Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 20

Jamie

Rano zadzwonił do mnie starszy Harding z prośbą o spotkanie. Nie chciał przez telefon nic zdradzić, poza tym, że to ważne. Umówiliśmy się na godzinę czternastą na herbatę, w hotelu Ritz, w kawiarni The Palm Court.

Jak tylko przekroczyłam próg lokalu, konsjerż wstał zza biurka, zatrzymując mnie.

– Madame, w czym mogę pomóc?

– Dzień dobry, jestem umówiona z panem Hardingiem.

– Och, rozumiem, proszę w takim razie za mną.

Gdy tylko otworzył drzwi jadalni, moim oczom ukazało się przestronne pomieszczenie. Wielkie marmurowe kolumny robiły niesamowite wrażenie, a przeszklony dach zalewał pomieszczenie światłem. Żyrandole z kutego żelaza były niesamowite. Wyglądały jak dzieła sztuki z pomalowanymi, metalowymi kwiatami.

Richard siedział w rogu kawiarni, przy stoliku, zastawionym ekskluzywną porcelaną. Gdy mnie ujrzał, wstał i mi pomachał.

– Dziękuję za pomoc. – powiedziałam i udałam się w stronę teścia.

– Witaj, Jamie, usiądź, proszę – odezwał się, wskazując aksamitne krzesło naprzeciwko niego. – Dziękuję, że zgodziłaś się przyjść.

– Dziękuję za zaproszenie. Mówiłeś, że to ważne, nie mogłam odmówić. Poza tym jesteśmy rodziną – odpowiedziałam zdenerwowana, zdobywając się na lekki uśmiech.

– Jamie, chcę byśmy byli ze sobą szczerzy. Obiecuję ci, że ta rozmowa pozostanie tylko między nami – powiedział poważnym tonem, bacznie mi się przyglądając.

Skinęłam głową na znak, że rozumiem, a mężczyzna kontynuował.

– Domyślam się, że Baris powiedział ci o warunkach zarządu co do kwestii ustatkowania się. Cieszę się, że to z tobą się ożenił. Jesteś inteligentna i masz dobre serce. Nie wiem, dlaczego wybrał akurat ciebie, znając jego gust, ale chociaż raz zrobił coś mądrego – oznajmił, a ja zastanawiałam się, do czego zmierzała ta rozmowa.

– Nie za bardzo rozumiem, dlaczego mi to mówisz.

– Widzisz, moja droga, ten chłopak w życiu wiele przeszedł, przez co zbłądził. Ostatnimi czasy znany był z wiecznych imprez, sypiania z kim popadnie. Uznałem, że ślub będzie dla niego dobrym rozwiązaniem i jak widzę, nie pomyliłem się w tym.

Chyba jednak tak.

– Mój syn w końcu przestał chodzić do klubów i przychodzić do pracy na kacu – kontynuował, uśmiechając się, jakby był zadowolony ze swojego planu.

– Wiem, że nie pobraliście się z miłości, chociaż widzę, jak na siebie patrzycie.

– Chyba jednak się mylisz. Nie sądzę, by pana syn kiedyś mnie pokochał – odparłam, patrząc pewnym siebie wzrokiem na mężczyznę.

– Mylisz się. Znam swojego syna. Wybrał cię nie bez powodu.

To akurat fakt. Nienawidzi mnie i chce zmienić moje życie w koszmar.

– Wybacz, ale mógłbyś przejść do rzeczy? – odparłam zniecierpliwiona.

– Domyślam się, że nie jest ci lekko być żoną mojego syna, on nie jest łatwym człowiekiem. Wierzę jednak, że odnajdzie właściwą drogę i to dzięki temu małżeństwu. Kilka lat temu mój syn miał narzeczoną. Spodziewali się dziecka, niestety oboje zginęli w wypadku. Od tego czasu stał się innym człowiekiem, ale wierzę, że jest jeszcze dla niego nadzieja.

– Nie wiedziałam. To musiało być dla niego straszne. Nie wiem, co powiedzieć.

To był dla mnie szok. Nie spodziewałam się takich informacji. Nigdy nawet by mi przez myśl nie przeszło, że ten bezwzględny człowiek, który mój mąż, był kiedyś zakochany.

Mogłam sobie tylko wyobrazić jego ból, ale to nie usprawiedliwiało jego chamskiego zachowania w stosunku do mnie i ludzi wokół.

– Powiedziałem ci, ponieważ uważam, że powinnaś wiedzieć. Może też łatwiej będzie ci zrozumieć, dlaczego zamknął się w swojej skorupie.

– Dziękuję, że podzieliłeś się ze mną tą informacją.

– Nie musisz mi dziękować. Mam tylko nadzieję, że tobie uda się tę skorupę, którą otoczył się Baris, złamać, a na jubileuszu, gdy zatańczycie, będzie od was biła aura szczęścia.

– Co? Zaraz. O czym ty mówisz? Jaki jubileusz, jaki taniec? – zapytałam zaskoczona kolejny raz tego wieczoru.

– Nic ci nie powiedział?

– O czym miał mi powiedzieć?

– Przepraszam, Jamie. Myślałem, że wiesz. W tym roku obchodzimy kolejny jubileusz firmy. Tradycją jest, że pierwszy taniec należy do właściciela z partnerką, teraz ta tradycja przeszła na was.

– Rozumiem. Oczywiście zatańczymy pierwszy taniec. To dla nas zaszczyt – odpowiedziałam, niezbyt zadowolona. Wszystko zaczęło układać się w jedną całość. Ta nagła zmiana Hardinga. Kolacja, brak uszczypliwości. Miało to jeden cel. Miałam się zgodzić na ten cholerny taniec. Dupek.

– Jamie Wszystko w porządku?

– Tak, przepraszam. Jaki taniec mamy zatańczyć? – zapytałam, starając się ukryć rozgoryczenie.

– Walc angielski, którego nie znosi, jest w nim kiepski. Tylko nic mu nie mów, że ci powiedziałem – odpowiedział, puszczając oczko.

Richard wiedział doskonale, że byłam spięta. Chciał rozluźnić atmosferę, za co byłam mu wdzięczna.

Mężczyzna opowiadał o dorastaniu syna, o tym, jak bardzo był oddany swojej narzeczonej. Dawny Baris był pogodnym i pełnym energii człowiekiem.

Słuchałam tych opowieść z zapartym tchem. Trudno było mi sobie wyobrazić młodego Hardinga jako sympatycznego faceta. To słowo za nic mi do niego nie pasowało.

*****

Skończyłam przygotowywać kolację, gdy do domu wrócił mój mąż.

– Dobry wieczór, Jamie. Co tak pięknie pachnie? – przywitał się, całując mnie w policzek.

Niedobrze mi się robiło, kiedy słuchałam tej paplaniny. Obłudny i zakłamany. To cały multimiliarder. Istny diabeł w ludzkim przebraniu. Nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój cel.

– Witaj, zaraz będę nakrywała do stołu – uśmiechnęłam się z przymusem

– Pomogę ci. – zaoferował mężuś.

– Dziękuję, poradzę sobie. Idź, się odśwież – odpowiedziałam miękko.

Zdążyłam postawić jedzenie na stół, gdy do jadalni wszedł Baris. Uśmiechnięty, zadowolony. Czyżby to jego nowe oblicze to był sposób uśpienia mojej czujności? Próbował mnie oczarować, abym była łatwiejsza do urobienia? Cham i prostak.

– Makaron ryżowy z warzywami po chińsku. Uwielbiam. Przypadek czy wiedziałaś, że to jedno z moich ulubionych dań? – zapytał zachwycony.

– Twoja mama mi powiedziała. Chciałam ci się odwdzięczyć. Przygotowałeś ostatnio mojego ulubionego kurczaka. Teraz moja kolej. Mam nadzieję, że będzie ci smakować.

Oszust oczywiście zachwalał danie pod niebiosa. Umiałam nieźle gotować i zdawałam sobie sprawę z tego, że makaron był pyszny, ale jego wychwalanie było nadwymiar. Cukier był mniej słodki od jego pochlebstwa.

– Dziękuję za pyszną kolację. To było niesamowite kulinarne doświadczenie. Żona, która umie tak dobrze gotować, to skarb. Jeszcze raz bardzo ci dziękuję.

– Cieszę się, że ci smakowało. To miłe, co mówisz, dziękuję.

– Nie ma za co.

Mąż pomógł mi po kolacji posprzątać ze stołu. Podczas układania naczyń do zmywarki cały czas mnie zagadywał. Wykazywał zainteresowanie moją osobą, co wyglądało tak, jakby chciał się, jak najwięcej o mnie dowiedzieć.

– Jamie, wypijesz ze mną drinka? Chciałbym z tobą porozmawiać. Masz chwilę? – zapytał, gdy skończyliśmy sprzątać.

– Chętnie.

Poszliśmy do salonu. Baris nalał nam szkockiej, a ja stanęłam przy drzwiach tarasowych, podziwiając pejzaż w otoczeniu palących się latarń. Uwielbiałam Londyn nocą. Był magiczny, piękny i uspokajający. Ten widok, w dziwny sposób, koił moje nerwy.

– Cudownie, prawda? – zapytał, stając za mną.

Czułam jego oddech na karku. Serce zaczęło mi szybciej bić. Musiałam za wszelką cenę opanować zbierające się we mnie emocje.

– Proszę, twój drink – wystawił przede mną rękę ze szklanką.

– Dziękuję – odwróciłam się do niego twarzą.

Chciałam przejść obok, by usiąść na kanapie, ale zastąpił mi drogę.

– Jamie, co się dzieje? Jesteś jakaś spięta.

Cholera.

– To nic takiego – próbowałam go wyminąć, ale złapał mnie za łokieć.

– Nie oszukuj mnie, przecież widzę, że coś cię trapi.

– W porządku. Mówiłam ci rano, że idę na rozmowę o pracę – zaczęłam ostrożnie, analizując wypowiadane słowa.

– Pamiętam, przez to nie dokończyliśmy....

– Masz zamiar mnie wysłuchać czy nie? – zapytałam, przerywając mu.

– Oczywiście. Kontynuuj.

– Poszłam na tę rozmowę. Dostałam tę pracę, ale jej nie przyjęłam. – spojrzałam na niego.

– Jak to? Dlaczego? Nie rozumiem. – zapytał zdziwiony.

– Oni nie chcieli mnie.... Nawet nie spojrzeli na moje CV. Dla nich liczyło się to, że jestem żoną wielkiego biznesmena Hardinga. – rzekłam, patrząc mu w oczy.

– Możesz jaśniej ? – zapytał nieco nerwowo.

– Oni chcieli ciebie. Dostrzegli szansę w tym, że będzie z nim pracować twoja żona. Liczyli dzięki temu na rozgłos i współpracę z tobą – odpowiedziałam, po czym wyminęłam męża.

Odłożyłam niedopitego drinka na stolik. Nie miałam ochoty na dalszą dyskusję, ale musiałam dobrnąć do końca.

– Jamie – odezwał się za moimi plecami, odwracając mnie po chwili do siebie przodem.

Spojrzałam mu głęboko w oczy. Nie było w nich pogardy, jak zwykle, ale nie potrafiłam uwierzyć w nagłą przemianę. Zwłaszcza po tym, czego dowiedziałam się dzisiaj od jego ojca i uświadomieniu sobie, że jego zmiana nastawienia to tylko gra.

– Tak mi przykro – odpowiedział, gładząc ręką mój policzek.

Zmusiłam się do lekkiego uśmiechu. Wspomnienie dzisiejszego poranka nie należało do najprzyjemniejszych.

– Jamie – rzekł ponownie zachrypniętym głosem, zniżając w moją stronę głowę.

Złożył na moich ustach, lekki jak piórko, pocałunek. Uniósł lekko głowę, przyglądając mi się, po czym pocałował mnie ponownie. Po chwili nasze języki wyszły sobie na spotkanie. Baris, z sekundy na sekundę, stawał się coraz bardziej zachłanny i żarliwy.

Przyciągnął mnie do siebie, obejmując mocno w talii. Zaczął całować moją szyję, rozpinając po kolei guziki od mojej koszuli. Płonęłam. Rozum mi podpowiadał, że za to, co robię, spłonę na stosie, ale musiałam to zrobić.

Po chwili byłam już w samej bieliźnie. Pożądanie w nas rosło z każdą chwilą coraz bardziej. Majtki, które miałam na sobie, już niemal całkowicie były przemoczone moją wilgocią.

Całował mnie jak szalony, błądził rękoma po całym moim ciele, aż dotarł do mojego wrażliwego miejsca.

– Cholera, jesteś taka mokra, że mógłbym cię wziąć od razu – szepnął mi do ucha i zanurzył we mnie swój palec, na co jęknęłam.

Lizał moje piersi przez koronkowy stanik, sprawiając mi przyjemność palcami. Po chwili pieprzył mnie trzema palcami z taką intensywnością, że niemal doszłam natychmiast. Orgazm, który mi dał, przyszedł z niesamowitą siłą. Dyszałam z podniecenia, starając się nie stracić do końca zmysłów.

– Chodźmy do mojej sypialni, pragnę cię – powiedział, nie przestając składać pocałunków na moim ciele.

– Później, chcę ci się najpierw odwdzięczyć – odpowiedziałam, wpychając język do jego ust i jednocześnie odpinałam mu klamrę paska od spodni.

Chwilę później klęczałam przed moim mężem, który uśmiechał się szeroko z takiego obrotu sprawy. Zsunęłam z niego spodnie wraz z bokserkami, które teraz leżały na jego kostkach.

Patrząc w górę na niego, oblizałam ostentacyjnie usta i włożyłam jego penisa lekko do ust, zasysając główkę. Jęknął z zadowoleniem, kładąc swoją rękę na tyle mojej głowy.

Powoli zaczęłam sunąć ustami po całej długości. Czułam, jak jego męskość coraz bardziej pęcznieje w moich ustach. Po chwili zamknął oczy, dając się ponieść pożądaniu. Przyspieszyłam ruchy, a gdy po kilku minutach mężczyzna był bliski eksplodowania, wbiłam w trzon swoje zęby.

– Kurwa! Kurwa! Kurwa! Coś ty odjebała?! – zaczął się wydzierać na całe gardło, gdy ugryzłam go porządnie w jego kutasa.

Zemsta bywa cudowna.

Niemal gwałtownie odsunął się ode mnie. Kulił się z bólu i trzymał się rękoma za przyrodzenie.

Piękny widok.

– Nie przypuszczałam, że wielki pan Harding jest tak naiwny. Czego się spodziewałeś, że kilka miłych słów i kolacja uśpi moją czujność i dam ci się przelecieć?! Jesteś głupszy, niż ustawa przewiduje. Ciesz się, że ci go nie odgryzłam frajerze! Co do tańca jubileuszowego.... Zatańczę z tobą, ale nie zrobię tego dla ciebie, tylko dla twoich rodziców – wykrzyczałam mu, po czym udałam się do swojego pokoju.

Odchodząc, obejrzałam się jeszcze za siebie. Widok był cudny. Kłamca klęczał na podłodze, cały purpurowy. Miałam nadzieję, że dostał nauczkę.

Miałam świadomość tego, że może się na mnie zemścić, ale było warto. Mogłam zaznać widoku małego upadku już nie tak wielkiego Barisa Hardinga.

Weszłam do swojego pokoju, przekręcając zamek na klucz w drzwiach. Z uśmiechem na ustach położyłam się spać. Cudowne zakończenie wieczoru. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro