Wojna
Staliśmy w rzędach przed podium na którym stali wszyscy bohaterowie z U.A. Obecnie cały świat był w stanie wojny. We wszystkich krajach bohaterowie zostali zmobilizowani, aby pokonać inne państwa, przekonani, że jako jedyni nie spiskują ze złoczyńcami.
Każdy tak myślał. Poza naszym krajem. My tylko my wykorzystywaliśmy moce do samoobrony, a nie ataku. Nawet taki uczń jak ja musiał wziąć udział w tych bitwach.
Wszyscy mieli na sobie stroje bohaterów. Mój składał się z czarnej bluzy z golfem bez rękawów, spodni w stylu moro z dużą ilością kieszeni, wysokimi czarnymi, skórzanymi butami wiązanymi na tego samego koloru sznurowadła. U mojego pasa wisiał jasnokremowy szal, a ramiona miałam obwiązane bandażami, aby w razie potrzeby nie musieć wyjmować opatrunku w czasie walki, tylko zmienić jego położenie. Włosy upięte w luźny kucyk, podtrzymywały brązowe spinki, a na nadgarstkach miałam coś w stylu kajdanek - metalowe bransolety ze zwisającymi sznurami, tak dobrze włożonymi w puste kajdany, że rozłożone mogą osiągnąć kilkanaście metrów.
Strój nie pomagał mojej indywidualności, jednak dzięki umiejętnościom pomaga mi w przemieszczeniu, walce, a także uratowaniu innych.
Moja moc była wyjątkowa. Była jak dwa przeciwieństwa. Kiedy patrzę na kogoś lewym okiem i chcę kogoś uzdrowić, leczę go, jednak mam pewien limit. Sama moc uzdrowiciela jest naprawdę rzadka. Jeżeli użyję leczenia na więcej niż 2 śmiertelnych ranach, zaczynam skracać sobie życie. Prawe oko służył do krzywdzenia. Mogłam zadać komuś rany, tym razem bez jakiegoś limitu, tyle że sama otrzymywałam takie same obrażenia. Prościej mówiąc, jeżeli użyję mocy do spoliczkowania kogoś, sama dostanę także z liścia, a jeżeli kogoś zabiję, sama umrę.
Łatwiej byłoby się przecież poświęcić i wyeliminować wszystkich złoczyńców, prawda? Niestety nie mam takiej siły, aby stworzyć sobie aurę miliona żyć i zabić ich wszystkich. Mój zakres to 50 osób i wszyscy uważają, że jako jeden z najlepszych uczniów U.A. lepiej będzie mnie dać na obronę.
Byłam także dobrym strategiem. Nauczyciele korzystali z moich wskazówek, aby umocnić obronę. Okazywano mi szacunek, mimo młodego wieku i pozwalano mi uczestniczyć w oficjalnych spotkaniach wojskowych.
Oczywiście w klasie zachowywałam się jak normalny nastolatek. Miałam mnóstwo przyjaciół za których oddałabym życie. A aby ocalić Katsukiego mogłabym żyć w piekle przez całą wieczność.
Byłam jego dziewczyną od 6 miesięcy, od kiedy powiedziałam mu, że będę uczestniczyć w wojnie. Wtedy powiedział, że nie chce, ponieważ mnie kocha. Kto by przypuszczał, że taki buntownik jak on pierwszy wyzna swoje uczucia? Ja w każdym razie nie.
Stojąc przed podium, na którym znajdowali się bohaterowie wygłaszający przemowę, czułam, że dopiero teraz zacznie się niebezpieczny etap w wojnie. Jako córka najlepszego wojskowego w historii stałam w pozie jaką stosuje się w armii. Słuchałam słów zachęty całym swoim sercem.
Nagle z bezchmurnego nieba stała się burza. Przed nami niespodziewanie wyłonił się portal Zaczęły wychodzić z niego najróżniejsze potwory. W ciemnej mgle było widać nomu, człowieka z rękami poprzyczepianymi na całym ciele, dziewczynę z blond włosami spiętymi w dwa koki, mężczyznę z dwukolorową twarzą, której dolną część wygląda na przyszytą do reszty głowy i wiele innych złoczyńców. Ostatnią postacią był chłopak z kręconymi zielonymi włosami, piegami na policzkach, a także jaskrawozielonymi oczami.
- DEKU! - krzyknął Bakugo Katsuki i zaczął biec w stronę chłopaka. Wszyscy bohaterowie rozdzielili się i zaczęli walczyć z potworami.
Ja i Recovery Girl uzdrawiałyśmy rannych.
Do pieczenia używała pocałunku, nie miała limitów, jednak pacjent czuł zmęczenie. Mi natomiast wystarczyło dotknięcie ramienia, miałam limity, jednak osoba po użyciu mojej mocy czuła się nawet lepiej niż, kiedy zaczęła walkę.
Wkrótce wykorzystałam limit i zaczęłam walczyć. Widziałam Katsukiego, który próbował pokonać zielonowłosego chłopca. Był bardzo ranny.
Podbiegłam do niego, gdy oddalił się od chłopca. Wykorzystałam krótką chwilę, aby złapać to za ramię i zamknąć prawe oko.
Przeszył mnie chłód. Nie byłam przyzwyczajona do używania mocy po wykorzystaniu limitów.
Blondyn poczuł po raz pierwszy, że moje uzdrowienie jest nieco inne. Gdy zrozumiał co się dzieje tęczówki mu się powiększyły i próbował się wyrwać z mojego uścisku.
- PRZESTAŃ! - krzyczał do mnie, a ja puściłam go dopiero wtedy, gdy nie widać było obrażeń. Uśmiechnęłam się do niego słabo, po czym moją drugą mocą mocno spoliczkowałam "Deku". Odwróciłam się, żeby nie mógł zobaczyć zaczerwienienia na mojej twarzy, pocałowałam blondyna w policzek, po czym ruszyłam do walki z innymi wrogami.
Łańcuchem zwinęłam kilku złoczyńców i pociągnęłam mocno, aby nie mogli się ruszyć. Todoroki - chłopak z czerwono-białymi włosami i blizną na twarzy - użył mocy, aby spalić moich więźniów.
Później popędziłam w stronę przyjaciół. Nie wiedząc jaka za mną odbywa się rozmowa.
* U Katsukiego i Deku *
Blondyn kątem oka patrzył na szatynkę. Midoriya oczywiście to zauważył.
- Jest kimś ważnym dla ciebie, prawda Kacchan? - zapytał i uśmiechnął się złośliwie, gdy zobaczył jak Bakugo zamiera.
- Nie waż się jej tknąć! - krzyczał blondyn, a zielonowłosy chłopak był zadowolony z jego reakcji.
- Wybacz Kacchan, ona jest mi potrzebna - Midoriya wyszczerzył zęby w jeszcze szerszym uśmiechu, po czym skierował się w stronę ciemnowłosej.
* Z powrotem *
Wszystkie potwory z którymi walczyliśmy zostały z powrotem wciągnięte do portalu.
' To już koniec? Niemożliwe... ' moje myśli zostały przerwane słysząc szaleńczy śmiech.
Uniosłam głowę i zobaczyłam chłopaka z zielonymi włosami. Leciał w moją stronę z zawrotną prędkością. Sekundę, zanim uderzył w ziemię, odskoczyłam. Kłęby kurzu i ziemi szybko opadły, odsłaniając klęczącego chłopaka w ogromnej dziurze.
- Masz dobry refleks - mrugnął do mnie, a ja skrzywiłam się. Korzystając z łańcuchów, walczyłam z chłopakiem, jednak tak nimi machałam, że inni bohaterowie nie mogli do nas podejść.
Kiedy nagle chłopak chwycił jeden z moich lin, spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Pociągnął go mocno, co zmusiło mnie także do runięcia w jego stronę. Chłopak chwycił mnie w stylu panny młodej i poleciał do góry z równie szybką prędkością jak tu przyleciał. Nagle przed nami otworzył się portal.
Użyłam mojej mocy aby przebić mu biodro, nie uszkadzając żadnych organów. Niewidzialna włócznia przebiła nasze biodra, powodując roztrysk krwi. Chłopak był zszokowany, co wykorzystałam na odepchnięcie się. Zaczęłam spadać, a stróżka krwi leciała za mną. Złapał mnie jeden z pro bohaterów.
Recovery Girl z daleka szybko oceniła jak poważne są obrażenia, a Katsuki biegł w moją stronę.
Nie zdążył.
Zielonowłosy wyprzedził go, łapiąc mnie ponownie. Byłam zbyt zmęczona, aby próbować ponownie mojej indywidualności, przez co zostałam wciągnięta do portalu. Jedyne co mogłam zrobić to wyciągnąć rękę w stronę moich przyjaciół i patrzeć jak wszyscy próbują nas dogonić.
Zostałam otoczona ciemnością.
Wszystko zniknęło.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro