Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18. Uczniowie.

Już dziś szkoła Beauxbatons i szkoła Durmstrang przyjadą do Hogwartu. Z tego też powodu zaczęły być powoli organizowane przygotowania do balu. Oczywiście jak to na dziewczyny przystało szykowałyśmy się do tego bardzo. Wczoraj pomogłam wybrać Hagridowi prezent dla jego ukochanej. Oczywiście na tą okazję się uczesał.  Właśnie z Ginny wracałyśmy z zakupów. Miałyśmy sukienki na bal. Biżuterią się powymieniamy oczywiście z Luną. W końcu to ona miała najkreatywniejsze pomysły. Miałam wrażenie, że Ronald pójdzie na bal z Lavender. Po powrocie do szkoły zostawiłyśmy rzeczy w pokojach. Zabrałyśmy książki z pokoi i poszłyśmy do wielkiej sali gdzie wszyscy odrabiali lekcje. Usiadłam z Ginny do naszego stołu i zaczęłyśmy odrabiać lekcje. Kiedy zakończyłam odrabiać lekcje w pewnej chwili poczułam jak ktoś zakrywa mi oczy. Spojrzałam. Uśmiechnęłam się i przytuliłam na powitanie Wiktora.

-Jak się miewasz?- Zapytał się z uśmiechem gdy zebrałam swoje rzeczy i zaczęłam iść wraz z nim wychodząc przy tym z sali.

-Jest w porządku. Wybacz, że nie pisałam w sierpniu ale... Pewna sytuacja sprawiła u mnie... Obraźliwy dla dzieci mugoli napis.- Powiedziałam wchodząc z nim po chwili do mojego pokoju wspólnego. Zostawiłam w pokoju książki po czym wraz z Krumem zaczęliśmy spacerować. Rozmawialiśmy spokojnie. Ponownie zaprosił mnie na bal, a ja przyjęłam jego ofertę. Gdy nastał wieczór dyrektor Dumbledore powitał uczniów z obu szkół oraz ich dyrektorów. Po zaczęciu się uczty Hagrid podał swej ukochanej zapakowany prezent. Kobiecie musiała się spodobać bransoletka.

-Chyba podoba się jej bransoletka od Hagrida.- Powiedziałam patrząc na Harry'ego. Razem z przyjacielem cicho się zaśmialiśmy. Napiłam się soku z dyni. Zaraz po kolacji zaczęliśmy iść. Jednak w pewnej chwili zauważyłam Profesora Snape'a.- Idźcie muszę coś jeszcze załatwić.- Powiedziałam po czym udałam się w stronę łazienki. Jednak po chwili podążyłam w stronę gabinetu nauczyciela eliksirów. Gdy weszłam za pozwoleniem nauczyciela zamknęłam za sobą drzwi.- Coś się stało Profesorze skoro chciał pan bym przyszła?- Zapytałam się spoglądając na mężczyznę. Czarnowłosy nauczyciel przysuwając w moją stronę sztylet.

-Musiałem go porządnie wyczyścić i odkazić. Tylko się nie waż brać go na bal.- Warknął przyglądając się mi. Skinęłam głową. Chwyciłam sztylet do ręki. Na mój nie fart moja dłoń i dłoń Profesora ze zetknęły. Momentalnie przez mój kręgosłup przeszedł dreszcz. Jednak opuściłam po chwili gabinet Snape'a i poszłam do swojego pokoju. Oczywiście wcześniej ukryłam sztylet. Profesor nie musiał mi mówić o zabieraniu go na bal. Nie miałam zamiaru. Poza tym nie chciałam wpędzić nas w kłopoty, a nawet jeśli skłamałabym, że to mój sztylet.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro