Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

I kto najlepiej rapuje?! BUM! TYLKO (....)!!!!!

https://youtu.be/XtTlKvaIwt4

Hejo! Macie tutaj kolejny, który zapowiadałam już... I co wywnioskowaliście z tytułu XD czytajcie! TO JEST E P I L O G!! OBEJRZYJCIE MEDIAAAA!~Epickie! 2 bo mi się nie zmieścił drugi

JEDEN DZIEŃ PO NAPRAWIE BARU

PER. TOMURA

- Co tam tak patrzysz w ten oczojebny ekran?- zapytałem Dabiego, biorąc do buzi łyk herbaty. Strasznie mnie gardło suszy...heh.. Może to czas by skoczyć w końcu do weterynarza?

- Czaj... Daj mi chwi-

Telefon: DRING!

- Oo! Esemes? Od kogo?- hmmm... Czy on mnie zdradza?...nie.. Jest na to za głupi.. Chociaż jakby tak pomyśleć ma w sobie coś z MĄDROŚCI, że to tak ujmę... Nagle się poderwał z krzesła! Jak mnie na ziemię wydupiło, a he..he..herbata mi się na ryj wylała! I twarz mi utknęła!

- AAAGGH!!- moje oczy!! Pali! AaaaA! Iiii moje plecy! MÓJ KRZYŻ! Aghh! 

Spróbowałem moimi silnymi łapkami oderwać kubek od mojej twarzy... ZAKLINOWAŁO SIĘ?!?! AŻ TAKI KSZTAŁTOZMIENNY RYJ MAM?! ...no w sumie.. Od urodzenia miałem krzywy ryj...ehhh..bolesna prawda.. ALE NIE DLA MNIE! Oo! On chyba po podłodze biega, bo słyszę jakiegoś hipopotama.

- Oł..- i ten śmiech przejechanej żaby...- Soreczka. Już pomagam moje słońc... Eee.. Może raczej... Moje zaćmienie...- no i się zaczęło.. Ale dobre wymyślił! Mogę go zgasić jednym słowem! Ha! Zepsułem kubek moją zajefajną mocą.. Wiem, że wcześniej mogłem, ale tak mi się ciepło zrobiło... Podniosłem się i zerknąłem mu w oczy.

- Jak ci zrobię matrixa to takiego ZAĆMIENIA DOSTANIESZ!!- rzuciłem się na niego. W ostatniej sekundzie się uchylił! Tyle brakowało! Tylko tak mało! Hue hue... Ale i tak w mordę dostał z mojej syry...hue..

- Ej! Dobra! Dość...- już masz dość lamusie?- Powiem ci coś..- automatycznie usiadłem na krześle i złapałem za nowy kubek z herbatą. Słucham..słucham.. Jak mnie mam to jest coś bardzo, BARDZO ważnego....

- HmMmmmmmmmM?- no co?! Jestem okropnie niecierpliwy, a na dodatek ten typ*wskazuje umysłowymi rękami* MA ZWIECHĘ!

- Co?!.... A tak..- oo! Obudził się!- Normalnie NIE UWIERZYSZ!!

- NoooOOOOOO?- coś mi dzwoni, ale chyba nie w tym kościele co trzeba.. Ciągle stuka palcem w szybkę telefonu.. Tak szybko... I zaraz rozwali to biedne urządzenie...

- PATRZ!- przystawił mi telefon do twarzy. AAAA! Moje oczy! Hshshsh! Światło telefoniczne pogarsza moją skórę! 

- Oki?....- postarałem się opanować i nie krzywić, ale doczytać, bo z tego co już zdążyłem zauważyć! Dabi dostał esemesa... No i tak szybko jak mi dał ten fon, tak szybko mi go zabrał! A nawet się nie doczytałem! Zgred jeden...

- Dostali to! NASZA ARMIA ZDOBYŁA PODWYŻKĘ! TAAA! Ten strajk, to była rewolucja po prostu! Jestem taki dumny z mojej armii bambusów i białasów...- oh geez... Się napalił! Bambusy i białasy? Kolorowa armia.. No ale faktycznie.. TO BYŁA NAJLEPSZA BITWA NA ŚWIECIE! NOOO.. Mimo, że Deku wszystko zepsuł....

- MUSIMY TO UCZCIĆ!- krzyknąłem i poderwałem się WYsOOOOKO na blat!- KARAOKE MOI PAŃSTWO!- zaśmiałem się radośnie! Swoją drogą...chyba pierwszy raz radośnie... Heh..

- TAK!

- NO PEWKA ,,STRYJASZKU,,!- co tu robi ta szmata? W sensie Toggga...? E tam! Więcej ludzi do karaoke! I tak by the way... Dzięki wampirze, bo żeś dała mi świetny planik na listę gości...hue hue...

- Oki...ale ja przygotuję salę...- Kuro, aleś ty drętwy! Co za przydupas za ladą siedzący i szklanki zmywający! Oo! I jakaś poczwara drzwi mi wydupiła!

- Elo ZŁOTKA!- o nje... Cyprian wrócił! I ma .... O ZGROZO! KUMPLA! Bleh!....

- Siemaneczko ziomeczki!- to ten lamus od Bakugo? No nie lepszy od Cypka pedała... Tak samo wyglądają praktycznie... I włącza się reZi! Z jego epickim powitaniem!

-Hejo!- entuzjazm Togi..rozwala czachę!

- Siemson..- tak samo Dabi...- Zaprosiłem Bambusa, który dowodził!- pokiwałem głową, ale wstałem i powolnym krokiem zacząłem pełznąć w stronę dwóch pedałów..

-Gdzieście się włuczyli?- zapytałem, biorąc do ręki baniak z wodą, nie mam pojęcia po kiego grzyba...

-Tam i tu..pod mostem, pod Biedronką:) A co?- odparł lakonicznie. Bardzo nędzna ta odpowiedź..Napiłem się wody, bo aż mnie wysuszyło.

- Było tam zostać!- przymknąłem powieki. Coś się zmieniłooo...- Ej! Dabi! Jest jeszcze wolne miejsce do armii czarnuchów?

- Ta!- zawołał.

- No to Samon się zapisz, bo czarny jesteś!- walnąłem go w głowę z baniaka. Syknął.

- Nieeee! Jeste wolnym człowiekiem sss!- postawił się.

- No to wracajcie do ścieków gdzie wasze miejsce!- zarechotałem. Oburzyli się nieznacznie.

- Hmmm.. Sssssłyssszałem, że jakieśsss densssy robicie?- wciął się Cyprian. Wylałem na niego wodę i wszyscy się zaśmialiśmy.

- No! Wpadnijcie!- uśmiechnąłem się. Wow.. Mam zmianę nastrojów niczym Toga pod koniec każdego miesiąca!( on nie wie co toooo jak każdy inny chłopak! Ale wierzę, że wy noł łot aj min)

- Sssspoko!- i wyszli się włuczyć. Doskoczyłem do Dabiego, który spadł na ziemię.

- Kogo zapraszamy?!- krzyknąłem entuzjastycznie. I od razu w głowię wyświetliło mi się PIEEERDYLION twarzy! Skakałem w miejscu. Od dalekiego czasu to BĘDZIE NAJWIĘKSZA IMPREZA, którą zrobimy w tym barze!

- Może na początek..Deku?- mruknął. Zamyśliłem się.

- Ta ciota?- zdzielił mnie po łbie- Auć!

- A nie byłeś jakże kochającym go STRYJASZKIEM?!- warknął.

- Oki oki.., to gooo i..- rozświetliły mi się oczy- I TEGO LUBIĄCEGO BLUZY Z PEPCO!

- Yhymm..- zapisywał.- Mojegooo...brata?- wyplułem pitą w tej chwili wodę.

- Ty MASZ BRATA?!- wrzasnąłem.

- Chyba. I siostrę i jeszcze jednego brata i tego mieszańca..hmmm chyba.. Ale się do nich nie przyznam- zaskoczyło mnie to. 

- Aha A moja teściowa jeszcze dycha!- parsknąłem sarkastycznie.

- JESZCZE NIE UMARŁA?!- krzyknął Kuro, wypadając zza baru. Strzeliłem facepalma.

- To żart, debilu!- jęknąłem. Z kim ja żyję....? - Dobra! Dzwoń do bratanka!- mruknąłem do Dabiego.

PER DEKU

Hmmmmmmmmmmmmmm hmmmm... Zamyśliłem się?

telefon: DRINGININGIIII!

Dzwoni ktoś do mnie? Odebrałem i usłyszałem głos szfagra.

- Wpadnij na imprezę dzisiaj! I zaproś innych debili!- powiedział.

- Okej!-wwoooow! Serio już robią balangę?! Nieźle! Odłożyłem słuchawkę i wysłałem wszystkim esemesa.

PER DENKI

Telefon: PIKA! PIKA!

OOOOOOO! PIKACHU! POKEMON GO! ŁAPIĘ GOOO! Ziu ziu... A nie..to tylko fon. Ależ głupie urządzenie.. Mweh. A co to? Balanga?! U gościa z różową bluzą?!?! Jej! Zawiadomię pewne osoby! Zadzwoniłem.

- Ej! Ej!

- No co tam Denki?- zapytał głos w słuchawce.

- Wpadajcie na balangę w barze!!! Weź Doku!- krzyknąłem bardzo szczęśliwy.

- Co tam się dzieje, Nikt?- usłyszałem głos Doku. I mnie odłączyli. Aleeee będzie zabawaaa!

PER BAKUGO

SeriSeriooooo? Jakaś impreza? Nie wierzę... Trzeba się kopsnąć! Może zabawa będzie!

TIME SKIP + PER TOGA

Awwww.. Ale słodko to Kurosz zrobił! W sensie świetnie! Światła! Karaoke! I inne! Nawet jedzenie! Otworzyły się drzwi, a w nich DEKU! Doskoczyłam do niego.

- Hejoo!- przytuliłam go, odwzajemnił.

- Jestem! Stryyyyju!- zawołał. To ja spadam.. Podbiegłam do Dabiego, liczącego murzynów z Armii o Ból dupy oraz białasów.

- Jak tam?- zapytałam.

- Wszyscy są!- odparł zadowolony z siebie. Dużo ich było..- Niektórzy zachorowali, ale to tam nieistotne...- zaśmiałam się. Przez drzwi wszedł... Ten przesłodki Pikachu z jakimś rakiem.. I ślimakiem rzucającym taśmą oraz z......różową flondrą... 

- Hejoo!- pomachałam im łapką. Było już tyyyyle ludzi! Niedługo się zacznie! Wszedł Bakugo z tym mieszańcem..rzekomym bratem Dabiego.. Oraz inni! Dużo ludzi! Usiadłam sobie przy barze.

- Masz dużo roboty..- westchnęłam do Kurogiriego. Pokiwał głową.- Dasz radę?

- Jasne!- wypiął pierś do przodu. Przytuliłam go..jakoś się przyzwycziłam do bycia żoną heeh.. Usłyszałam otwieranie drzwi. I stanęli w nich...

-AAAAAAAAAAAAAAAAAle STARY!- wrzasnęłam przerażona, uczepiając się Kura. Stał tam jakiś merlin.. Obrzydliwy i stary! Z rękami uniesionymi na poziomie brzucha..palce miał spuszczone z dłuuuugimi pazurami! Fuuuu! Oburzył się.

- Aż tyle lat nie mam!- zaznaczył. Za to moje oczka były zwrócone..na kogoś lepszego.. Obok niego stały dwa cienie.

- Doku! Nikt! Jesteście!- zwołał Denki.- Oo! I pan merlin! Ruszył się pan już ze schodów hue hue?

TIME SKIP

Wszyscy się bawią! Ja tańczę teraz z Deku i jest fajnie! A  raper zażyna parkiet! Takiej impry to chyba tu nigdy nie było!

PER. 3 OSOBA

Nagle na parkiecie pojawiła się jakaś czarna otchłań i coś wypluła.. To coś obiło się plaskaczem o ziemię. Miało na sobie płaszcz... Wszyscy w okół odsunęli się bojąc się, że to coś ...groźnego...( Jakiś groźny żart XD)

- Wpadłem do dziury! I spadałem PÓŁ GODZINY!- oskarżyło bodajże tą dziurę. Dalej leżało na ziemi... I jakby traciło powietrze..

- Co to za gość..?- spytał szeptem sam siebie Deku, bojąc się, że ta kreatura go zaatakuje.

- Idź kopnij swój mózg i sam go zapytaj..- mruknął Bakugo. Wyraźnie było widać, że też nie ma pojęcia. Jedynymi osobami, które w tej chwili rzygali tęczą, to Kirishima i Denki. A czemu..?

- AAAAAAAAAAA!!! SHERLOCK!!!!!- krzyknęli i rzucili się w stronę rzekomego Sherlocka... Tamten wstał i rozejrzał się.. Miał spłaszczoną twarz, ale oczy mu wyszły z orbit, gdy zobaczył tyle nowych ludzi! A gdy Kiri i Denki byli na tyle blisko, żeby go przytulić...

- ELO ZIĄMECZKI!!!-... on wyciągnął ręce w dwie strony tym samym odpychając tamtych w stronę podłogi.- Oh pardon..-zarechotał- Wyciągałem się... hehe...- Teraz rozejrzał się po całej sali i jego oczy zwróciły się na Bakugo.

-Nie ma....sprawy..- wyjąkali wijąc się z bólu od uderzenia z kości dłoniowych Sherlocka. Za to temu już rozszerzyły się oczy w wielkim zezie, gdy zobaczył jak Katsuki zdjął uwierający go krawat. Nie minęła sekunda, a on już stał przed blondynem

- AGHA!!-wystraszył się Bakugo, co tylko powiększyło zeza Sherlocka.

- uuUUUU... Rebelia! Ja tysz kcę!..-zatrzymał się- Ale nie mam krawatu... Dasz mi swój..?-zamrugał oczami, Katsuki się skrzywił.

-Eeee... nie... Albo wiesz co... Weź go sobie.- Mruknął Bakugo.

- YAY!- Wziął i zapiął go pod szyją po czym szybko go z siebie ściągnął.- Rebelija!! HA HA!- Krzyczał. Jiro wybuchła śmiechem. 

- Jaki debil..- Parsknął Bakugo.

- Dasz mi swoje zdjęcie?- Zapytał Sherlock i w tym samym czasie otworzyła się kolejna czarna dzióra i wypluła innego kolesia. Chwilę się otrząsał.

- Po co ci?- Dopytał Katsuki.

- Bo John-Wskazał na przed chwilą wyplutego gościa- Skręca rower i nie wie jak wygląda pedał.

- Zaraz mu wyjebie...- Warknął Bakugo i nagle John zaczął biec. Wziął Sherlocka za łokieć i stanął przed blondynem.

- Wybacz, przepraszam za niego hehe... Nie umie się witać z ludźmi hehe- zaczął się nerwowo śmiać.

- Ale.. John.. Przecież ty zawsze witasz się tak z ludźmi....- Szepnął Holmes.

- Zaraz obu im wyjebie!- Krzyknął Bakugo, ale Izuku postawił przed nim rękę.

- Przepraszam za jego zachowanie, zwykle jest taki agresywny i irytujący hah- zaśmiał się Mido.

- Nie no spoko.- Odpowiedział John. Bakugo odrzucił rękę Deku i odwrócił się od niego, uderzając go w czuły punkt na ręce. Mido zaczął się zwijać z bólu.

- Nie obrażaj się....- Rzekł Deku.

-tch..- warknął tamten.

- Jesteś piękny, wiesz?- próbował złagodzić sytuację Mido.

- Dzięki.- Katsuki dalej się nie odwracał.

- Myślę, że jest coś między nami...- Zamruczał Deku.

- Ja też..- Mruknął Kacchan.

- Tak? A co?- Testował go zielonek.

- ŚCIANA.- Warknął Bakugo i poszedł do stołu z ciastkami.

- K..KACCHAN!!!- Krzyknął kalafior.

- Z nami koniec.- Powiedział blondyn.

- Mówiłem, że z nim zerwie... Masz szansę Kiri..- Szepnął Denki na ucho Kiriemu, ale Sherlock usłyszał.

- Aha! Czyli mamy zagadkę do rozwikłania! HA!- Krzyknął i podbiegł do Deku z notesem i długopisem.- Kim dla ciebie jest rzekomy Kacchan?

- życiem..- Płakał Mido. Potem podbiegł do Kirishimy.

- A dla ciebie kim jest?- zapytał.

- Miłością.... wszystkim... Nie wiem jak to ująć, po prostu bardzo go kocham......- Nerwowo mówił Kiri. Potem Sherlock podbiegł do Bakugo.

- Czy ten brokuł i rak są dla ciebie ważni?- zapytał.

- Kirishima? Deku? Obu ich nienawidzę. Tak samo. Co to za wywiad?- Mruknął Bakugo. W tej chwili Deku i Kiri zemdleli z bólu.

- Hmm... Czyli wszystkie zebrane wskazówki wnioskują.....- Zamyślił się i gryzł długopis.- Że ten czerwony i zielony nie mają u ciebie szans.... A z tego co wiem dopiero co skończyłeś z zielonym....

- No. Nie zamierzam już nigdy być w  związku... Okropne uczucie.- Potrząsnął głową.

- TTTeeeeeNNnn   BÓÓooóóóLlllllll.......- Z sali wydobył się dźwięk. Nagle Sherlock wyciągnął lupę i przystawił do oka Bakugo, tamten się wzdrygnął, ale Holmes nie przerwał i z kieszeni wyjął latarkę, zaczął ją zapalać i gasić, sprawdzając źrenice Kacchana.

-Co ty do cholery robisz?!-wkurzył się blondyn.

-Hmmmm.. Zbieram poszlaki! A twe oczy mówią same za siebie!-podniósł palec i uśmiechnął się. Za nim już stał zaniepokojony John, gotowy do interwencji.

-Co masz na myśli, cwelu?- zez Sherlocka się powiększył, zastraszając Bakugo.

- ŻE JESTEŚ SAMOT-ręka Johna zakryła usta z prędkością światła. Katsuki już wybuchał i tak bardzo chciał przywalić biednemu cofniętemu w rozwoju Sherlockowi.

-Heheeheh... Nie bierz go na poważnie... My już pójdziemy..hehee..PA!!-i zwiał razem z czarnowłosym pod pachą. Pobiegł do Kaminariego.

- Ty! john! Bierz telefon!- krzyknął Holmes.

- Why?- John dostawał załamania.

- No bo Pikachu nie zdarza się często.... Włączaj Pokemon Go!- Denki wybuchł z radości.

- Masz 5% baterii....- szepnął John.

-NIEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!- padł na kolana Holmes.

- Spoko, nie martw się...... - sarkastycznie mruknął Bakugo.

- Jak to?! Nie jestem samotny jak ty!!!!- krzyknął Sherlock.

- Przynajmniej nie jestem debilem jak ty.- prychnął blondyn.

- Oj już przestań kochan- NIE CHCIAŁEM!!!!- Wrzasnął Kiri.

- ZAJEBIE!!!- nie wytrzymał Bakugo i ruszył na Kirishimę ze wściekłością.

- Stop, stop, stop.- Stanął mmędzy nimi Sherlock.- Jaki twój problem?- zapytał Kirishimy.

- Kocham Katsukiego!- krzyknął.

- A twój?- zapytał Bakugo.

- Nazywa mnie swoim kochaniem!! Ten cwel!!- Warknął.

- Hmmm.... Zagadka nie do rozwiązania....... A czemu niebo jest niebieskie?- zapytał.

- Bo-

- A czemu trawa jest zielona?- pytał.

- Przez-

- Czemu masz czerwone oczy?!

- Moja-

- A ty czerwone włosy?!

- Bo zafa-

- No właśnie! Na wszystko jest odpowiedź!!! Tyyyyyyyyylko nie na wasz problem.... Zostawcie tę sprawę w spokoju..... Jestem specem od.... Miłości..? Może. I pan rak będzie kochał wampira z daleka! Tadammmm!!!!- Krzyknął uradowany.

- Wsm.....- zamyślił się Bakugo.

- No nie wiem...- Szepnął Kiri.

- NIECH CI CO CHCĄ SIĘ SPRZECIWIĆ PRZEMÓWIĄ LUB ZAMILKNĄ NA WIEKI!!!- Wrzasnął kościelnie Holmes.

- Właściwie to ja mam co-- Deku zaczął, ale inni mu przerwali.

- NIKT CIĘ NIE PYTAŁ O ZDANIE!!- Krzyknęli wszyscy na sali.

- Więc ustalone!- Ucieszył się Lock.

- Jeśli jeszcze raz usłyszę coś przesłodzonego Kiri-pieprzony- Shimo, to nieręczę za siebie. R O Z U M I E S Z?!- Zaczął go dotykać palcem w klatkę piersiową. Działało to trochę inaczej niż Bakugo myślał... Z każdym dotykiem Kiri tylko coraz bardziej się rumienił.- Oh... Więc tak to działa.... Hehe

- C..co chcesz zrobić?- Zapytał nerwowo Kiri. Bakugo pogłaskał go po twarzy i Kiriahima stał się bardziej czerwony od włosów.

- Hehe... Śmieszne to. Sprawdźmy coś jeszcze...- mruknął Katsuki. Walnął Kiriego w łeb i odwrócił głowę do tyłu.- Deku, ty już wiesz, że jest coś między nami, cn?- zapytał.

- Tak? A co konkretnie?- Bakugo miał ochotę strzelić sobie facepalma.

- ŚCIANA PRZECIEŻ!- krzyknął.

- Oh....

- Co myślisz o tym, żeby ją zburzyć?- zapytał.

- Czyli jednak mnie kochasz?!- krzyknął.

- I postawmy MUR!! GRUBY JAK TRZYDRZWIOWA SZAFA!- Zepsuł mażenia Izuku. Popłakał się chłopak.- Moja robota tu skończona.- Uśmiechnął się Bakugo.

- Panie! Przeproś pan!- Krzyknął Sherlock.

- Nie.

- To przeproś mnie.- Stanął w dumnej pozycji.

- Za co?- Zdziwił się Kacchan. W tej chwili Sherlock wbiegł w Bakugo i upadł.

- Za to!- krzyknął.

- W T F.... Masz coś z głową?- zapytał.

- p..po prostu przeproś...- mruknął w bólu.

- Doooobra. Więc przeraszam..... Nie wiem za co...- Prychnął i wyciągnął telefon po czym strzelił zdjęcie Sherlockowi i wstawił na Insta.

- RAKU! BROKULE! ON PRZEPRASZA, ALE ODDAJĘ WAM JEGO PRZEPROSINY!- Wrzasnął Holmes.

- To tak nie działa...- mruknął Bakugo.

- E tam. John! Podnieś mnie!- Rozkazał Sherlock. Nagle do sali wparowały dwie osoby i John upóścił Sherlocka.- Ow!- Walnął w ziemię.

- Elo, elo!- Te dwie osoby to Cyprian i Samon. Cyprian w czrnych rurkach z dziórami, a Samon ciemniejszy niż zwykle..

- Zauważyliście, że Samon jest bambusem?- zapytał Bakugo.

- Co?- Zdziwił się kolorowo oki.

- Faktycznie..- Mruknęła połowa sali.

- A zauważyliście, że Cyprian wygląda bardziej gejowo niż zwykle?- Zapytał z większym uśmiechem Baku.

- Ty masz rację!- Krzyknął Denki.

- Bez pochopnych wniosków!!- Przerazili się obgadywani.

- Czekajcie!- Krzyknął Sherlock.- Czyli z tego co mi tu wchodzi do głowy wychodzi... Że mamy tu CZarNegO CzaRNuchA i PedAlsKIegO GejA!- Przeraził się.

- Wow. Sherlock.. Nie jesteś taki tępy na jakiego wyglądasz- Zaklaskał Bakugo.- I fajne te przezwiska..

- Czarny czarnuch...- szepnął Samon.

- Pedalski gej...- szepnął Cyprian.

- Jeszcze zaraz się okaże, że pedalski gej jest z Ku klux klanu- Parsknął Dabi.

- A ty tu skąd?- Wystraszył się Kiri i Denki.

- Stałem tu cały czas....... Nie widzieliście mnie..?- Zmarnowany Dabi.

- Widocznie jesteś ninja- Zaśmiał się Denki. Dabi się rozpromienił.

- No, jesteś. Nikt cię nie zauważa- parsknął Bakugo.

- Ktoś widział Tomurę?- Zapytał.

- No on to od dawna zażyna parkiet i karaoke.- Wytłumaczyła Mina.

- GDY MIAŁEM DWADZIEŚCIA LAT..PRZEJJEEECHAŁ MNIE FIAT!!! I OD TAMTEJ PORY NA JEZDNIĘĘĘ JUŻ NIEEE WCHODZĘ!! GDY MIAŁEM PIERDYLION LAT POSTRZELIŁ MNIE GNAT! OD TAMTEJ PORY KURO MNIE JUŻ NIE BRONIIIIIII!!!!!!!- Wszyscy usłyszeli przeruby piosenek by Tomura.

-  Oszalał!- Krzyknął Sherlock- Egzorcystę!

- Nie, nie spoko. On tylko śpiewa.. Poczekaj aż wejdzie z rapem- Przemówił Dabi.- Wtedy to koniec. Albo zacznie śpiewać rap, którego ostatnio się nauczył, albo wymyśli własny..

- Johnnn! Daj mi soku!- zażądał Sherlock. John pośpiesznie wykonał polecenie i wszyscy razem stanęli przed Tomurą, aby czekać na rapy.

- To ja SHIGARAKI! Wącham dzisiaj MAKI! Zaciągnę ciebie w KRZAKI, bo oglądasz MAKI PAKI! Rozwieszę nam HAMAKI i zawołam tu RUMAKI!- wszystkim oczy wyszły takie dobre te rapy!- Zjemy tam ŚLIMAKI i zrobimy same CRACKI! JOLLLLŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁ! Zamiast ślimaków wciągniemy PRZYSMAKI! UUUUUuuu!- wychylił rękę do przodu- I WSZYSCY RAZEM!   ME ŻYCIE NA NIC WARTE, WYCIĄGAM NA STÓŁ KARTĘ....- widownia machała łapkami, a Dabi i Toga robili podkład.

-GDY MIAŁEM DWADZIEŚCIA LAT.. PRZEJEEECHAŁ MNIE FIAT!!! NA JEZDNIĘ JUŻ NIEEEEEE WCHODZĘ!!-zaśpiewali razem z Tomurą- GDY MAIŁEM PIERDYLION LAAAT... POSTRZELIŁ MNIE GNAAT!!! KUURO NIC NIE ZROBIIIIIŁ!- jeszcze leciał ten podkład i na koniec były oklaski. Wszyscy zebrali się wokół Tomury, prosząc o autografy.

-Eheeh....Drodzy fani..autografów nie rozdaję:)- zaśmiał się i wbił na scenę z mikrofonem i gitarą.- KTO CHCE ZROBIĆ PRZERÓBKĘ ZIELONYCH OCZU?!!?!

-JA!- zawołał z daleka Kiri. Bakugo przeszedł dreszcz. Miał ochotę wyjść, bo NA STO PROCENT ta łamaga będzie śpiewać o nim! Tomura podał mu mikrofon, ale sobie wziął inny, a Dabi i Toga znowu robili podkład. Zaczął się koszmar Bakugo. Emmmm..

- Zaczynasz?- zapytał zbity z pantałyku Tomura. Kiri szepnął mu, żeby zaczęli od refrenu, bo tylko to się liczy. No to tak zrobili.

- PRZEZ TWE OCZY TWE OCZY CZERWONEEEEEE! OSZALAAAŁEM!- Katsuki się skrzywił- GWIAZDY CHYBA TWYM OCZOM ODDAŁYYYY! CAŁYYYY MOORD! A JA SERCE MIŁOŚCCI SPRAGNIONE! CIII ODDAŁEEEEEEEEEM! W TWEJ AGRESJI ZAKOCHAĆ SIĘ MOOOŻNA! TYYYYLKO RAAAaaaAAAZ!

- Zamknij *kwa* ryj!- krzyknął Bakuś, zasłaniając swoje uszy. Tamten przestał.

- No chodź blondasie! Twoja kolej, żeby się odgryźć!- zawołał Dabi.

- Z miłą chęcią- wysyczał blondyn i stanął obok Tomury.- Dawaj R U D Ą!

- heeheheh dobre zią!- Tomu już wiedział o co chodzi. Kirishima czekał aż jego Romeo zaśpiewa coś o nim:) Po prostu to najszczęśliwy dzień w jego ży-

- RUDY LECIII JAK SZALONY! KRZYCZY, PISZCZY..- mina Kiriemu zżedła- RUDEGO TWARZ POKOPAŁEM I MU  Z KOPA WYJEBAŁEM! Joł!- Tomura zrobił jakieś bity, ale Kiri leżał zrospaczony na ziemi. Katsuki uśmiechał się wrednie- RUDY OKAZAŁ SIĘ BYĆ CZARNUCHEM! GDDY ROZŚWIETLIIIŁEM POKÓJ JEDNYM SZYBKIM RUCHEM!- wszyscy spojrzeli na Kiriego ze współczuciem. Nawet murzyn z armii.- ZAMYKAM OCZY I TEEEEGO NIE ŻAŁUJĘ!! BO TEMU ŻYCIE TAAAAKŻE ZATRUJĘ!!!!! Hahahaha!- rzucił mikrofonem w Kirishimę- Muszę się napić..ekhem..

No to zeszli z parkietu i włączyła się luźna muzyczka. Poszli sobie pogagadać przy barze. Pierwszy zaczął Denki:

-Panie! Dzięki ci za tą imprę!- klepnął Tomurę w plecy. Strzelił mu krzyż.

- Auć...- syknął Kiri współczująco.

- Wiesz.. Ma się tę klasę!- spojrzał na swoje pazurki Shigaraki.- Ej! DAJ MI COLĘ KURO!

- TWOJA STARA!- fuknął. Czyli mu nie da:)

- CHCIAŁBYŚ! UWAŻAJ, BO ONA PRZYJE- nagle drzwi się otworzyły, a za nimi dupnął piorun.

- Gdzie moja synowa?- zazrzędziła osoba będąca w drzwiach. Tomura zastygł, a Kurogiri złapał za walizki.

  - Synowa..?- szepnął oburzony Dabi.  

- PANI JESZCZE DYCHA?!- Wrzasnął kuro.

- Owszem i mam się doskonale. - Zrobiła takie ,, OLE MADAFAKA,, i wyciągnęła nogę spod spódnicy.

- GHAAAAAAA!!!!!- Wrzasnęła cała sala patrząca na owłosione nogi pani Shigaraki.

- Dowidzenia! Mnie tu nie było!!- uciekł Kuro, ale teściowa złapała go w ostatniej chwili.

- Siadajjjj.- zasyczała. Atmosfera stężała. Ona zaczęła powoli zmierzać w stronę biednego Tomury, gdy doszła zmierzyła go wzrokiem, a on próbował zmienić się w kameleona.

- Cześć...mamuś..- zaśmiał się. Strzeliła go torebką po ryju.

- Czekam! Gdzie synowa?- nacisnęła. Podrapał się nerwowo po szyi.

- Witam.- powiedział Dabi ratując sytuację męczonego chłopaka. Teściowa odwróciła się do niego, przymróżając oczy.

- A ty kto?- zapytała. Tomura robił gesty, żeby nic nie mówił, bo ZEMRZE!

- Jestem jego chłopakiem.- nie posłuchał. Ona odwróciła się z jadem w oczach do Tomury, kt9ry teraz podniósł na nią wzrok przerażony, ale wyprostował się i objął Dabiego.

- Tak! I ty nic nie zmienisz!- warknął. Mierzyli się przez chwilę wzrokiem. Kuro też wylewał siódme poty..myślał, że do tego spotkania nigdy nie dojdzie. Nagle wszystko się rozświetliło.

- No w końcu! Jesteś mężczyzną!- znowu dostał od niej z torebki. Biedaczek..- Zatem..- wbiła na scenę z mikrofonem.

- ROBIMY BALANGĘ!- krzyknęła.- I CAŁA JAPONIA!

- ROBIMY BALANGĘ!- wykrzyknęła widownia. Tomura jak zawsze dumny ze swojej teściowej wskoczył zaraz obok niej.

- NIE ŚPI!- razem zawołali.

- ROBIMY BALANGĘ!!!!!

- Jestem z ciebie dumna synu..- przytuliła go.- Przynieśmy chwałę naszemu rodowi i zaśpiewajmy!

- TAK!

Nagle teściowa zwróciła wzrok na Kurogiriego i zgasły światła, żeby zaraz skierować się tylko na niego i ją. Dymka przeszedł dreszcz, a teściowa dostała mikrofon. Pokazał się też Tomura i miał minę zażenowania skierowaną na Kuro ,, Wybacz Kuro,, przekazał mu.

- One-two-three-four!- zaśpiewał. Barman się przeraził, bo wiedział co miało się zaraz stać.- UNO-DOS-TRES-QUATRO!- teściowa zaczęła tańczyć.

- I KNOW YOU WANT ME! YOU KNOW I WANT CHA!- i przybyła jeszcze Toga, razem tańczyły. Kuro był tak zażenowany...

- One-Two-Three-Four!- znowu krzyknął Tomura- UNO-DOS-TRES-QUATRO!

- RUMBA!

-SIII!- pisnęła Toga. I do tego duetu doszła Mina. Teraz wszystkie trzy tańczyły RUMBĘ! Aurat w stronę Kuro, który chyba zaraz miał puścić pawia, gdyż teściowa znowu odsłoniła nogi. Tomura zawołał kogoś do siebie i pojawiło się drugie światło skierowane na Kirishimę i Bakugo, a obok Tomusia stał D E N K I. Bakugo przesunął się do Kura, żeby z nim przeżywać ten paradoks. I teraz Denki razem z Shigarakim śpiewali.

- One-two-three-four!- Bakugo zatoczył się do tyłu z bólem głowy tak samo jak Kuro- UNO-DOS-TRES-QUATRO!-Kiri zaczął tańczyć obok teściowej.

- I KNOW YOU WANT ME! YOU KNOW I WANT CHA!- dołączył się Deku i cała grupa tańczyła.

- One-two-three-four!- oblężeni chłopacy zwijali się pod ladą w traumie- UNO-DOS-TRES-QUATRO!- krzyknęli Pikachu i jaszczór.

- RUMBA!

- SIIII!- pisnął Deku. Do nich doskoczył Todoroki, chodzący pokerface! Może nikt nie zauważył, ale obok Kura i Bakugo z bólu zwijał się równierz Dabi i Endevador. Ten pierwszy, bo jest ninja, a drugi, bo przeklinał w myślach,, CZEMU ŚWIAT UKARAŁ MNIE TAKIM SYNEM?!?!,, W tej chwili Todoroki spiął siły CHI i wywalił za okno swego ojca:)

- I KNOW YOU WANT ME! YOU KNOW I WANT CHA!- i potem wszyscy mięli traumę po tylu razach zobaczenia nóg teściowej...

TIME SKIP

Po bardzo wyczerpujących densach wszyscy zasnęli na ziemi. Tylko teściowa gdzieś polazła. Jedyni, którzy stali to w tej chwili był Sherlock objedzony słodyczami i John, który się martwił o zdrowie psychiczne oraz FIZYCZNE swojego niedorozwiniętego przyjaciela.

- A wy co?- zapytał śpiąco Denki. Obudził także Kiriego.

- Do domu.- szepnął John.

- Aha.. A możemy się pożegnać?- Kami wyskoczył i przytulił tych gości. Kiri poszedł jego śladem.

- O..ok..- westchnął zaskoczony John, ale Sherlock już miał normalnie wybuchnąć ze szczęścia.

- NO TO PA!- pozdrowiła ich cała sala. Bakugo podpierający się na łokciu z łagodnym uśmiechem, Deku uśmiechający się od ucha do ucha, Todoroki bez poker facea, Tomura i jego teściowa oraz Dabi, Toga wystawiająca swoje kły, murzyni z armii i białasy. Wszyscy! Johnowi poleciała łza wzruszenia, a Sherlock znormalniał.

- Dziękujemy wam..- rzekł. I porwała ich czarna dziura, a wszyscy znowu zasnęli. Nagle wparowała teściowa owinięta papirusem.

- SKOŃCZYŁ SIĘ PAPIEEEEEER, CWELE!- krzyknęła. Wszyscy się obudzili.

- ŁAAAAAAAAAAAAAAAJ?!?!- wzniósł się męczenny jęk.

~THE ENDO~


Hejka..❤ To ja..znowu po tych paru tygodniach wróciłam z zakończeniem książki.. Podoba wam się taki koniec? I że teściowa wróciła? Heeh.. Sorki, że tak długo zwlekałam, ale jakoś tak wyszło:) i teraz sobie odpowiedzcie! Kto najlepiej rapuje?! BUM! TYLKO TOMURA I TEŚCIOWA! XD

OKI! NO TO WIELKIE DZIĘKI ZA PRZECZYTANIE I WGL... HEH.. No i mam nadzieję, że przez te czterdzoeści coś części wam się dobrze czytało i że jakoś też się dobrze sprawowałam jako autorka:3 

To był EPILOG, ten prawdziwy...  I odpowiedział na zapewne nurtujące was pytania:) Takie jak

- A co z pozorami?

- Co z Todorokim?

- Co z Samonem i Cyprianem?

- Z kim teraz będzie rapować Tomura?

- Co z tą armią? Czy dalej są w kontakcie z Dabim?

Swoją drogą bardzo dziękuję pewnej osóbce za zadanie tych pytanek i wielu innych, ale to zaraz będą zasługi! Poczekajcie jeszzce chwioé! *dupna klawiatura jest do bani* XD no to teraz ja mam do was pytanko albo nazwijcie to jak chcecie!

Chciałabym zrobić Q&A! Tak! Jeśli chcecie się przyłączyć do tej zabawy, to możecie zadawać pytania! Hihi! Dla mnie to b3dzie zabawa, a wy może się czegoś dowiecie! To pod tym punktem piszcie albo na dole w komentach!:33333

Pytania do Q&A możecie też zadawać postaciom z bnha! Bakusiowi i Tomurze i innym, ale błagam nie za trudne... Hehe...  I serio nie tylko im! Ok? Bo chciałabym coś o sobie też:3 im to możecie na podstawie tej księgi! Ale pytanka  mogą wyglądać też tak: 

- A co z...? 

- Jakie rapy NOWE wymyślił stryj? 

-Czy będą nowe części?(polecam spytać)

 I wgl ...XD

Pierwszą osobą, której chciałabym podziękować jest :    SahamaXD : ponieważ bez niej ta książka by nie powstała! A czemu? Bo bardzo mi się podobało villain deku, ale nie miałam pomysła, a gdy przeczytałam jej opke jak deku stracił pamięć...no... Wiecie... DZIĘKUJĘ!:333 swoją drogą polecam!

Drugą osobą jest ktoś kto mi spami komentami i dała pomysł na jedną części: Scented_freckles : pomogła mi w ARMII O BÓL DUPY haha! A te spamy to aż mi si3 miło robiło XD DZIĘKI!:333

Trzecia osoba, to osoba, która była ze mną od początku książki i od dawna piszę z nią na privie, wspierała mnie co do villaina i wgl: KarolciaChann   : na serio... Od samego początku! I bez niej nie byłoby TĘCZOWEGO KLESZCZA Z CZARNOBYLA! DZIĘKUJĘ!:33

Czwarta osoba może nie była od początku, ale od pewnego momentu też spamiła i mnie wspierała i w komentach i na privie! : ---Toga---:  serio... Też ci DZIĘKUJĘ!

Piąta to kolejna osoba, która mnie wspierała i pewnie więcej osób mnie wspierało, ale te co wyróżniłam to najbardziej!: user84994007 : wielkie DZIĘKI!:3333

I teraz nie wiem jak wyróżnić, ale te osoby, które przeczytały całość bądź stale komentowały!

Adranette1

grglsk

To ta osoba, która zadała te pytania :MamiFuse: i o wiele wiele innych!:3

_Sugar-

Kamilayo

Swego czasu nawet :KrystianGarlicki6 : NIE ZAPOMNIAŁAM O TB ZIĄ!

Zauważyłam, że pojawił się ktoś nowy i stale komentuje :Thrawn1: Danke zią tysz... Jak tu doszłeś to podziw, bo jesteś dopiero od niedawna XD

IIIIIIIIIIIIII sorki jeśli kogoś ważnego pominęłam:3 ale mój mózg jest dziurawy jak durszlak:# (nie. Nie pomyliłam się...) A w nim pamięć XD To 

No WIĘC KOŃCZĘ, ale nie patrzcie tak na mnie.

NO TO BAJO! DO ZOBA! Jeśli będzie to W Q&D ❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

https://youtu.be/TV5m7KvWUj0


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro