Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Bądź tej nocy tylko mój

N OOOO cny!
Rozdział!
+18!
Jak tam u was jak minął dzionek?
Jakieś plany jednak wypadły?
Ostrzegam nie umiem pisać zbliżeń!
Co mogę powiedzieć na wstępie czytacie na swoją odpowiedzialność!

Życzę dobrej nocy tym co czytają teraz, a ci co będą z rana dobrego dzionka!

Perspektywa Montanhy

Nie sądziłem, że Erwin będzie tak bardzo chcieć abyśmy przeszli do stosunku seksualnego, ale sam miałem cholerną ochotę, by go wziąć tu i teraz, ale wstrzymywałem swoje żądze. Lecz gdy powiedział, że chciałby zacząłem zastanawiać się gdzie nikt, by nas nie znał i nie przeszkodził w tym do czego miało dojść. Coraz bardziej miałem dziwne wrażenie, że San i Hank specjalnie maczali w tym palce, bo bez powodu nie oprowadzali, by mnie po całej posiadłości pokazując wszelkie lokalizacje i bezpiecznie miejsca gdzie można byłoby się schować. Padło więc na łazienkę, ponieważ myślałem, że będzie tam wszystko do tego aby nie uszkodzić Erwina. Jakie moje zdziwienie było gdy znalazłem tylko lubrykant i tylko to. Chociaż to lepsze niż nic, bo na sucho byłoby ciężko aby go nie bolało, a nie chciałem aby kojarzył tego z bólem. Tylko z niewyobrażalną przyjemnością jaką daje seks. Tak szybko to szło, że nawet nie wiem kiedy nie mieliśmy na sobie góry. Erwin tak cudownie pojękiwał gdy go drażniłem co mnie tylko pobudzało i podniecało. Już czułem ucisk w spodniach gdzie mój penis drga z podniecenia. Jednak najpierw musiałem przygotować go do tego co miało się wydarzyć, dlatego nie omijałem gry wstępnej, ponieważ chciałem być pewny czy on na pewno tego chce. Nie chciałem go ranić ani nic w tym rodzaju. Chciałem mieć po prostu pewność, że nie robię nic wbrew jego woli. Ustami znaczyłem jego ciało nie zwracając na to uwagi czy zostawiam na jego ciele wiele śladów. Erwin był cały czas delikatnie zarumieniony i ciężko oddychał przez to iż nie dawałem mu wytchnienia i sprawiałem mu przyjemność. Moja dłoń zawędrowała na jego krocze przez to odchylił głowę delikatnie w tył. Przez materiał garnituru czułem jak jest podniecony więc chcąc mu trochę ulżyć, zsunąłem z niego spodnie, zostawiając go w bokserkach. Sam również pozbyłem się z siebie spodni i widziałem jak jego oczy śledzą moje całe ciało, a język lubieżnie oblizuje różowe usta.

-Jesteś pewny? - wyszeptałem do jego ucha, a dłonie delikatnie sunęły po jego ciele.

-Jaki nigdy dotąd Monte - wyszeptał ciężko biorąc oddech, a ja jeszcze utrudniłem mu to łącząc nasze usta w pocałunku w którym chciałem przekazać mu wszystkie uczucia wobec jego jak i niepewność tego co robimy. Nie wypiłem tak dużo i myślałem trzeźwo, ale w moim organizmie był dalej alkohol, który pobudzał moje ciało jeszcze bardziej. Nie przerywając pocałunku wsunąłem swoją dłoń w jego bokserki i delikatnie palcem zahaczyłem o jego główkę penisa. Uroczo stęknął w moje usta, a ja ściągnąłem jego ostatnie okrycie ciała, zrzucając je na ziemię. Warknął cicho w moje usta i odsunął się nabierając powietrza, a ja tylko uśmiechnąłem się do niego. Nie spodziewałem się jednak, że on dobierze się do moich bokserek, uwalniając moje przyrodzenie, które dosyć mocno napinało materiał.
Teraz rolę się odwróciły gdyż on zaczął mnie drażnić jakby nie zauważył, że już wystarczająco byłem podniecony, a mój członek stał twardy i gotowy. Złapałem Erwina za podbródek i złączyłem nasze usta ponownie gdyż nie chciałem cicho stękać.

-Na pewno? - wyszeptałem w jego usta i patrzyłem się w jego złote ślepia z troską.

-Na pewno - odparł więc złapałem go i delikatnie przesunąłem, że miałem dostęp do jego dziury. Ręką delikatnie przejechałem pomiędzy jego pośladkami i nieostrzegając wsunąłem pierwszy palec w jego splot mięśni, które były cholernie ściśnięte, a Erwin wyczułem jak się spiął.

-Musisz się rozluźnić - wyszeptałem i przygryzłem jego szyję aby skupił się na czymś innym niż mój palec w jego wnętrzu, który delikatnie badał sytuacje i starał się rozciągnąć spięte mięśnie. Erwiś jęknął i wtulił się bardziej we mnie przez to jedną dłonią musiałem go przytrzymać, a drugą dogadzać. Na szczęście objął mnie udami wokół bioder, a nasze penisy stykały się o siebie. Gdy stwierdziłem, że wystarczająco już zadziałałem jak się rozluźnił, wsadziłem drugiego palca. Jęknął on gdy wsadziłem kolejny palec, ale teraz będąc pewniejszy ruszałem dwoma tak aby delikatnie próbować naruszać jego prostate. Erwin uroczo zaczął pojękiwał i stękać gdy trafiłem na odpowiednie miejsce prowadzące do jego punktu G. Dołożyłem więc trzeci palec, ale tym razem na niego nie zareagował co dobrze świadczyło. Posapywał cicho, mając schowaną twarz w mojej piersi, którą od czasu do czasu przygryzał. Był taki kruchy w moich ramionach, że bałem się iż go skrzywdzę tym stosunkiem. Jednakże nie potrafiłem odmówić mu gdy zdecydował się na nasz pierwszy krok w bardziej strefę intymną i do stosunku na który jeszcze w grudniu nie był totalnie gotowy. Wysunąłem z niego swoje palce, a on westchnął niezadowolony z tego, że przestałem. Pocałowałem go w czółko i zsunąłem go z siebie przez to patrzył na mnie niezrozumiałe. Lecz ponownie pocałowałem go tylko tym razem w usta i obróciłem go do siebie tyłem tak, że opierał się o tą półkę z płytek, a jego krągłości były wypięte w moją stronę. -Jesteś w stu procentach pewien o tym co chcesz ze mną tutaj robić?

-Jestem pewien Montiś - wyszeptał i grzecznie przyjął poze do której go sprowadziłem. Wyciągnąłem z kieszeni spodni lubrykant i polałem go sobie na dłoń w której starałem się ogrzać chłodny płyn. Gdy stwierdziłem, że jest dobrze wprowadziłem swoje palce w jego splot mięśni, a on cicho pisnął. Zestresowało mnie to i zaprzestałem.

-Nic się nie stało? - spytałem.

-Ddelikatnie chłodne - mruknął - nie chciałem cię przestraszyć - dodał.

-Myślałem, że ogrzałem. Przepraszam - mruknąłem i przyległem do jego pleców, a palcami na nowo zacząłem delikatnie poruszać aby rozprowadzić dobrze płyn. Po chwili zszedłem z Erwina i wyciągnąłem palce na których miałem jeszcze trochę lubrykantu, ale musiałem dolać aby rozsmarować go na swoim członku, który delikatnie już mnie bolał z powodu, że został podrażniony przez dłoń Erwina i domagał się znaczenie więcej przyjemności i atencji. Polałem penisa lubrykantem nie żałując nawet aby tylko nie zrobić krzywdy młodszemu ode mnie mężczyźnie. Rozprowadziłem dokładnie tak aby cały był przygotowany do działania. Zbliżyłem się do Erwisia i przyłożyłem główkę do jego dziurki. Zauważyłem od razu jak jego ciało się spina. -Na pewno Erwiś? - mruknąłem zmartwiony tym, że mogę wyrządzić mu krzywdę.

-Ttak po prostu teraz czuję różnice między twoimi palcami, a a ttwoim penisem - powiedział cicho i zająkując się w pewnych momentach.

-Jakby coś się działo bądź czułbyś się nie komfortowo po prostu powiedz stop. Nie chcę robić niczego co jest przeciwne twojej woli - odparłem i przytuliłem się do jego pleców nie wchodząc w niego jeszcze. To on powinien być pewny tego.

-Yhym - mruknął - chce spróbować jednak nadal - dodał po chwili.

-No dobrze - mruknąłem i znowu nakierowałem swojego penisa do jego wejścia. Objąłem jego brzuch dłonią i zacząłem się w niego wsuwać. Z jego ust wydobył się cichy krzyk bólu więc przestałem. -Nie chciałem - wyszeptałem i zacząłem całować go po plecach - bardzo nie chciałem - musiałem go rozluźnić aby zapomniał o bólu, który przyswoił mój kutas. Jego oddech był nie równy, a ja głaskałem go po podbrzuszu zaś ustami robiłem mu malinki na szyi starając się jak mogąc cały czas, przepraszając go na okrągło.

-Oostrzegałeś, że będzie boleć - wyszeptał i oddychał ciężko oraz trochę chaotycznie. Nie ruszyłem się aby nie przyswoić mu więcej bólu tylko dłońmi dotykałem jego nagiej skóry aby skupił się na wielu innych doznaniach niż na tym iż mój penis jest w środku niego. -Jjest okej. Nie przepraszaj jja po prostu muszę się przyzwyczaić - mówił bardzo niepewnie, ale jego ciało reagowało pozytywnie na mój dotyk.

-Naprawdę nie chciałem - mruknąłem do jego ucha i przygryzłem je przez to jęknął cicho. Jego tatuaż krzyża na plecach teraz miał większe znaczenie gdy go widziałem od tyłu, aż cicho się zaśmiałem gdy przypomniałem sobie tą akcję.

-Z czego się śmiejesz?

-Pamiętasz jak przyszedłeś się chwalić swoim tatuażem? - spytałem, a on kiwnął głową na tak - Możesz porównać to do tego, że cię rozgrzeszam, bo pierwszy raz ze mną to robisz - zachichotałem, a on wraz ze mną.

-Oj to była piękna akcja - mruknął, rozluźniając się pode mną, a po chwili poczułem jak rusza bioderkami delikatnie na boki, dając mi zgodę na kontynuację.

-Jesteś pewny? Nie jestem w tobie nawet do połowy - oznajmiłem głaszcząc go po bioderku.

-Jestem pewien.

-Jak coś mów - odparłem i delikatnie zacząłem się ruszać w nim do przodu i do tyłu powoli wsuwając się tym sposobem głębiej. Erwina przeszły dreszcze, ale zaczął cicho pojękiwać, a jego ciało rozluźniło się całkowicie pode mną. Przywarłem do niego całym ciałem wchodząc w niego cały aż jęknąłem czując jak jego wnętrze lekko mnie uciska. Przygryzałem jego bark, a zarazem całowałem ruszając się ostrożnie w jego wnętrzu. Chciałem aby ten pierwszy raz był dla niego i dla mnie czymś niesamowitym, bo w końcu odważyliśmy się na poważny związek i krok w przód łączący się z cielesną przyjemnością. Jęki Erwina były niczym miód dla mych uszu, a zarazem pobudzały mnie do działania. Jednak na razie badałem jego czułe miejsca aż w końcu natrafiłem na jego punkt G przez to wygiął się pode mną, a z jego ust wydobył się głośny stęk. Specjalnie zacząłem penetrować go w tym miejscu aby przyswoić mu to coraz większej przyjemności. Nie wiem kiedy, ale zatraciliśmy się w seksie, a nasze oddechy mieszały się ze sobą, a na ciele zaczęły pojawiać pierwsze krople potu z wysiłku, który łączył się z niebywałą przyjemnością. Jednak ta pozycja była bardzo dominująca nad siwowłosym to jednak chciałem widzieć jego twarz i móc całować jego słodkie usta. Wyszedłem z niego, a on miauknał cicho i ciężko dysząc, spojrzał w moją stronę. Uśmiechnąłem się tylko do niego i podniosłem do pionu gdy on zerkał na mnie niezrozumiejąc co się dzieje. Obróciłem go do siebie i załączyłem nasze usta razem. Podniosłem go za pośladki, a on objął mnie rękoma wokół szyi. Nie odrywałem się od jego ust, a po chwili gdy stanąłem przy ścianie i o niego go oparłem, on pisnął w moje usta pewnie przez zmianę temperatur. Gdyż jego ciało było rozgrzane, ale nie tak bardzo jak moje. Przyparłem go do tej ściany i swoim członkiem po chwili prób trafiłem w jego dziurę, wchodząc z powrotem w te przyjemnie ciepłe ciało. Nie spodziewał się chyba tego, że ponownie wejdę w niego gdyż jęknął z przymrużonymi oczami. Oderwałem się na chwilę do jego ust i nałożyłem na nas trochę szybsze tempo. Teraz Erwin był trochę inaczej ustawiony przez to ciężko było mi namierzyć jego punkt G. Lecz nie przeszkadzało mi to w penetrowaniu. Erwin był zarumieniony na twarzy i stękał, ciężko dysząc. Tak bardzo mnie tym nakręcał jednak widząc jego nieobecny wzrok z przyjemności nie zmieniałem tępa tylko troszkę bardziej przyspieszyłem przez to sam nie powstrzymywałem się od sapania i cichych jęków przyjemności. Przy zbyt mocnych ruchach jego paznokcie w wbijały się w moje plecy więc wtedy zwalniałem. Nie wiem ile czasu spędziliśmy na seksie, ale Erwin doszedł jako pierwszy oblewając moje podbrzusze swoimi płynami, a jego ciało przeszedł dreszcz doznania, a jego mięśnie zacisnęły się na moim kutasie powodując, że i ja doszedłem tylko, że w nim. Musiałem mocniej opszeć się o Erwina, który jeszcze przeżywał swój orgazm, a ja właśnie go przeżywałem oddychając ciężko z doznania spełnienia. Nogi delikatnie ugięły się mi, ale utrzymałem nas w pionie. Nasze oddechy było słychać tylko w pomieszczeniu gdyż wcześniej z naszymi nierównymi oddechami było słychać obijajace się nasze ciała o siebie. Ciężko oddychałem próbując unormować swój oddech i patrzyłem się na ciało Erwina, które było cale w moich zębach i malinkach. Gdy spolt mięśni rozluźnił się, wysunąłem swojego członka z jego wnętrza. W pomieszczeniu był prysznic więc stwierdziłem, że to będzie najlepsza opcja aby nie było po nas czuć iż do czegoś doszło, ale po naszych ciałach aż nad to było widać. Wszedłem pod prysznic z nim i włączyłem letnią wodę gdy Erwin nadal wtulał się we mnie. Przeczesałem jego włosy do tyłu i pocałowałem go w czółko. Przemyłem nas szybko pozbywając się z nas naszych płynów z orgazmów. Wysuszyłem nas i pozostawiłem siedzącego Erwina w ręczniku, a sam zabrałem się za zbieranie naszych ciuchów aby się w nie ubrać.

-Wszystko w porządku? - spytałem się niego.

-Yhym - wymruczał, a ja podałem mu jego ciuchy. Gdyż musiałem jeszcze posprzątać miejsce pod ścianą gdzie było dosyć sporo naszej spermy. Erwin na spokojnie zaczął się ubierać, a ja nie widziałem go tak rozluźnionego i spokojnego. Nie powiem, ale sam byłem totalnie rozluźniony. Ubrałem na siebie bokserki i wszystkie ciuchy, które ściągnął ze mnie Erwiś.

-Nic cię nie boli? Dasz radę iść? - zacząłem się go pytać, ale on tylko uśmiechnął się do mnie i wtulił się we mnie.

-Kocham cię Montiś - wyszeptał.

-A ja kocham ciebie Erwin. Chcesz wrócić na wesele czy może jakiś film w salonie?

-Film - mruknął uśmiechnięty więc wziąłem go na ręce i wyszliśmy jak nigdy nic z łazienki gdzie przeżyliśmy swój pierwszy raz. Położyłem go na kanapie, a sam wziąłem pilot od telewizora z stolika. Wróciłem do Erwina, który siedział już i jak do siadłem się oparł się o mój bok, wtulając się w niego, a dłonią objąłem go i bardziej wtuliłem w siebie, a głowę oparłem o jego włosy. Nawet nie wiem kiedy pastor usnął w moich ramionach i szczerze mówiąc sam byłem padnięty nie tylko po wspaniałym seksie, ale i po tańcu i wszystkim. Przymknąłem oczy na chwilę i odpłynąłem w krainę Morfeusza.

Czy teraz będzie tylko lepiej?
Czy ktoś ich szukał?

2156 słów

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro