Rozdział 44. Święta.
Nie wiem jak szybo pojawiła się przerwa świąteczna. Od kiedy Severus wrócił czuje się o wiele lepiej. W czasie rozmowę z Dumbledorem i kilkoma innymi nauczycielami nie hamowałam emocji i mówiłam to co myślę. Severusa to wręcz bawiło. Szłam obecnie z Severusem do domu Syriusza gdzie miałaś świętować z przyjaciółmi i ich bliskimi święta.
-Nie wiem czy powinienem iść.- Powiedział Severus trzymając mnie za rękę. Stanęłam i spojrzałam na niego.- No co? Nie chce niczego popsuć poza tym...- Przerwał poprawiając swój płaszcz.
-Poza tym boisz się ich reakcji. Szczerze? W dupie mam jak zareagują. Kocham ciebie, a im nic do tego. Ginny jest po naszej stronie. Ron się wkurwi bo to Ron. Reszta będzie zaskoczona. Chodź nie zdziwi mnie to jak bliźniacy zaczną pytać mnie czy z tobą nie pogadam abyś zmienił im oceny.- Powiedziałam łapiąc go za twarz. Pocałowałam go i po chwili ruszyliśmy dalej. Na miejscu zapukałam do drzwi i z Severusem weszliśmy do środka.- Już jesteśmy!- Zawołałam kładąc na szafkę zapakowane prezenty. Zdjęłam buty z nóg kiedy do pomieszczenia przyszedł Harry z Ronem.
-A co Snape tu robi?!- Wrzasną przyjaciel Harry'ego kiedy Severus pomógł mi zdjąć kurtkę.
-Dla twojej wiadomości Ron zaprosiłam go.- Powiedziałam patrząc na Rona który spojrzał zszokowany na Harry'ego. Już po chwili na korytarzu zjawili się bliźniaki i Ginny.
-O kuźwa... Hermiona patrz.- Powiedziała i pokazała na coś co wisiało nade mną i Severusem. Oboje spojrzeliśmy i ujrzeliśmy zawieszoną jemiołę. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na Severusa. Przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam go. Momentalnie usłyszałam piski Ginny która chciała więcej naszych pocałunków.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro