Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wypad z domu!!!!!


( Hejka to ja, autorka tego jakże fantastycznego opowiadania. Nie uważacie, że jest to trochę dziwne? Znaczy ta opowieść. Bo ja uważam, że tak, no ale bez zbędnego przedłużania, lecimy z kolejnym rozdziałem.)

PER.TOMURA

- Ależ pani ma piękne oczy!!- To oczywiści mówię do tej super pielęgniarki. Jejku, zachihotała słodko.- Jeżeli mogę prosić o imię?- Naprawdę słodka!

- Moje imię brzmi Ewanżelina.- ( to brzmi jak jakaś nazwa pasty do butów...hggg...Ewanżelina) Nie mogę jakie piękne! Pasuje do niej w każdym calu, ale muszę się zbierać. Mój bratanek jest już pewnie w szatni!

- Droga pani Ewanżelino, jeszcze kiedyś się spotkamy!- Wyszedłem, żal mi było, że muszę się z nią rozstawać... Ale to słuszna sprawa! Biegłem, biegłem.. Oczywiście z tego powodu, że na basenie nie wolno biegać wywinąłem orła i skręciłem kostkę. Ląduję u pani Ewanżeliny! Jakże ona ma piękne lśniące oczy!

- Ooj.. Nic ci się nie stało? Zaraz uleczymy.- Dała mi buźaka i od razu nie czułem bulu. Czyżby miała moc uzdrawiania?

- Jest pani dla mnie za dobra. Dziękuję, ale mój bratanek czeka!- Popatrzyła na mnie radośnie, a ja poszedłem. Tym razem dotarłem do szatni. Zetknąłem się z tym... Ehh.. Prądogłowym.

- Jeny! Pan mi nie powiedział, Proszę pana gdzie pan kupił tę bluzę?!- Really? Tylko to pamięta?

- W .......Pepco.....- to takie żałosne!

-Zajrzę tam wkró...-zaczął mi się przypatrywać. W końcu zaskoczył i rozszerzyły mu się oczy.- To ty!!! Ten z galeriii!!!!- zamyślił się- A skoro ty tu jesteś to......ZNACZY, ŻE DEKU TEŻ!!!!!- od kiedy on jest taki mądry? Ostatni raz jak go widziałem był kompletnym debilo frajerem. Nie mam czasu myśleć...Muszę znaleźć Deku!- Doprowadzisz mnie do niego!

- Wątpię!- pobiegłem w stronę wody. Ale tuż przy niej się poślizgnąłem i zamiast dać nura, zrobiłem plaskacza.- Auuuuć!!- przezwyciężyłem ból i popłynąłem z moją skręconą kostką na drugi koniec basenu. Coś za mną chlusnęło. Odwróciłem się. To ten frajer! On nie umie pływać! On ...się...topi... On...już..się...utopił...On... leży... na... dnie... basenu...- Yyyyy... Płymę ci na pomoc!- co ja robię?! Jestem złoczyńcą nie bohaterem! Moje ciało samo zaczęło płynąć. Nim się obejrzałem byłem przy nim. Wyciągnąłem go z wody.- co ci?- pytanie do głupka..

- Zapomniałem, że nie umiem pływać... Hah! Dobrze, że pan tu jest bo inaczej bym się utopił.- Zaskok, nagle coś przyszło mi do głowy.

- Słuchaj chłopcze. Miejmy taką małą przysługę. Ja powiedziałem gdzie kupiłem bluzę, więc ty musisz teraz zapomnieć co się tu działo, ok?- pójdzie na to! Daje mu 1000% na to, że na to pójdzie!

- Nie wiem czy to dobry pomysł... Jeżeli próbuję coś usunąć z pamieci to automatycznie resetuje mi się mózg..- Przekupię go może albo mam lepszy pomysł!

- To niech to będzie taka tajemnica!- Da radę!- Pomogę ci nauczyć się pływać tylko się zgódź!!!

- Co pan wariat?! - nie zgodzi się..-  ja do tego cholerstwa nie wejdę!!! Zgadzam się, ale za nic tam nie wlezę!!

- Okej.. No to żegnam! - nareszcie, wielki powrót na chatę!! Mam zdjęcie pielęgniarki, chyba mnie lubi...

PER. DEKU

Mam nadzieję, że stryj ma nawigację, bo inaczej nie trafi do domu. Poszedłem sam i zostawiłem go tam.XD. nic mu nie będzie.. Chyba. W każdym razie dziś przychodzi kurier. Zamówiłem sobie najnowszy telefon! Będę nerdzić w pokemony na dwóch innych kontach w tym samym czasie! Podobno jest ogromny, ma super etui z najlepszymi bohaterami! Ojciec pewnie czeka, ale boję się, że będzie zły...Wydałem całe 5,000 zł. Jego piniędze. E tam stryj mówił, że nie ma co się bać. Wchodzę do domu i patrzę na podłogę.

-Iiiiiiiiii!!!!!! Już jest!!!- wydałem z siebie pisk!

- Tak, jest, ale zanim go weźmiesz odpracujesz te 5,000zł w barze na zmywaku.- Dlaczego??!! Nie!!!

- Nie mam czasu...- To słowo nie było pewne, raczej nie.- Chcę go zobaczyć, ale mam złą wiadomość.. Zostawiłem stryja na basenie..- Chyba się uśmiechnął.

- Wybaczam ci! Idź baw się nowym telefonem! - Juchu!!! Wolność! Ha! Wziąłem ten telefon i pobiegłem do pokoju. Otwieram pudełko i co widzę? Jest ogromny tak jak mówili. Chciałbym zobaczyć go w etui. No więc rozpakowuje je z folii i.... O nie.. To ten BLONDYN!!! Czemu tu jest?! Jest ten cały All might, Midnight, Jakiś pan z kamienną twarzą, a to Cementoss, Thirteen i Present Mic, o i eraserhead. Ale ten Blondyn?! O jest imię, po co je sprawdzam skoro wiem, że nazywa się Hideki! Nie.. Czekaj.. On ma na imię Katsuki Bakugo?!?! Ale kłamca! Czyli ta reszta też się nie nazywa tak jak powiedział.. Hmm... Zresztą ja też skłamałem. O jejku, tam w rogu etui jest jeszcze ten cały Todoroki....................... I jakiś czarny kruk, czy coś. Jejku! O ja też tu jestem? Tak! Ale czemu? Przecież nie pamiętam abym był bohaterem... No ale fajnie mieć własną mordę na etui które się wsadzi na telefon za 5,000! Może zamarzę twarze tego Bakugo i Todorokiego? Nie to zepsuje cały efekt.. Nagle usłyszałem dźwięk drzwi. Stryj wrócił! Nareszcie mogę mu się pochwalić moim ,,tabletem,,! Zbiegam na dół i widzę, że leży na ziemi.

- Co się stało stryju?- Źle wyglądał..

- Biegłem... I.. Się....zgubiłem............pomyślałem, że... Kupię.. Nawigację.......... Ale się....zgubiłem.... I potem...dotarłem.. Tutaj..- Strasznie dyszał, żal mi go..

- Ojciec zrobił herbatę, wstawaj! Odpoczniesz trochę.- Starałem się go trochę wyluzować. Udało się.

- O chłopcze widzę, że dotarł.. I co?- Chciałem mu pokazać, ale ten Katsuki mnie zniechęca.

- Super jest! Popatrz tylko jaki fajny ma ekran!- Zdjąłem etui i schowałem do kieszeni.- Właśnie zgrałem pokemony!

- Fantastycznie, ale daj mi chwilę odpocząć.- powiedział i zaraz zwrócił się do ojca- Kojarzysz film,,Za niebieskimi drzwiami,,? Tam były takie latające stworzonka! Chcę takiego! One są nawigacją, która nigdy ci się nie zgubi! I będą mi mówić kiedy skręcić...

-Nie kupię ci niczego. Musisz się sam nauczyć.- Skoro zaczęli znowu o nawigacji to poszedłem do pokoju i wlazłem na internet. Na wyszukiwarce napisałem Katsuki Bakugo, ale się nie łączy.. No tak brak internetu... Kupiłem se telefon, ale nie ma jak go używać, więc uznałem, że pojutrze pójdę sobie na zwiady do tej szkoły. Nie powiem stryjowi ani ojcu... Niech się nie martwią.

PER. KAMINARI

Hmmm... Na basenie było epicko!! Właśnie se wracam i co widzę?! Jaa!! Budkę z lodami! Podbiegłem do niej i pacze, ale zamknięta.. Po pięciu minutach rozpaczy idę dalej..Wchodzę sobie do domu. Rozsiadam się na kanapie biorę laptopa i wchodzę na messengera.


........................................................MESSENGER...............................................................

334 nieprzeczytane wiadomości od : Kirishima.

Kirishima: Jest tu kto? Halo?!

Kirishima: Pośpiewam se.

Kirishima: Nudy są..lololo moją drugą stroną..lololo

Denki jest online.

Denki: Nie spamuj mi! Wiesz ile wiadomości napisałeś?!

Kirishima: Tylko my tu jesteśmy?

Denki: Jasne, że nie, za 4 sekundy wejdzie Todoroki.

Denki:3

Denki:2

Denki:1

Todoroki jest online.

Todoroki: Czy ty mnie śledzisz Denki?

Denki:Nie, siedzę sobie na kanapie.

Bakugo is online.

Todoroki: Ale to moje mieszkanie...

Kirishima: Oo bakugo jest online! Ale czemu is?

Bakugo: MY FUCKING COMPUTER IS STUPID!

Denki: Czemu piszesz po angielsku?

Bakugo: IT IS ONLY YOUR FAULT!!! The language broke down!

Kirishima: Wejdź w opcje i zmień. Po prostu.

Denki: To nie moja wina, ja nic nie zrobiłem!

Bakugo: I' m leaving this crap messenger!

Kirishima: Bakugo! Nie! Wejdź w opcje!! I zmień język!

Bakugo is offline.

Denki: Smutecek..

Todoroki: Wynoś się z mojego mieszkania!!! 

Denki jest offline.

..................................................................................................................................*

To nie jest fair. Ja tylko sobie siedzę i nic nie robię... Mee... Chyba mam pomysł!

- Ej Todoroki? Mogę zostać u ciebie na noc? Pls!- Może się zgodzi! Liczę na to!

- Nie.- Nie nawidzę krótkich odpowiedzi. Przychodzi mi do głowy tylko jedno rozwiązanie. Choć powiedziałem tamtemu typowi, że nikomu nie zdradzę.

- Jeśli zostanę, powiem ci tajemnicę!

- Nie obchodzi mnie to.- Zobaczymy..

- A jeżeli dotyczy.. Deku?- Czuję się podle, ale chce mi się wydać taki ciekawy śmiech.- Może nie wyglądam, ale aż taki tępy nie jestem.. Łatwo się domyślić.- Sam nie wiedziałem, że umiem. Wow! Szacuneczek!

- Emmm...Ym.. No dobra! Zostań!- Ta!!! Jestem gieniuszem! To opowiedziałem mu o wszystkim i jak się nazwał Deku. Jugo. Coś w nim skoczyło i powiedział mi- Czekaj.. Nazwał się Jugo?Tak?Rozmawiałem z nim i Uraraka mi opowiedziała jak się z nim zderzyła!! Jadłem z nim  zapiekankę!!- uuu.. To faktycznie aż tak źle..

- Spokojnie! Pójdziemy do Pepco, kupimy mi bluzę, zapytamy czy kupował ją jeszcze jakiś koleś, sprawdzimy jego adres i dostaniemy się do Deku!- Mam mózg! Zostało to udowodnione!

- Nie zadziała... Sklepowi nigdy nie mówią gdzie mieszka dany klient, a po za tym wiesz ile ludzi mogło kupić tę bluzę?!- Jednak nie mam mózgu, zostało zaprzeczone..- Wiesz, która godzina?

- Nie, ale pewnie masz gdzieś zegarek.

- Tępaku! Przecież masz laptopa w rękach!

- No tak. 23:37 a co?- Nie wiem o co chodzi..

- Mój stary zaraz przychodzi, chodź do mojego pokoju.- Brzmi źle..- Tam.- Ohoho! Ale zaczepisty pokój! Ale po co mu tyle miejsca?- Śpisz tam, na rozkładanej kanapie. Na prawo jest kibel, a ja idę się umyć. Postaraj się niczego nie zepsuć!

- Ta jest!!- Poszedł sobie. O, a co to stoi tam w rogu? Mini lodówka?! Czy on tylko tutaj spędza cały dzień?! Zazdro!! Jak wrócę do domu to se taką kupię. Wskoczyłem na rozkładaną kanapę z colą wyciągniętą z lodówki. Ahh..tak mógłbym żyć! Właśnie wyszedł Todoroki z mokrymi włosami.- Nie suszysz włosów?- Takie pytanie z dupy aby jakoś zacząć rozmowę.

- Popatrz.- Włączył swoją lewą stronę i wysuszył włosy- Nie muszę używać elektryczności kiedy mam ogień... 2 minuty..hmm.. Dobranoc.

- Ale do czego dwie minuty?!- usłyszałem pomruk

- Do wparowania mojego ojca, radzę iść spać.. Nie chcesz słyszeć co będzie mówił.- Zakrył poduszką uszy. Zrobiłem to samo i schowałem się pod kocem. 1 minuta.. I koniec. Tym tym tym.. Drzwi się otworzyły i zajaśniał ojciec Todorokiego...

- No co synu? Nie zgrywaj się!! Jeszcze ich rozgnieciesz jak robaki!! Nic nie warte życia!! - Jejku!! Będę miał koszmary!- Jeszcze nie znalazłeś dziewczyny, co? Ale nie martw się, w końcu znajdziesz! Tylko pamiętaj jak dobierać te panie.. Wiem, że uwielbiasz moją moc!! Tak to byś miał mokre włosy! Ha!!- Żal mi Todorokiego.... Przeżywa takie rozpowiedzenia codziennie? Uhh..- Widzę, że przyprowadziłeś kolegę.. Jak ma na imię?- Oh no!! Zauważył mnie!- To ten mało inteligentny tak? Kaminari Denki, z tego co pamiętam.. No nic dziś masz skróconą dobranockę.- Wyszedł! To nazywa dobranocką?! Będę miał koszmary!

- Chłopie, przykro mi, że musiałeś to słyszeć...- Odezwał się nagle.

- To mi przykro, że musisz coś takiego znośić..

- I tak bardzo mi pomogłeś...

- W sensie?

-Gdyby cię nie zobaczył, opowiadał by mi jeszcze dłużej.- Jestem super!

DZIĘKI, ŻE CZYTACIE TO I, ŻE DAJECIE GWIAZDKI! MAM NADZIEJĘ, ŻE JEST OK. NO I PRZYGOTUJCIE SIĘ MENTALNIE NA KOLEJNE.

UWAGA! UWAGA! WIELKI POWRÓT KOMIXÓW! TAM TAM!    A TAK NA SERIO...MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ PODOBA.;}






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro