Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 42. Wybudzenie.

(Perspektywa Severusa)

Nie jestem pewien jak długo byłem nieprzytomny. Czułem jak wszystko mnie boli. Jak przez echo słyszałem wołanie Hermiony. To jak płacze i jak woła moje imie. Błagając bym jej nie zostawiał. Z trudem otworzyłem powieki czując jakby każdy ruch był dla mnie torturą.

-H-Hermiona.- Powiedziałem z paskudną chrypą kiedy po chwili ktoś do mnie podszedł. Ignorowałem tego typka pytania. Musiałem wiedzieć czy jej nic nie jest.- Z-Zostaw... H-Hermiona.- Warknąłem lekko próbując wstać. Chciałem usłyszeć ukochaną, zobaczyć ją.

-Severusie uspokój się.- Spojrzałem kiedy usłyszałem jak ktoś do mnie podchodzi mówiąc te słowa. Już po chwili ujrzałem Albusa który z medykiem położył mnie z powrotem do łóżka. Dumbledore szepną coś mężczyźnie na ucho na co ten poszedł gdzieś.- Posłuchaj. Porozmawiamy ale dopiero po badaniach. Powiem tak. Z panną Granger wszystko w porządku jeśli chodzi fizycznie. Gorzej psychicznie. Ale jest pod dobrą opieką.- Odparł kiedy lekarz wrócił na co dyrektor szkoły wyszedł. Niechętnie współpracowałem w czasie badań. Można powiedzieć, że robiłem to dla Hermiony. Po badaniach lekarz wyszedł, a do pomieszczenia wszedł Albus.- Dlaczego mi nie powiedziałeś Severusie?- Zapytał się na co domyśliłem się czego dotyczy te pytanie. Westchnąłem głośno.

-To dla bezpieczeństwa. Oboje wiemy co by się odpieprzyło gdyby się to ujawniło. Słuchaj... Jeśli trzeba to po powrocie zabiorę swoje rzeczy. Uczniom wciśniesz kit, że nie mogę z powodu zdrowia pracować. Chodź Hermiona ci nie uwierzy.- Powiedziałem patrząc po chwili w sufit.- Jeśli by uczniowie się dowiedzieli... Dla niej byłby to dość brutalny cios. Może i Potter by to zaakceptował ale nie Weasley. Proszę wyjdź... Źle się czuje.- Mruknąłem pod koniec wypowiedzi układając się wygodniej w łóżku. Przymknąłem oczy myśląc bez przerwy o Hermionie. Nim pochłoną mnie sen usłyszałem westchnięcie Albusa. Potem tylko przeniosłem się do krainy snów otulony skrzydłami snu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro