Rozdział 45. Kłótnia.
Kiedy przestaliśmy się całować z Severusem spojrzałam na wszystkich. Ginny jako jedyna się śmiała klaszcząc. Widziałam szok na twarzach Lupina, Syriusza, Harry'ego, Rona, bliźniaków i rodziców Rona.
-C-Co się tu odpieprza?- Zapytał się zdziwiony Ron na co jego siostra na niego spojrzała.
-No jak to co? Jemioła, buzi buzi... Poza tym ujawnili swój sekret.- Powiedziała Ginny na co jej bracia i Harry na nią spojrzeli.- No co? Ja to wiem od kupy czasu. Myślicie, że czemu Hermiona miała taką deprechę? Jej przyszłego męża prawie zabito ba ojca ich przyszłych dzieci.- Mówiła Ginny jak katarynka więc podeszłam do niej i wsadziłam jej do buzi babeczkę.
-Hermiona powiedz, że to nie jest prawda!- Wrzasną Ron łapiąc mnie za ramiona mocno. Odepchnęłam go czując po nim, że się wściekł.
-Jestem z Severusem! Co zazdrościsz?! Severus jest jaki jest dla was. Ale nie dla mnie. Myślisz, że co z początku było wszystko wspaniale? Powiem ci jedno. Bał się. Tak wielki straszak w Hogwarcie się bał. Tego, że wyśmieje go albo i coś innego.- Powiedziałam wściekle patrząc na Rona. Brat Ginny spojrzał na Harry'ego.
-Czemu ty nic nie mówisz Harry?- Zapytał kiedy poczułam chłód na plecach. Odwróciłam się i ujrzałam, że drzwi są otwarte. Wzięłam swoją kurtkę i wyszłam trzaskając drzwiami.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro