Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

Odkąd wyszliśmy z nadprzestrzeni minęła prawie doba. Admirał wezwał wszystkich wyższych dowódców na zebranie w celu opracowania strategii przetrwania. Mnie również kazał się stawić na tym spotkaniu choć szczerze to wolałbym się teraz gdzieś schować i to przeczekać. Bo jak ja mam im wyjaśnić tą sytuację!? Na pewno nie uwierzą puki nie zobaczą tego na własne oczy. 

Stałem przed drzwiami do sali konferencyjnej i nerwowo poprawiałem kołnierz. Nie chciał bym wypaść źle ale strasznie się stresuje. Mimo wszystko zachowuję wzorową wyprostowaną postawę. 

- Proszę wejść Kapitanie - Rozkazał mi przez komunikator Wielki Admirał

Bez szemrania wszedłem do pomieszczenia. Zdziwiła mnie liczba osób w pomieszczeniu. Razem ze mną było nas tylko sześcioro. Wszyscy siedzieli przy okrągłym stole z sześcioma fotelami. Na największym siedział Wielki Admirał. Po jego prawej stronie siedział Gilad Pellaeon, dowódca jednego z Gwiezdnych Niszczycieli a także zastępca samego Admirala i z tego co pamiętam pochodzi z Korelii. Jest już w podeszłym wieku co można stwierdzić po siwych włosach i dużym wąsie. Dalej był Generał Freja Covell który dowodził oddziałami lądowymi naszych sił i chyba pochodzi z Corulag. Jest on stosunkowo młody ale już nie tak bardzo. Ma niewielki wąs i bródkę przez co wygląda jak arystokrata i tak też się zachowuję.  Następnym był Pułkownik  Xexus Shev który dowodził sekcją wywiadu naszych sił i nie wiem skąd pochodzi. Miał on skośne oczy i opaloną skórę a także wydawał się nad wyraz silnym i potężnym mężczyznom. Głowę miał całkowicie ogoloną a na twarzy miał niewielki zarost. Ostatnim jest pani Major Yamio Furo która odpowiadała za Logistykę. Charakteryzuje się krótkimi brązowymi włosami. Jest też nieznacznie starsza ode mnie.

 - Przedstawiam państwu Kapitana Jaegera - Przedstawił mnie Admirał a ja zasalutowałem

- To on? - Zdziwił się Pułkownik u uśmiechną się lekko - Jest młodszy niż myślałem

- Zaiste - Zgodził się z nim Generał 

- Pa Jaeger rzeczywiście jest dość młody ale posiada niezbędną dla nas obecnie wiedzę - Oznajmił Admirał broniąc mnie - Proszę - Wskazał mi krzesło - Proszę usiąść 

- Dziękuję! - Powiedziałem i usiadłem zgodnie z rozkazem 

- Czyli jeśli dobrze zrozumieliśmy - Głos zabrał Generał - Mówisz że pochodzisz z tej planety le nie wiesz gdzie się dokładnie znajduję, czy tak? - Przytaknąłem

- Zostałeś porwany i ocalony przez siły Imperium co potwierdzają nasze dane o panu - Stwierdził Pułkownik przeglądając nośniki danych

- Tak ser, z tego co wiem wszystko tam szczegółowo opisano - Odparłem a ten lekko kiwną głową

- Z tego co też wiemy szukałeś swojej planety ale z marnym skutkiem - Stwierdziła pani Major co troszkę zabolało 

- Niestety - Przyznałem się i spuściłem lekko głowę

- Ale przynajmniej dużo wiesz o tych ludziach - Zauważył Kapitan - Powinieneś się z tymi informacjami z nami jak najszybciej podzielić - Tego się obawiałem

- Z chęcią to zrobię ale... jest ot raczej trudne... z pewnych względów - Wszyscy prócz Wielkiego Admirała wlepili we mnie badawczy wzrok 

- Proszę nie krępuj się - Oznajmił Admirał ze spokojem - Ma pan materiały jeśli mniemam - Bardziej stwierdził niż spytał ale i tak przytaknąłem - Proszę więc zaczynać

- T-tak jest - Podpiąłem dysk do komputera a Admirał zaciemnił pomieszczenie a po chwili na środku stołu pokazała się moja planeta - Zacznę od tego że moja planeta nie ma nazwy i od razu podkreślę że nie mogę mówić o całej planecie a tylko o jednym jej regionie - Znacząco podkreśliłem

- Dlaczego? - Spytała pani Major zniesmaczona

- Już wyjaśniam - Zmieniłem obraz i pokazał się plan okrągłego terenu chronionego przez ogromne i długie trzy mury - To stąd pochodzę - Podświetliłem pierwszy mor - Ten pierwszy najbardziej wysunięty to mór Maria - Pokreśliłem drugi - Mór Rose - I kolejny - Mór Sina - Zmieniłem sekwencję by pokazać wielkość murów - Mury mają wysokość sięgającą do 50 metrów i prawdopodobnie sięgają bardzo głęboko w ziemię - Wyjaśniłem

 - Dlaczego ludzie żyją w takich miejscach? - Spytała pani Major

- Pytanie brzmi dlaczego zadali sobie tyle trudu by je zbudować - Poprawił ją Generał zaintrygowany

- I tu niestety muszę pana rozczarować ale to nie my zbudowaliśmy te mury - Odparłem ku zaskoczeniu wszystkich

- Nie wy? To kto? - Spytał zaskoczony Pułkownik

- Zbudowały go Trzy Boginie których imionami ochrzczono Mury - Odparłem

- Żartuj sobie pan? - Zakpiła pani Major

- Niestety nie bo jako dziecko wszystkim nam to powtarzano - Zacząłem wyjaśniać - Zawsze nam mówiono że Mór to dar od najwyższych Bogiń i że powinniśmy być wdzięczni za ten hojny dar - Wyrecytowałem wszystko

- To brzmi jak słowa jakiegoś kultu - Stwierdził Kapitan bardzo zaskoczony

- Bo tak jest! To cala religia państwowa ludzi czczących Mury! - Po minach widać było że co najmniej byli zażenowani pomysłem takiej wiary 

- No dobrze - Generał machną ręką - Niech i w to sobie wierzą ale dalej nie rozumiem przed czym miał by ich chronić - Zirytował się

- I to właśnie to co będzie państwu uwierzyć najciężej - Oznajmiłem - Nie posiadam wprawdzie żadnymi slajdami więc muszą państwo to sobie wyobrazić - Wyjaśniłem - Na tej planecie oprócz ludzi żyją stwory z wyglądu podobne do ludzi ale mierzące ponad od trzech do chyba o ile dobrze pamiętam z opowieści do 17 metrów...

- ŻE CO!? - Wykrzykną General

- To już są jakie bajki! - Stwierdziła pani Major

- Dlatego mówiłem że trudno w to uwierzyć - Odparłem

- Spokojnie - Uspokoił ich Admirał - Kontynuował proszę

- Tak jest - Odparłem - Tak więc te bestie są największym wrogiem ludzkości - Kontynuowałem ze spokojem - Nie są inteligentne i mają tylko jeden cel i pragnienie - Popatrzyłem po wszystkich - Celem ich egzystencji jest pożarcie ludzkości

Admirał nie zareagował, Kapitan zmarszczył brwi, Generał wyszczerzył oczy, major wciągną nerwowo powietrze a panią Major zatkało.

- To ich jedyny cel - Powiedziałem - Nie dla pokarmu, nie dla przyjemności, po prostu jedzą by jeść - Dokończyłem

- To... nie możecie ich tam powybijać? - Pokręciłem głową na pytanie Kapitana

- Niestety ale na tym moja wiedza o Tytanach, bo tak ich nazywamy, się kończy ale wiem tyle że bardzo trudno ich zabić - Zakończyłem wypowiedź

- Hm, dowiedzieliśmy się wiele o Tytanach, prawda ale co z rządem? - Spytał Admirał jakby zupełnie niewzruszony

- Tak, na szczycie władzy jest Król i podlegająca mu szlachta - Wskazałem na mapę - Stolica znajduj się w Murze Sina - Wyłączyłem slajd - Jeśli chodzi o wojsko to mamy Gwardie Królewską, Żandarmerie, Zwiadowców i Garnizony - Wyjaśniłem 

- Zwiadowcy? - Spytał Admirał jakby zainteresowany - Kim oni są? - Na twarzy pojawił mi się niewielki uśmiech

- Są to grupa tych, przez co są nieliczni, którzy organizują wyprawy poza Mury na tereny Tytanów - Odparłem

- Czyli wiedzą jak z nimi walczyć - Zgadną Generał

- To eksperci, prawda - Przytaknąłem - Jednak zawsze wracają z wielkimi stratami - Uśmiech znikną - Pamiętam jak wracali z często rozerwanymi z zmasakrowanymi ciałami swoich towarzyszy - Zadrżałem 

- Jaki mają do nich stosunek zwykli mieszkańcy? - Spytał Pułkownik 

- Eh, mają ich za masowych samobójców - Odparłem szczerze od niechcenia - Uważają że marnują pieniądze z podatków na bezsensowne wyprawy

- A ty co o tym myślisz - Spytał Admirał

- To jedyni którzy są wstanie postawić im czoła, dale mnie to bohaterowie! - Odparłem trochę zbyt nerwowo - Przepraszam 

- Nie szkodzi - Odparł Admirał - Coś jeszcze?

- Nie, chyba że ktoś ma pytania - Popatrzyłem po wszystkich ale nikt się nie wychylał

- Doskonale, już postanowiłem - Odparł Admirał - Kapitanie Pellaeon założy pan na pobliskiej czerwonej planecie układu skąd będziemy wszystko koordynować - Kapitan kiwną twierdząco głową - Pani Major, ma pani za zadanie znaleźć złoża które będziemy mogli wydobywać za pomocą tego co mamy 

- Oczywiści - Zgodziła się 

- Generał Covell zbuduję natomiast bazę na księżycu tej planety a Pułkownik Shev  rozmieści wokół planety satelity szpiegowskie i rozpocznie zbieranie wszelkich danych o niej - Oboje przytaknęli - Natomiast pan panie Jaeger - Lekko podskoczyłem zaskoczony - Dostanie pan Lekki Krążownik z pełną załogą  z odpowiedniej odległości niezauważony przez tubylców zbada pan sytuację w swojej ojczyźnie - Byłem w szoku ale nie mogłem tego okazać

- Tak jest Admirale  - Wyprostowałem się dumnie

- Doskonale, koniec zebrania - Oznajmił Admirał i wszyscy wstali i zaczęli kierować się do wyjścia poza Admirałem 

Admirał powierzył mi ważne zadanie. Już nie mogę się doczekać. Ciekawe czy uda mi się odnaleźć na ekranach mój dom. Było by wspaniale znów zobaczyć swoją rodzinę. Są tak blisko a jednocześnie tak daleko. Ale jeszcze tylko trochę. Muszę być szczęśliwy a w końcu ich spotkam. Na pewno. Jestem tego pewny!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro