić więc pojechałem z nią. Dopiero w szpitalu dowiedziałem się co się jej stało. Miała ciążę pozamaciczną. Bardzo jej współczułem. Była młoda i taka tragedia. Ale całe szczęście, że ta kobieta będzie mogła w przyszłości mieć dzieci. W dodatku kiedy przyjechał chłopak dziewczyny wziął mnie za kochanka dziewczyny. Nawet chciał mnie pobić ale powstrzymałem go nim zrobiła to ochrona. Dzięki Bogu wszystko się wyjaśniło. Podskoczyłem na widok anioła Dagiela przez co wypadło mi z rąk pudełko z rękawiczkami które zakładałem kiedy przeglądałem nowe zabytkowe książki.

-O rany... Wystraszyłeś mnie Dagielu. Co ty tutaj w ogóle robisz?- Zapytałem się przyglądając się aniołowi. Dagiel miał w odróżnieniu od innych aniołów ciemnoszare oczy oraz czarne jak smoła związane w małą kitkę włosy. Anioł oparł się o regał z książkami.

-A wiesz... Tak Gabriel gadał i gadał o tym twoim miejscu z rupieciami, że przyszedłem zobaczyć.- Powiedział po czym pokazał jedną z książek którą trzymał. Poznałem ją od razu. Była to pierwsza książka o homoseksualnej miłości z dodatkowo intymnymi opisami.- Pornosów ci się zachciało? Może Gabriela oszukasz ale mnie nie.- Powiedział odkładając na regał książkę. Zacząłem czuć w powietrzu niepokój. Nie wiedziałem o co mu chodziło z tym oszukiwaniem. Chyba nie chodziło mu o mój układ z Crowley'em. Dagiel nagle pstryknął palcami, a ja drgnąłem na dźwięk jak drzwi księgarni się zamykają na klucz.

-Zaraz... C-Co ty chcesz zrobić?- Zapytałem zaczynając się cofać. Dagiel zrzucił z siebie płaszcz na podłogę. Przeraziłam się o co mu chodziło. To co skrywał pod płaszczem było... Przerażające. Miał ciemne, zniszczone ubranie. Wyglądało jakby się rozkładało. Jego tęczówki momentalnie się zmieniły. Były mroczne.

-Do kilkunastu godzin nie jestem Dagielem... Teraz jestem Drago.- Powiedział po czym rzucił się na mnie. Z przerażenia krzyknąłem upadając na ziemię. Starałem się go jakoś odsunąć ale tylko dostałem w twarz z otwartej dłoni. Zabolało. Bardzo. Poczułem jak zdejmuje mi moją muszkę którą wsadza mi do ust prawie wręcz do gardła. Kopałem nogami kiedy ten zdjął pasek którym związał moje nadgarstki. Starałem się krzyczeć gdy anioł... A właściwie upadły anioł zaczął rozrywać moją koszule i kamizelkę. Uwagę naszą zwrócił dźwięk dzwonka. Już chciałem krzyczeć gdy ten demon uderzył mnie prosto w miejsce żeber. Nie mogłem złapać oddechu. Zaczęło mi ciemnieć przed oczami. Ten upadły anioł został ze mnie ściągnięty. Słyszałem odgłosy walki. Nie wiem ile to trwało ale w pewnej chwili podbiegł do mnie ktoś.

-Kurwa mać udusisz się.- Powiedział... Crowley który po chwili wyciągnął z moich ust muszkę. Jednak to nie pomogło. Po kilku chwilach straciłem przytomność.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro