5
Po wykonaniu mikro-skoku Krążownik znajdował się teraz nad jednym z wysuniętych dystryktów Świata Ludzi. Nie mogliśmy zostać zauważeni z powodu iż znajdowaliśmy się za dość dużym skupiskiem chmur. By zobaczyć co się dzieje na dole musieliśmy użyć komputerów. Podszedłem do jednego z nich który znajdował się po prawej stronie mostka.
- Pokaż mi obraz - Rozkazałem żołnierzowi a ten natychmiast wykonał rozkaz
Nawet nie zwróciłem uwagi na to że Bridger stoi tuż za mną
Na ekranie pojawił się obraz miasta. Od razu rzucał się w oczy słup dymu w jednej z części muru.
- Zrób zbliżenie na ten dym - Rozkazałem
Gdy obraz się przybliżył mogłem dostrzec ogromnego Tytana. Aż wciągnąłem powietrze ze świstem z przerażenia co nie uszło uwadze chyba wszystkich na mostku. Co mogłem poradzić/ Nigdy nie słyszałem o tak ogromnych Tytanach! A do tego ten był pozbawiony skóry! Było widać tylko same mięśnie! To jest... przerażające.. obrzydliwe... niemożliwe. Spojrzałem nieco niże i z jeszcze większym przerażeniem zobaczyłem wyrwę w murze przez którą przechodzą już inni Tytani! Mogłem sobie wyobrazić panikę ludzi którzy się tam znajdują.
- Ser! - Usłyszałem głos Porucznika - Chmury się przerzedzają!
To niedobrze. Mogą nas zauważyć. A z resztą o co ja się martwię. Mają teraz większe problemy niż jakiś niezidentyfikowany obiekt na niebie.
- Utrzymujcie pozycje! - Rozkazałem - Obserwujcie miasto i sporządzajcie szczegółowe raporty! Chce być na bieżąco informowany o sytuacji w mieście! - Rozkazywałem
- Tak jest ale oni mogą nas...
- Mają teraz na głowie coś ważniejszego niż my! - Przerwałem Porucznikowi
- S-sirrr - Spojrzałem na żołnierza który patrzył się nie na mnie lecz na ekran z przerażeniem - To... coś... się na nas... ga-pi - Wyjąkał
Spojrzałem na ekran i z równym przerażeniem patrzyłem jak ów gigant patrzy się wprost na nas!
- Eee, Yeager? - Odezwał się Bridger ale zignorowałem go i wróciłem do Porucznika
- Natychmiast połączcie mnie z Wielkim Admirałem! Szybko!!!
Niszczyciel Chimera
Wielki Admirał przeglądał właśnie przekazane sprawozdanie kiedy dotarł do niego nagły komunikat z nieznanego źródła. Zaintrygowany odebrał go.
- Pnie Admirale! - Mówił Kapitan Jeager - Miasto Ludzi jest atakowane przez tytanów, nie mają żadnych szans, proszę o pozwolenie o interwencje!
Admirał zastanowił się nad tą prośbą. Wiedział że dużo ryzykuje jak i jak wiele traci. Wybór był trudmu ale tylko jeden.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro