Furia
Idę przez szkolny korytarz słuchając mojej ulubionej piosenki Lordi - Hard Rock Hallelujah. Skierowałam swoje kroki do swojej szafki szkolnej kiedy, ktoś na mnie wpadł.
- Uważaj jak chodzisz głupia! - jakaś dziewczyna właśnie mnie obraziła a na to nie pozwolę! Lekko zdenerwowana zdjełam słuchawki z uszu i schowałam do torby.
- Hah to ty uważaj jak chodzisz skarbie. - odparłam do dziewczyny. Pięknem to nie grzeszyła.
- Patrz co zrobiłaś przez ciebie upuściłam książki! A teraz jak na grzeczną dziewczynkę przystało, to pozbierasz je. - powiedziała pewna siebie dziewczyna. Na jej słowa zaśmiałam się z pogardą. Kątem oka zobaczyłam jak Cullenowie obserwują naszą "małą" sprzeczkę.
Ja nic nie mówiąc podniosłam książki z lekkim uśmiechem. Dziewczyna uśmiechnęła się zwycięsko i sięgnęła po swoje rzeczy. Ja z uśmiechem na ustach rozrzuciłam wszystkie jej książki po korytarzu. Dziewczyna otworzyła usta z niedowierzaniem.
- Tyyyy! - wysyczała wściekła.
- Jaaaaaa! - krzyknęłam z rozbawieniem i wskazałam na siebie palcami wskazującymi. Opuściłam ręce wzdłuż ciała i uśmiechnęłam się niewinnie.
Teraz to chyba cała szkoła patrzy się na nas.
- Uuuu!- dało się słyszeć od niektórych osób.
Dziewczyna czerwona ze wstydu wzięła zamach ręką i uderzyła mnie w twarz. Na mnie nie zrobiło to żadnego wrażenia a niektóre dziewczyny zakryły usta ze zdziwienia. Dziewczyna która, mnie uderzyła krzyknęła z bólu. Najpewniej uszkodziła ją bowiem tacy jak ja czyli zmiennokrztałtni mamy bardzo twarde kości.
Chwyciłam ją za szyję i lekko podniosłam do góry.
- Jeżeli jeszcze raz spróbujesz mnie uderzyć. To nie skończył to się dla ciebie dobrze. Zrozumiano dziewczynko ?- powiedziałam to z jadem w głośne. Ona zdrową ręką chwyciła moją rękę i próbowała poluzować mój uścisk. Jednak bez skutku. Ja na granicy przemiany przygwoździłam ją do szafki.
- Zrozumiano czy mam powtórzyć? - odparłam podnosząc rękę do góry w celu spoliczkowania jej. Ona jedynie z trudem pokiwała głową.
Nagle poczułam rękę na moim ramieniu. Po zapachu stwierdziłam że, owa ręka należy do mojego brata.
- Uspokój się wpadasz w furie.- rzekł spokojnie mój brat.
Ja prychnęłam i puściłam dziewczynę która, od razu zaczęła łapać powietrze.
Moje ciało zaczęło drżeć ze wściekłości. Brat widząc to chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął w kierunku wyjścia. Kątem oka zobaczyłam jak Cullenowie wymieniają ze sobą spojrzenia.
Kiedy Jackson otworzył drzwi to w moją twarz uderzył chłodny podmuch wiatru. Brat zaczął ciągnąć mnie do lasu. Nagle z tyłu za nami usłyszałam głos Belli. Kurwa mać!
Ja nie mówiąc nic wyrwałam rękę z uścisku brata i popędziłam w stronę lasu
- Aurora! - krzyknęła Bella.
Jednak ja nie słuchałam i wbiegłam do lasu.
~Jackson~
Kiedy Bella chciała pobiec za Aurorą to stanąłem jej na drodze.
- Musi odpocząć Bella. Dajmy jej spokój. - powiedziałem cicho do Swan.
- Ale co się jej stało? - zapytała dziewczyna.
- Mała sprzeczka z taką jedną dziewczyną. - odparłem.
- Ma bardzo słabe nerwy. - odparł Black marszcząc brwi z założonymi rękami na klatce piersiowej.
- Tak. Wszystko może ją zdenerwować. - powiedziałem zgodnie z prawdą.
Jacob jedynie pokiwał głową zamyślony i spojrzał w kierunku w którym, uciekła Aurora.
- Muszę już iść coś załatwić. - nie czekając na odpowiedz szybko pobiegłem do samochodu i odpaliłem silnik. Na piskach odjechałem w sobie znaną stronę. Nie mogłem pozwolić aby siostra kogoś zraniła.
Wkurzająca dziewczyna
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro