Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

☆Księciunio i nieszczepiona bestia☆

Nazywam się [____] Nakano i już kiedy otwieram rano oczy mam ochotę się zrzygać na myśl, że będę musiała użerać się z ludźmi.

Wydaje mi się, że kiedyś taka nie byłam, ale przez tego dupka Murakamiego doszłam do wniosku, że nie ma sensu być miłym i komukolwiek ufać. Oczywiście to nie tylko jego zasługa.

- Nakadere! - zawołał jakiś lekkomyślny pierwszoklasista.

- Osioł ci do łba nasikał?! To przecież [____] Nakano! - wrzasnął jego kolega. - Zeżre cie żywcem, jak ją tak nazwiesz!

Nawet się nie odezwałam, tylko bardzo kulturalnie do niech podeszłam i uniosłam środkowy palec.

- Dożyjcie jutra - pozdrowiłam ich i poszłam w stronę swojej klasy.

Dziś rozpoczynałam swój pierwszy rok w liceum. Marzyłam, żeby siedzieć koło okna, z dala od tych roześmianych poczwarek suszących zęby przy każdej okazji.

- Ohoho! Kogo my tu mamy? - usłyszałam znajomy, wredny głos. - Nakanuś będzie ze mną w tej samej szkole. - zaśmiał się perfidnie.

- Idź i zaśnij na wieki Ezio - warknęłam, ściskając ramiączko od torby.

- Nazywam się Eizo - wycedził krzywiąc się. - I nie życz mi śmierci...znowu.

- W du... nosie to mam. Ezio brzmi lepiej. Dla takiego zlalusiałego wypierdka w sam raz - burknęłam, pokazując mu język.

- Powinnaś nazywać mnie Eizo-sama i być dumna z tego, że się do ciebie odzywam - powiedział, przeczesując swoje bursztynowe, lśniące włosy.

- Fuck you - palnęłam i wyminęłam go, celowo stając na jego stopę.

- Do-do zobaczenia, Nakanuś - wydusił, powstrzymując jęk spowodowany bólem.

- Ta, widzimy się w piekle - skwitowałam ponuro.

*

Jestem Eizo Murakami. Jak Moje nazwisko wskazuje, jestem jak bóg (kami). Uważam...ba - wiem, że należy Mi się szacunek i inny powinni chylić przede Mną głowy. Większość okazuje - mimo że znikome - oznaki bycia niżej w hierarchii lecz [____] Nakano, nazywana przeze Mnie Nakanuś, w ogóle nie uznaje Mojej  o c z y w i s t e j  wyższości! Do tego nazywa Mnie pospolicie ,,Ezio". Jakby nie była świadoma, że Ja jestem wyższym bytem!

(mnie, ja, mną celowo pisane z dużej litery, by podkreślić, jak bardzo siebie Eziuno ubóstwia)

Usłyszałem na końcu korytarza, jak ktoś mówi o tsundere. Jedyną Mi znaną jest, była i będzie Nakanuś, więc postanowiłem się upewnić.

- Ohoho! Kogo my tu mamy? - zawołałam widząc dziewczynę. - Nakanuś będzie ze mną w tej samej szkole. - zaśmiałem się.

- Idź i zaśnij na wieki Ezio - warknęła, ściskając ramiączko od torby.

- Nazywam się Eizo - wycedziłem krzywiąc się. - I nie życz mi śmierci...znowu.

- W du... nosie to mam. Ezio brzmi lepiej. Dla takiego zlalusiałego wypierdka w sam raz - burknęła, pokazując Mi język.

- Powinnaś nazywać mnie Eizo-sama i być dumna z tego, że się do ciebie odzywam - powiedziałem, przeczesując Swoje bursztynowe, cudowne i lśniące włosy.

- Fack you - palnęła i wyminęła Mnie, celowo stając Mi na stopę.

- Do-do zobaczenia, Nakanuś - wydusiłem, powstrzymując jęk spowodowany bólem.

Ależ Mnie denerwowała! Za grosz szacunku dla osoby, ha - boga!

Do dała coś jeszcze, ale nie słuchałam jej, bo nie była tego warta.

- Będziesz jeszcze pustynie zamiatała byleby móc Mnie oglądać - dodałem, odchodząc.


*

Tsundere - to japoński proces rozwoju postaci, który opisuje osobę początkowo zimną emocjonalnie, a nawet wrogą wobec innych osób, która następnie stopniowo ociepla swoje kontakty z innymi. Inną przyjętą definicją tsundere jest dziewczyna, która posiada wewnętrzne, buntownicze nastawienie do innych. Najczęściej skierowana jest w stronę głównego bohatera, zazwyczaj mężczyzny, który jest krytykowany w taki czy inny sposób. Wraz z rozwojem akcji jej uczucie do niego ogrzewa się, a czasem nawet zakochuje się w nim.

Kamidere - typ postaci w anime i mandze, którą charakteryzuje traktowanie siebie jakby była bóstwem. Taka postać stawia siebie nad innymi i ma tendencje by uważać, że jest najdoskonalsza oraz nieomylna, jak i że należy się jej szczególna uwaga otoczenia i pierwszeństwo. Typ raczej starający się nie okazywać głębszych uczuć czy przywiązania wobec innych. Może chcieć przejąć "dowodzenie" nad pozostałymi postaciami, lub nie spoufalać się z nimi, jako że traktuje siebie jako "wyższy byt", zaś inne postacie do niego nie przystają.



Oschła i czasami zbyt agresywna dla otoczenia Nakano oraz traktujący się niczym bóstwo, czarujący Murakami. Dwie całkowicie odmienne osobowości na co dzień przebywają nieco za blisko siebie. Zarówno widząc dziewczynę, jak i chłopaka inni stawiają kilka kroków w tył, by przypadkiem nie stanąć im na drodze i nie przypłacić tego zdrowiem albo nawet życiem.

- Ostatnią wolną ławkę zajmą Nakano i Murakami - powiedziała nauczycielka.

- COOO?! - krzyknęli obydwoje i aż szyby zaczęły drgać w oknach.

- NIEEE! - wydarły się dziewczęta.

- P-przykro mi, ale wszyscy już zajęli pozostałe miejsca, ale wy zostaliście - dokończyła nieco speszona.

Tak naprawdę, to Murakami się spóźnił i nikt nawet nie wiedział, że jest uczniem tej klasy.

- Nie zbliżę się do tego kretyna, Ezia nawet na metr! - warknęła oburzona Nakano.

- Z szacunkiem. Jak już nie możesz Eizo, to przynajmniej dodaj ,,sama", ,,dono" albo najlepiej ,,heika"* - wypalił niebieskooki i skrzyżował ręce na piersi.

- Zamknij ryja Ezio - burknęła dziewczyna.

- Uspokójcie się i usiądźcie wreszcie - krzyknęła nauczycielka.

Rozkazywanie okropnie nie podobało się chłopakowi, ale myśl, że ma siedzieć w ławce z   n i ą jeszcze bardziej go drażniła. Z kolei Nakano gotowała się ze złości wyobrażając sobie gadki Murakamiego na temat jego wyższości i doskonałości.

- Zachował odstęp Nakanuś - odezwał się Eizo i odepchnął dziewczynę na pewną odległość.

- Weź mi sprzed twarzy te swoje paskudne łapska i posadź cztery litery, gdzieś w kącie albo na sedesie. - oburzona jego zachowaniem, dźgnęła go palcami między żebra.

- Idź się zaszczep od wścieklizny albo przynajmniej noś kaganiec - zachichotał nastolatek i spokojnie oraz bez pośpiechu zajął miejsce od okna.

- Szlag. To ja tam chciałam usiąść - pomyślała Nakano, ale postanowiła już nie kłócić się z rówieśnikiem.

Murakami mimo swojego ,,zadufania" był uwielbiany przez dziewczyny. Nikt, nawet Nakano, nie mógł zaprzeczyć stwierdzeniu, że jest on najprzystojniejszym chłopakiem w okolicy. Lecz najzabawniejsze było to, że...

- Murakami-sama - zawołała jedna z dziewczyn, z klasy 1-2* z czarnymi, kręconymi włosami sięgającymi ramion.

- Szkoda, że nie jesteśmy takie mądre, żeby być w twojej grupie - zmartwiła się druga, o piwnych oczach i jasnych włosach związanych w kucyka z lewej strony głowy.

Inni byli pewni, że Eizo traktuje ,,sama" jako zwykły żart i nie traktowali tego poważnie aczkolwiek nazywali go tak. Okropnie drażniło to jedyną wtajemniczoną - [____]. Do tego była wściekła, że trafiła do tej samej szkoły, a co dopiero klasy, co ,,Księciunio". Zastanawiało ją też to, że skoro oboje są w 1-4, to oznacza, że nie jest on taki głupi za jakiego go uważa.

- Ezio! Nie zapominaj, że nauczycielka kazała nam ogarnąć klasę po tej małej kłótni - zabrała głos [____].

- Ale Nakanuś... - zajęczał, choć zrobił to tylko dla efektu.

- Daj spokój. Im szybciej to zrobimy, tym krócej będziemy się widzieć - skwitowała, biorąc się za ścieranie tablicy.


Tsundere i Kamidere, czyli mieszanka wybuchowa. Jak przetrwają oni, już nie wspominając o otoczeniu?

1200 słów

Tłumaczenia:

*Dono/tono - oznacza "szanowny pan" o charakterze formalnym.

*Heika - jest dodawany do końcówki tytułu królewskiego, ze znaczeniem zbliżonym do "Jego/Jej Królewska Wysokość" zarezerwowanym dla rządzącego władcy.

*Klasy - stosuję logikę, że im wyższy numerek grupy, tym lepsza klasa ,,mądrzejszy uczeń" X-Y x-nr klasy y-nr grupy

Nasi bohaterowie chodzą do klasy 1-4 więc... grzeszą rozumem, choć na to nie wygląda xD Jest to system japoński.


Zapraszam też do innych opowiadań, pisanych nieco lepiej...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro