Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

Wszystko z początku szło wręcz idealnie po mojej myśli. Odnalazłem swoją planetę. Dostałem możliwość odwiedzenia jej. A nawet odnalazłem swój Dystrykt. Ale w tedy zobaczyłem to co mnie przeraziło. Ogromna dziura w murze przez którą bez trudu mógł by się przedostać przeciętny Tytan i druga przez którą może się dostać każdy Tytan. Miasto opustopszałe. Pojedynczy Tytani kręcący się po okolicy. A mój dom... zrównany z ziemią! Od razu moje myśli zaczęły kręcić się wokół mojej rodziny. Ojca, Matki, Mikasy i Armina, mojego najlepszego przyjaciela z dzieciństwa. Mam nadzieję że nic im nie jest. Nie mogę teraz myśleć o czarnych scenariuszach. Jestem teraz Dowódcą. Muszę dowodzić! 

- Kapitanie? - Moje myśli przerywa Porucznik Zong 

- Hm? - Zdaje si że zadal mi pytanie ale go nie słuchałem - Przepraszam proszę powtórzyć - Westchną niezauważalnie

- Jakie są dalsze rozkazy? - Spytał

To dobre pytanie. Złapałem się za bródkę i zacząłem nad tym myśleć. Skoro Mór padł to zapewne ludzie uciekli do drugiego Muru. Jeśli jednak i ten upadł to.... Nie lepiej nie tworzyć teorii.

- Hm, skręcamy na wschód i lecimy po łuku i zatrzymamy się gdy dolecimy do 45 stopnia muru a wówczas skierujemy się do jednego z dystryktów Muru Rose na północy - Oznajmiłem a żołnierze natychmiast zaczęli wprowadzać parametry do komputerów - Jeśli tam nikogo nie znajdziemy to oznacza że tutejsza ludzkość upadła

- Upadła!? - Spytał kompletnie zaskoczony Ezra który tak jak inni nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji

- Ta - Tyle miałem mu do powiedzenia

- Wytłumacz! - Zażądał - Co masz na myśli mówiąc że "Ludzkość Upadła"?


Tym Czasem Za Murem

Zielonooki blondyn który od przeszło dwóch godzin czyścił jedno z dział umieszczone na murze w końcu stwierdził że ma dość i pozwolił sobie chwile odetchnąć i oparł się o owe działo cały zgrzany. Nie dość że dali im najgorszą robotę to jeszcze trafiła się im bardzo słoneczna pogoda a na tym cholernym murze prawie nie ma żadnego cienia!

- Jestem wykończony - Jęknął

- Jakim cudem takie chucherko wstąpiło do armii? - Spytał się z nutką pogardy Jean

- Okrutny - Wyszeptał Blondyn nawet na niego nie patrząc 

- Armin! - Podeszła do niego czarnowłosa dziewczyna - Weź - Podała mu wodę do picia

- Dzięki Mikasa

Oboje byli bliskimi przyjaciółmi. W sumie to byli rodziną. Przetrwali jako jedni z nielicznych utratę muru Maria. Od tamtego czasu trzymali się razem. Wszyscy wiedzieli że Miksa traktuje Armina jak młodszego brata a ten wiedział że robi to by zapomnieć o swoim przybranym kuzynie, Erenie Jaegerze, który zaginą na krótko przed upadkiem muru. Jego ojciec znikną bez śladu i nikt nie wiedział gdzie jest. Jego matka natomiast zginęła podczas ataku tego samego dnia kiedy Tytani przeszli przez mur. Armin miał tylko dziadka który jednak zginą krótko po tym jak przybyli do muru Rose. Wysłali go jak większość dorosłych w ramach próby odbicia muru Maria ale był to tylko sposób by pozbyć się problemu przeludnienia. Armin do dziś tego władzą nie wybaczył ale nie mógł nic zrobić. Czuł się słaby. Jedynie z powodu Miksay wstąpił do armii. Po prostu chciał być blisko niej. Stracił już zbyt wielu bliskich mu ludzi i chciał mieć ją na oku mimo że wie że bardziej będzie dla niej obciążeniem to chce przy niej być byle nie być samemu. Nikt bowiem nie znosi samotności.

- O hej Mika... - Ne dokończył gdyż ta posłała morderczy wzrok mówiący " Jeszcze jedno słowo a zabiję"

- Nie musisz go zabijać - Zaśmiał się Armin na ten widok 

- Przecież nic nie powiedziałam - Oznajmiła dziewczyna z powagą

- Mikasa...

W tym momencie nastąpił huk, błysk światła i mocny powiew wiatru. Stało się to jednocześnie. Nie wiedzieli co to! Jako że wiatr podniósł kurz musieli zakryć oczy . Gdy już mogli otworzyć oczy ujrzeli koszmar z przed 5 lat! Ogromnego, około 60 metrowy, kolos. Charakterystycznym było u niego całkowity brak skóry, a także budowa jego szczęki i twarzy. Wszyscy zastygli w szoku a w tym czasie tytan, tak samo jak 5 lat temu, zniszczył mur oddzielający Ludzi od Tytanów!


Krążownik Arquitens

Przelot do nowego celu trwał względnie spokojnie. Wszyscy w spokoju wykonywali swoją prace. Nie było żadnych nieścisłości. Jedynie Eren był podenerwowany. Odkąd rozpoczęli patrol nie znaleźli żadnych ludzi. niosek był oczywiście oczywisty. Tytani przeszli przez mór a ludzie albo zginęli albo uciekli.  

- Dowódco! - Z zamyśleń wyrwał mnie głos żołnierza stojącego przy jednym z komputerów po prawej stronie mostka poniżej - Wykryliśmy nagły niespodziewany wstrząs w okolicach miejsca do którego zmierzamy - Zameldował

- Wiemy co to spowodowało? - Spytałem 

- Niestety nie ale nie wydaje się żeby było to coś naturalnego - Oznajmił

- Hm, jesteś w stanie podać dokładne miejsce?

- Tak jest! To bardzo blisko stąd - 

- Doskonale, sprawdźmy i to! - Zwróciłem się do nawigatorów - Wprowadzić współrzędne i udać się w tamten rejon przy jednoczesnym wzniesieniu statku o dodatkowe 8 kilometrów 

- Tak jest - Żołnierze zaczęli wykonywać rozkazy

- Proponuje mikro-skok - Zaproponował Porucznik Zong - Będziemy tam o wiele szybciej 

- O.. to... dobry pomysł - Stwierdziłem klnąc na siebie w głowie że sam na to nie wpadłem - Wykonać mikro-skok! - Rozkazałem

Ezra Bridger był dziwnie cichy. Nie żeby mi to jakoś szczególnie przeszkadzało ale... Miałem przez to jakieś złe przeczucia. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro