Kłamstwo
POV JUNGKOOK'A
Leżałem na łóżku, gapiąc się w sufit, a myśli uciekały w jedno miejsce Caroline. Su-jin właśnie brała prysznic, a ja nie mogłem przestać myśleć o tym, co się działo wcześniej.
Cholera, co ja robię?
Wziąłem łyk whisky, czując, jak ciepły alkohol pali mi gardło. Nie potrafiłem skupić się na niczym innym niż na wiadomościach od Caroline.
Ta dziewczyna była jak zakazany owoc, a ja... ja chciałem więcej.
Westchnąłem ciężko i wstałem, czując, że muszę ochłonąć. Wyszedłem na balkon, zapalając papierosa, próbując uspokoić nerwy. Jednak zamiast spokoju, czułem tylko narastającą ochotę, by znowu ją dotknąć, pocałować, poczuć jej usta na moich. Wpatrywałem się w telefon, czekając na kolejną wiadomość od niej.
Patrząc na miasto pod sobą, myślałem tylko o jednym Caroline. Dziewczyna miała coś w sobie, coś, co sprawiało, że traciłem rozum. Jej złośliwe wiadomości, te spojrzenia...
Kurwa, dlaczego to mnie tak wciąga?
Właśnie wtedy mój telefon zawibrował. Spojrzałem na ekran i zobaczyłem kolejną wiadomość od niej.
Od Caroline:
Mam nadzieję, że twoje usta wciąż czują smak moich. Jutro może poczujemy coś więcej, co ty na to?
Zaciągnąłem się papierosem, próbując wyrzucić z głowy te myśli, ale im bardziej próbowałem, tym bardziej chciałem do niej wrócić. Przeczytałem wiadomość jeszcze raz. Cholera, ona naprawdę wie, jak grać.
Zanim zdążyłem odpisać, drzwi od łazienki się otworzyły, a Su-jin wyszła w szlafroku, wycierając mokre włosy ręcznikiem.
Su-jin- Jungkook, czemu tam stoisz na zimnie? – zapytała, podchodząc bliżej.
Szybko zgasiłem papierosa i odwróciłem się, próbując wyglądać, jakby nic się nie działo.
Jungkook - Potrzebowałem chwili świeżego powietrza – odparłem, starając się nie patrzeć na telefon.
Jungkook- Zaraz wrócę.
Wróciłem do sypialni, próbując nie okazać, jak bardzo moje myśli krążą wokół Caroline. Su-jin spojrzała na mnie podejrzliwie, ale nie skomentowała niczego. Czułem, że powoli zaczyna coś zauważać.
W międzyczasie dostałem kolejną wiadomość.
Od Caroline:
Masz ochotę na coś więcej? Jutro u mnie, po patrolu. Mam na myśli coś więcej niż tylko rozmowy.
Czułem, jak serce przyspiesza, a krew krąży szybciej w żyłach. Caroline igrała ze mną, a ja... ja nie byłem w stanie tego powstrzymać.
Do Caroline:
Kurwa, Caroline, nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo mnie wkurzasz. Jutro ci pokażę.
Telefon znów zawibrował.
Od Caroline:
Nie mogę się doczekać, króliczku.
Przygryzłem wargę, czując, jak napięcie we mnie narasta. Wiedziałem, że igrałem z ogniem, ale ten ogień wciągał mnie coraz bardziej.
Su-jin spojrzała na mnie z łóżka.
Su-jin- Kochanie, wrócisz do mnie? – zapytała z delikatnym uśmiechem.
Jungkook- Już idę – odpowiedziałem, ale w głowie miałem tylko jedno Caroline i to, co miało się wydarzyć jutro.
Wiedziałem, że to wszystko może się źle skończyć, ale cholera... nie mogłem się już zatrzymać.
Wsunąłem telefon do kieszeni, starając się nie myśleć o tym, co właśnie się wydarzyło. Cholera, Caroline wchodziła mi do głowy coraz bardziej, ale musiałem się ogarnąć. Wziąłem ostatni łyk whisky, czując, jak ciepło alkoholu rozchodzi się po moim ciele, i wróciłem do sypialni. Su-jin leżała na łóżku, patrząc na mnie spod rzęs, a ja próbowałem zachować spokój, mimo że moje myśli były gdzie indziej.
Jungkook- Co tam, mała? – zapytałem, uśmiechając się z udawanym luzem.
Jungkook- Nowa koszulka nocna?
Su-jin spojrzała na mnie, lekko się rumieniąc, i zaczęła się bawić końcem szlafroka.
Su-jin- Tak, podoba ci się? – zapytała, unosząc brew, jakby próbowała sprawdzić, czy zwracam na nią uwagę.
Cholera, wiedziałem, że powinienem się skupić na niej, ale Caroline nie dawała mi spokoju. Jej prowokacyjne wiadomości, jej zdjęcia... Kusiło mnie, żeby się wymknąć. Ale nie mogłem. Przynajmniej nie dzisiaj.
Zrobiłem kilka kroków w stronę łóżka, przyglądając się Su-jin. Była piękna, ale to, co działo się w mojej głowie, nie dawało mi spokoju.
Jungkook- Wyglądasz seksownie, kochanie – powiedziałem, podchodząc bliżej i kładąc dłoń na jej biodrze.
Jungkook- Ale wiesz, co jest lepsze od nowej koszulki nocnej?
Jungkook– Co takiego? – zapytała, patrząc na mnie z uśmiechem.
Pochyliłem się, szepcząc jej do ucha:
Jungkook– Jak ją zdejmujesz.
Su-jin zaśmiała się, ale w środku czułem się jak podwójny gracz. Moje ciało było tutaj, z nią, ale głowa? Głowa krążyła wokół Caroline.
Kurwa, co się ze mną dzieje?
Caroline była jak trucizna, którą chciałem wciąż pić. Ten jeden pocałunek dzisiaj wystarczył, żebym chciał więcej. Czułem się, jakbym balansował na cienkiej linii między pożądaniem a zdradą, ale Su-jin... ona była niewinna, nie wiedziała, co się dzieje w mojej głowie.
Su-jin oparła głowę o moją klatkę piersiową, a ja spojrzałem na sufit, starając się odepchnąć myśli o Caroline.
Su-jin- Jutro mam długi dzień – powiedziała Su-jin, przeciągając się.
Su-jin- Może powinniśmy się położyć wcześniej.
Zgasiłem światło i wsunąłem się pod kołdrę, ale zamiast spać, moje myśli wracały do tej wiadomości od Caroline.
Cholera, miałem ochotę do niej napisać, miałem ochotę tam pojechać, miałem ochotę... Kurwa, co ja robię?
W końcu zamknąłem oczy, starając się zasnąć, ale wiedziałem, że ten ogień między mną a Caroline dopiero się rozpalał, a ja byłem w środku tego piekła.
Po chwili nie wytrzymałem i znowu wyszedłem na balkon.
Siedząc na balkonie, wciągnąłem głęboki wdech, czując, jak zimne powietrze uderza mnie w twarz. Zapaliłem papierosa, próbując się jakoś uspokoić, ale myśli o Caroline cały czas krążyły wokół mnie. Kurwa, ta dziewczyna wchodziła mi do głowy zbyt łatwo. Ten dzisiejszy pocałunek… wciąż czułem jej smak na ustach, jakby się tam wżarł. A Su-jin? Spała spokojnie, nieświadoma tego, co działo się w mojej głowie.
Oparłem się o barierkę balkonu, wpatrując się w miasto poniżej.
Brak seksu? Cholera, to nie było nawet o seks. To było coś więcej. Su-jin przez ostatnie dwa tygodnie miała wiecznie jakieś wymówki. A to głowa, a to okres, a to zmęczenie po pracy. Jasne, rozumiem, każdy ma prawo do zmęczenia, ale ile można?
Zaciągnąłem się papierosem i spojrzałem na telefon. Mogłem napisać do Caroline. Wiedziałem, że wystarczy jedno słowo, a ona byłaby gotowa na więcej. Nawet teraz pewnie leżała w łóżku, czekając na jakąś wiadomość ode mnie. Kurwa, sam sobie ściągam na głowę problemy, ale jej prowokacyjne wiadomości i to zdjęcie w bieliźnie… Nie mogłem się skupić na niczym innym.
Wziąłem telefon do ręki i otworzyłem jej ostatnią wiadomość:
Od Caroline:
Może jutro np. u mnie, jak skończysz patrol 😏 Miłego wieczoru, króliczku.
Cholera, wiedziała, co robi. Wcisnąłem palce na ekran, ale zamiast odpowiedzieć, zablokowałem telefon i schowałem go z powrotem do kieszeni. Nie mogłem, nie teraz.
Mój mózg walczył z samym sobą. Może powinienem wrócić do łóżka, ale każdy ruch w stronę Su-jin czułem jak fałszywy. Po dwóch tygodniach bez seksu… Naprawdę? Nawet nie czułem już pożądania, a raczej frustrację. Byłem mężczyzną, kurwa. Miałem swoje potrzeby, a ona zdawała się tego nie zauważać. Może Caroline była odpowiedzią na wszystko? Była jak zakazany owoc, którego chciałem coraz bardziej.
Skończyłem papierosa i wyrzuciłem niedopałek z balkonu, patrząc, jak niknie w ciemności. Wróciłem do sypialni, ale nie mogłem zasnąć. Przekręciłem się na bok i spojrzałem na śpiącą Su-jin. Oddychała spokojnie, wyglądała tak niewinnie.
Jungkook- Kurwa – wymruczałem pod nosem.
W tej chwili miałem ochotę wziąć telefon i napisać do Caroline. Kusiło mnie, żeby to zrobić. Chciałem tego.
Ale co by się stało? W co ja się, kurwa, pakuję?
Z zamkniętymi oczami leżałem na plecach, z całym moim umysłem wirującym wokół jednej rzeczy. Była to potrzeba, pragnienie, a może po prostu jebana frustracja.
NASTEPNEGO DNIA GODZ. 8:30
Su-ji od rana biegała po mieszkaniu, szykując się do pracy, jakby była w swoim własnym świecie. Patrzyłem na nią z mieszanką irytacji i znużenia.
Dlaczego, do cholery, dalej z nią byłem? Ta dziewczyna nie potrafiła nawet spojrzeć na mnie, jakbym był powietrzem. Zamiast tego skupiała się na wybieraniu odpowiedniego bluzki i układaniu włosów.
Wstałem z kanapy i udałem się pod prysznic, potrzebując orzeźwienia. Woda spływała po moim ciele, a myśli o Caroline znowu zaczęły krążyć w mojej głowie. To byłoby takie proste, gdybym mógł się z nią spotkać i po prostu puścić wodze fantazji. Wyciągnąłem rękę, żeby zamknąć prysznic, po czym ubrałem się w mój mundur policyjny.
Zszedłem na dół do kuchni, czując, że kawa będzie moim jedynym ratunkiem na przetrwanie tego dnia. W momencie, gdy wlewałem wodę do ekspresu, mój telefon zadrżał. Otworzyłem wiadomość od Caroline.
Od Caroline:
Dzień dobry, króliczku! Co tam? Ja się szykuję do szkoły, a tak mi się nie chce. I myślę o dzisiejszym wieczorze, aż się spotkamy.
Uśmiechnąłem się. Odpisałem jej od razu:
Do Caroline:
Cześć, piękna. Ja tu czekam, aż znowu się spotkamy. Myślę, że ten wieczór będzie naprawdę gorący.
Dopiero co wysłałem wiadomość, a już czułem, jak adrenalina zaczyna we mnie krążyć. Jak dobrze, że ona się nie bała i potrafiła popychać mnie w moich pragnieniach. Caroline była jak oddech świeżego powietrza, podczas gdy Su-ji była jedynie nudziarą.
Kawa się zaparzała, a ja nie mogłem przestać myśleć o wieczorze. Moje myśli krążyły wokół tego, co moglibyśmy zrobić razem, i czułem, jak pożądanie powraca. Miałem w głowie wizję Caroline, która wsuwa się w moim kierunku, ze śmieszną miną i złośliwymi tekstami.
Kurwa, czemu to nie może być już teraz?
Su-ji weszła do kuchni, a ja próbowałem ukryć mój rozdrażniony uśmiech. Czułem, że muszę być ostrożny, ale nie mogłem się powstrzymać.
Su-jin- O czym myślisz? – zapytała, unosząc brwi.
Jungkook– O niczym specjalnym – odpowiedziałem, nalewając sobie kawy.
Jungkook- Po prostu cieszę się, że dzień się zaczyna.
Su-jin– Wyglądasz jakbyś miał coś za uszami – stwierdziła, spoglądając na mnie podejrzliwie.
Su-jin- Jeśli masz jakieś sekrety, lepiej je ukryj.
W sercu poczułem lekkie podniecenie. Jakie sekrety? Tylko ja i Caroline wiemy, co się dzieje.
Jungkook– Sekrety są tylko dla niegrzecznych – powiedziałem, z uśmiechem, który miał ją zaintrygować.
Su-ji wzruszyła ramionami, a ja nie mogłem przestać myśleć o tym, co mnie czeka wieczorem. Zobaczyć Caroline, jej śmiech, jej dotyk… Kurwa, to będzie mój wieczór. Dziś muszę przejść przez tę rutynę, by móc ją zobaczyć.
Moje myśli wracały do wspomnień, jak bawiłem się z Caroline, a każdy pocałunek i każda wiadomość sprawiały, że chciałem jej więcej. Cholera, to będzie intensywny dzień.
Wziąłem ostatni łyk kawy, czując, jak gorąca ciecz przechodzi przez moje gardło. Po chwili wstałem, włożyłem broń i kajdanki za pas. Wziąłem kluczyki od auta, czując, jak napięcie w moim ciele rośnie. Nie mogłem dłużej czekać na to, co mnie czeka.
Jungkook– Zbieram się do pracy – powiedziałem, spoglądając na Su-ji, która wciąż grzebała przy swoim makijażu.
Su-jin– Już? – zapytała, nie podnosząc wzroku z lustra.
Su-jin – Jak zwykle za szybko.
Jungkook– Tak, muszę lecieć – odpowiedziałem, starając się brzmieć przekonywująco.
Jungkook– I nie czekaj dzisiaj na mnie z kolacją. Wrócę późno albo nad ranem...
Su-jin– Znowu wypad z kolegami? – zapytała z nutą wątpliwości w głosie.
Cholera, musiałem skłamać. W końcu, co mogłem powiedzieć? Prawda, że będę z Caroline? Nie miałem zamiaru narażać się na jej pytania i wątpliwości.
Jungkook– Tak, idę na piwo z chłopakami – powiedziałem z nonszalancją, która miała ukryć moje prawdziwe intencje.
Su-ji spojrzała na mnie, a w jej oczach dostrzegłem niepewność. Zwykle się martwiła, ale teraz była bardziej skupiona na swoim wyglądzie niż na mnie. Może coś jej nie pasowało? To nie była moja sprawa.
Su-jin– Uważaj na siebie – powiedziała w końcu, wracając do lustra.
Zerknąłem na nią i pokiwałem głową. Wyszedłem z mieszkania, zamykając drzwi za sobą. Adrenalina zaczęła we mnie buzować. Jak dobrze, że miałem Caroline. Miałem ochotę na coś więcej niż tylko nudną kolację w towarzystwie Su-ji.
W moim samochodzie, w drodze do pracy:
Zaczynałem planować wieczór. Przede wszystkim musiałem się przygotować na spotkanie z Caroline. Nasze rozmowy były coraz bardziej pikantne i nie mogłem się doczekać, aż się zobaczymy. Od razu wpadła mi do głowy wiadomość, którą wysłałem.
Do Caroline:
Wiesz, że marzę o tobie, kiedy tylko zamykam oczy. Jesteś moim małym uzależnieniem.
Zaraz potem od niej przyszła odpowiedź:
Od Caroline:
Aż mi się zrobiło gorąco. Czekam na ciebie. Po pracy nie zapomnij przynieść tego, co obiecałeś. 😉
Nie mogłem się powstrzymać od uśmiechu. Czułem, jak pożądanie rośnie we mnie z każdą minutą. Przypomniałem sobie o tym pocałunku, który mieliśmy wcześniej, i jak wiele z tego wynikało. Może powinniśmy spróbować zrealizować te fantazje.
NA POSTERUNKU:
Weszłem do biura, gdzie czekał na mnie Namjoon, najlepszy kumpel, który znał moje problemy.
Namjoon– Co tam, Jungkook? Gotowy na akcję? – zapytał, widząc mój wyraz twarzy.
Jungkook– Tak, ale najpierw muszę dokończyć kilka rzeczy – odpowiedziałem, ignorując jego pytanie o to, co działo się w moim życiu osobistym.
Namjoon– Nie zgrywaj się, bracie. Wiem, że coś jest na rzeczy. Ten twój wzrok nie kłamie – dodał z uśmiechem.
Jungkook– To tylko małe sprawy – odparłem, starając się zachować spokój.
Jungkook- Zobaczysz, po pracy wszystko się wyjaśni.
Namjoon– Jak zwykle z kobietami. Musisz bardziej uważać, bo wiesz, że kłopoty przyjdą same – powiedział, a ja wzruszyłem ramionami.
Miałem dość tej rozmowy. Caroline była moim jedynym celem. Jak miło byłoby znów poczuć jej usta na swoich. Dzwonek telefonu przerwał mi myśli. To była wiadomość od Caroline:
Od Caroline:
Już nie mogę się doczekać, żeby cię zobaczyć. Wiesz, co masz zrobić. 😉
Cholera, czułem, jak napięcie w ciele rośnie.
Do Caroline:
Zaraz po pracy będę u ciebie. A jak przyjadę to przytulę cię tak, że zapomnisz o wszystkim.
Przejechałem ręką po włosach, czując, jak wzbiera we mnie energia. Będzie intensywnie. Muszę tylko przeżyć ten dzień, a wieczorem wszystko się wydarzy.
No i rozdział kolejny jest za nami ✨ Huh ciekawi co wydarzy się dalej ?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro