Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9 i 3\4. Za dużo się dzieje...


PER.TOMURA

-Piję sok, sok jabłkowy, sok jabłkowo wiśniowy, sok jabłkowo wiśniowo pomarańczowy, sok jabłkowo wiśniowo pomarańczowo truskawkowy, sok jabłkowo wiśniowo pomarańczowo truskawkowo bananowy..- Ktoś mi przerwał.

- Po prostu sok owocowy..- O nie zepsuł mi. Wredny Kurogiri..

- Ty!! Zobacz! A co to?- krzyknąłem.- puk! Puk!

- Kto tam... ? Nie wierzę, że to mówi...

- RACHUNEK ZA GAZ!!- Wybuchłem śmiechem- Hhhhhhaaaaaaa!!!!! Haha!!

- Puk! Puk!!

- Kto tam?- co on knuje?

- Twój mózg domaga się amputacji!- Poszedł sobie.. I zostawił mnie. No zacząłem moją piosenkę od nowa kończąc na!

- ...Sok jabłkowo wiśniowo pomarańczowo truskawkowo bananowo grejfrutowo czereśniowo malinowo mandarynkowo ananasowo melonowo arbuzowo jagodowo porzeczkowo borówkowo jerzynowo kiwiowo granatowo...- ktoś coś nagle dodał.

- Kocham disco polo- nie przerywając leciałem dalej.

-...jerzynowo kiwiowo granatowo pomelowo winogronowo cytrynowo agrestowo brzoskwiniowo gruszkowo kocham disco polo.. Stop! Że jak?!- o nie! Zepsuł mi rozwodzenie się nad składem soku!- Ejj!!!!! Kto mi zepsuł?!

- Ja!!- ten głos, to Toga!! Ta baba jest psychiczna! 

- Weź wróć do domu.. Nie chcę cię tu. Mój rozwód zepsułaś!

- A z kim byłeś? No tak nawet ślubu nie miałeś ani nic!!!- Tępa dzida.. Obraża mnie w sytuacji w której Deku może przyjść. Coś słyszę, schody trzeszczą! O nie już tu idzie, przechlapane. Mam pomysł!

- Stryju? Co to za pani?- Deku!! Nie pytaj bo ci powiem!

- Ja sobie wypr..-podle jej przerwałem.

- Ona jest twoją matką...- Tera Kurogiri ma żonę... Bleh..

- Że jak?!- zakryłem jej usta, a następnie opowiedziałem, że stracił pamięć, a ja zostałem jego stryjem, a kuro ojcem..- Ta.. Twoją matką..

- Wwwwaaaa!!!!! Nie wiedziałem, że mam matkę!! Myślałem, że mój ojciec został singlem i mnie przygarnął!- radośc tego chłopca mnie dobija...- Tato!!!! Patrz mama tu stoi!!!- Kurogiri wychodzi zza blatu.

- Jaka matka? O czym ty..- przeturlałem się i mu opowiedziałem jak rozwodziłem się nad składem soku i przyszła ona.- Ta.. Witaj rybko..- Jezu!! Jak mi się śmiać chce!! Wkręciłem ich!!! Haaaaa!!! ( z góry dzięki za pomoc czosnku, jeżeli cię to nie urazi, po prostu skojarzyło mi się z twojego nazwiska jeżeli zbierzesz dwie litery to wyjdzie czosnek, jeśli ci się nie podoba to przepraszam)

- To co? Idziemy na pizzę?!- Pyta Deku, cierpliwie czekam na odpowiedź.- No zgódźcie się, pls!!!!!!!!!!!!!

- Czemu nie, prawda.. Gołąbeczki?- Jestem potworem!!!!!! HAAAAAAHAHAAA!!!!!! Nie mogę!! Będę im to przypominał przez resztę życia! Spojrzeli na mnie

-Zamknij się staruchu!- warknęła Toga.. Uuuu.. boję się. Wyczujcie ten sarkazm. XD.

- To wy idźcie ja zostanę... Ok?- Kurogiri będzie nerwowo szukał plam na sztućcach czy jak? AAaa.. boi  się.. Hmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm..... ciężkie przemyślenia. I poszedł sobie. Muszę, bo mam genialny plan..

- Czego się boisz, co?- zapytałem. Zatrzymał się. Nagle pod nami otworzył się portal i znaleźliśmy się obok pizzerii. Mój plan zadziałał. Po co iść na nogach skoro można się teleportować? Jestem genialny!- To jaką pizzę bierzemy?

- Ja chcę Margharittę!!! - proste i tanie..- Mamo, a ty?

- Wegetariańską..- UUU.. boi się być gruba? albo nie skończyła..- ..Farmerską, Prosccutto (prościutto)i z owocami morza! 

- Ty, bo gruba będziesz...- pierwsza odpowiedź.

- To tylko farmerską...- He!? Taką drogą pizzę? nie mogła tego prossciutto? Brzmi prosto, więc droga pewnie tysz nie jest.

- To ja chcę z ananasem!!!- Moja odpowiedź była przewidywalna.

- BLEH...-Oni są okropni.. jak można nie lubić pizzy z ananasem? Zamówiłem nam pizzę podzieloną na trzy części. 1/3 margharita 1/3 farmerską i 1/3 z ananasem. Cieszę się z wyboru. Jedliśmy sobie kiedy nagle patrzę sobie przez okno restauracji i widzę tego Pikachu!!!! A z tego powodu, że Pepco znajduje się zaraz obok restauracji, nie mogę nie iść i z nim nie porozmawiać.

- Dojedzcie swoje i dzwońcie po Kuro, niech was zabierze. Ja idę do sklepu z... ze słodyczami niedługo wrócę do domu.- Wybiegłem i podbiegłem do tego gostka, co jest tak mało inteligentny. Jako iż zdążyłem zauważyć, że Toga i Deku już się tepnęli do domu to mogłem wywnioskować, że zjedli.

-  Panie w różu!!! Cieszę się, że pana widzę!!!- zobaczył mnie tak szybko?

- a z jakiego powodu się cieszysz?- Ciekawe.. nie?

- Bo nie widzę Pepco... A potrzebuję tej bluzy..- załamał się- Ale jestem głodny!!! Zjadłbym pizzę ze wszystkim!!

- Nawet z ananasem?- miałem nadzieję, ale czar prysł..

- Fuuu!! Nie lubię warzyw..- Really?! Ale dzieciak..Szkoda gadać..

- Ananas to owoc, głupku..- To takie oczywiste! A on tego nie pojmuje..

- Naprawdę, a jaka jest między nimi różnica?- Co to w ogóle za pytanie!???? To musi se wejść na wikipedię bo ja mu nie wytłumaczę.

- Oj... chodź ty do Pepco...Pokarzę ci gdzie jest..- Muszę, nawet polubiłem tego dzieciaka..

- Jejku! Zostanie pan moją nawigacją?- Skąd on bierze te pytania?

- Sam nie bardzo się orientuje... A tak by the way jak masz na imię?- Nie mam ochoty cały czas wymyślać mu przezwisk..

- Uhh.. mam na imię Denki. Ja nie umiem trafić do domu..prze pana..Zgubię się.- Zal mi go trochę... Co ja mówię przecież jestem złoczyńcą! Ten Denki i Deku mnie zmiękczyli..

- Nie martw się chłopcze.. Coś na to poradzimy.- Uśmiechnął się do mnie. Faktycznie to przez niego zmiękłem, ale chłopak jest miły i potrzebuje pomocy. Poszliśmy do tego Pepco i poszukaliśmy bluzy. Wielki wybór! Od ostatniego czasu gdy tu byłem nie było tyle ubrań. No cóż kupiliśmy tę bluzę i jeszcze zaszliśmy do martesa po nawigację. Podziękował mi....Nigdy nikt mi nie dziękował.. Słodkie.

- To żegnam proszę pana w różowej bluzie!!!!- Odszedł i podziękował... Nikt nigdy mi nie dziękował....To takie miłe.. i słodkie. Ale koniec muszę wrócić do domu! 

- Kuro otwieraj portal!- nagle zadzwonił mi telefon.

.........................................................................................................

Masz jedną nieprzeczytaną wiadomość.

Kurogiri: Wracasz z buta.. Nie chce mi się odpalać mocy.. A i masz za swoje. Nieźle mnie użądziłeś..

.........................................................................................................

Ughhhhhhhhhh........... Nie!!!!!!!!!!!! Dlaczego? Przecież ja się zgubię..:( No nic, jak z buta to z kopyta, nie? Bo zamierzam zamówić taksówkę! Taxi nie ma kopyt, ale ok. Staję przy ulicy i macham do taxówkarzy. O nie jakiś jeden pokazał mi fucka. Pobiegłem więc za tym debilem i machałem na niego pięścią. Korek!! XD. Dotknąłem jego auta. Puf!! Rozpadło się.. Idę znowu stoję i macham. Jakiś debil prawie mnie przejechał!!!!!!!! * Złe wciągnięcie powitrza* Zrobiłem krok wprzód i skoczyłem przed jadącą taxówkę. O mały włos i zostałbym potrącony.. Wchodzę do środka i widzę dziadziusia za kierownicą.. Wysiadam. Nie tylko nie jakiś staruszek... Idę na przystanek autobusowy. Noc zapadła. Nagle widzę autobus jadący z prędkością światła!! Zatrzymał się. Wychodzi z niego jakiś fagas w czapce.

- Zapraszam do środka.. Przecież nikt nie będzie czekał.- powiedział. Wchodzę i widzę mnóstwo miejsca. I czarodzieji i czarownice i wiszącą głowę...

- Oprzyj się o coś będzie ostro.- ona mówi.. Co to ma być?! Nagle ruszyliśmy.

- To co? Jesteś z tąd?- Zapytał ten w czapce.

- Jasne, że tak.- pytanie!

- Mugol? Nie raczej czarodziej.. Jak się nazywasz?- dodał.

- Tomura. Że co? Jaki mugol?!- zdziwienie, chyba zeżarłem za dużo ananasowej.

- no gdzie twoja różczka? Chyba, że jesteś jakimś dementorem.. Nie oni nie mówią. To jesteś mugolem.. Zatrzymaj autobus!!!!- gwałtowny ścisk. Wzięli mnie wywalili za drzwi, przynajmniej obok domu.. Jakie mugole?! WTF?!?!?! Szybkim susem wbiegłem do domu, potem do pokoju i walnąłem się o ściane. Wlazłem na komputer i wklikałem nazwę MUGOL, wikipedia!!!?? Pomocy!

Mugol- oznacza osobę nieposiadającą mocy magicznej i czasem nie wiedzącym o istnieniu świata magicznego.  Wywodzi się z cyklu Harry Potter.

Achhhhhaaa!!!! To już wiem! Nie jestem mugolem przecież mam epicką umiejętność. Zresztą mugol brzmi obrażająco.. Hmm.... Co to Harry Potter? Wejdę w to. Film ma kilka części. To jest film.. Pobiegłem po popcorn i cole. Po obejrzeniu całego cyklu miałem rozmyślenia.. Do jakiego domu by mnie przydzielono? Ale zajebisty jest Dumbledor i Voldemort!!!! Best! Hmm... Ciekawe która godzina...18:20 co? Oglądałem to cały dzień i jeszcze pół?! Mogę zostać Voldemortem. Wygrzebałem jakieś czarne prześcieradło. Założyłem na siebie, związałem włosy z tyłu i wybiegłem z domu. Złamałem jakąś gałąź i złapałem.

- Jestem Voldemortem!!! I wracam!!! Hahaha!!!!!!!!!!!- Rechoczę bardzo przekonująco. Nagle zajechał tu ten debilny autobus. Wybiegli z niego czarodzieje! Harry, Hermiona i Ronn!!! O nie! Podeptali mnie i wrócili do autobusu! Świnie.. Uczepiłem się tego autobusu niezauważenie, a potem poczułem lekkie mrowienie nie wiem czemu... Przysięgam, że cię zniszczę POTTER!!! Pojechaliśmy na jakiś dziwny przystanek, chyba? Patrzę, a oni wbiegają w ścianę i znikają... Peron 9 i 3\4.... Próbowałem przejść jakieś 3 razy za 4 się udało. Uu... Jakaś lokomotywa odjeżdża.. Zaraz, tam Harry Potter! Uczepiam się tego pociągu i jadę. Zimno..Brr.. Jejku. Nagle moim oczom ukazuje się hogwart. Duży Hogwart! Zatrzymujemy się, o co chodzi? Co to za zimno? Oh No!! Dementorzy!!! Oni mnie złapią, chyba, że są ślepi... Nie! Uciekam! biegnę i biegnę.. Byle do Hogwartu.  Mam jeszcze moment.. Wskoczyłem do środka jakiegoś domu. Bleh.. Panuje tu bród i smród.. Hagrit? Taaa.. To jego dom. No nic lecę do lasu.... Las, mroczny las.. Idę sobie jestem w głębi i co? Pająki. Tak ja wiem, no bo pająk w lesie to nic nadzwyczajnego. Tyle, że ten jest ogromny i chyba ma imię... Tylko o nim zapomniałem.

- Oo.. Voldemorcie widzę, że wróciłeś...- On mówi, to musi być sen..

- Tak!! to ja!! Bój się.- Muszę udawać, ale chyba zbytnio nie przekonuję..

PER.VOLDEMORT

Jestem sobie.. siedzę w innym świecie i patrzę na ludzi, którzy mnie nienawidzą.. smutne.....Tylko Dumbledor tu stoi, przynajmniej on...

- Hej. Valdek, widzisz tego tam na dole?- zapytał i automatycznie popatrzyłem. Jakiś debil skacze w czarnym prześcieradle..

- Co.. to jest?- Nie mam pewności..

- Chyba twój fan. Drze się, że jest Voldemortem i, że powraca.... O zobacz, czy to nie Hermiona, Ronn i Harry? Ałć.. Biedny ten twój fan.- Mam fanów? myślałem, że jestem samotny.. Czemu on jedzie z nimi? Wyczuwam tu chęć zniszczenia Szarego Portwela.. No nic użyczę mu swej mocy.

- Albus, możemy tak popatrzeć sobie razem na niego?- Me niecne plany wkraczają! zniszczę tego wypierdka, Harrego!! Hahahaha!!!

- Ja idę płacić rachunki, ty siedź..- Smutecek, no nic. Hmm... Ten typek wbiega w tę ścianę jakiś drugi raz. Ciekawe czy da radę. Może przejrzę jego kartotekę tu w niebie mamy wszystko. Zastanawiacie się czemu jestem w niebie? Otóż Dumbledor mnie zabrał z podziemi i jestem. Patrzę i widzę.. Tomura Shigaraki... Bóg zakreślił go czerwonym kółkiem...Czyli zły człowiek albo nie... Ale jest zajebisty, ma moc rozkładu. Wystarczy, że kogoś lub coś dotknie i od razu ni ma!! Biere laysy i siadam. Kolego dementorzy cię wyczuli... Tylko nie biegnij do tego zjebanego lasu...Za późno....O pająk. Masz pobaw się moją magią! Ha!

- Co tak oglądasz, Władziu?- Skończył i przyszedł.

- Siadaj i oglądaj. Robię wielki powrót!- Widocznie go ciekawi.

PER. TOMURA.

Zniszczyłem tego padżąga! I wbiegłem do Hogwartu. Zdeptałem wszystkich uczniów i nauczycieli. Stoję aktualnie nad Potterem.

- I co teraz mały?! Nie pokonasz Voldemorta!!!- Drwię z niego, przecie nie jestem tym bladym gościem.

- Wygrałeś! Zostaw!- Że co? Nie opiera się?

- Ale do bani ten WIELKI bohater. Potter.- żóciłem na niego zaklęcie avada kadevra. Potem wróciłem do domu. Mam dosyć tego dnia.. Koniec wrażeń.

PER. VOLDEMORT

- Aha!!! Ja wygrałem!! Harry potter zdechł! Nareszcie! Dobra zabieram mu moją moc bo sobie krzywdę zrobi...- Jaki ja szczęśliwy!

- Vładziu, zobacz kto nas odwiedził!- Dumbledor, na pewno Malfoy! Odwracam się. No żesz ja *krakraaaaaaaa* dlaczego akórat Potter?!?!!!

- Potter....

OTO TAKI FINAŁ! BIEDNY VŁADEK, ŻAL MI GO.. DOBRA LICZĘ, ŻE ROZDZIAŁ WAM SIĘ PODOBAŁ! ZOSTAWCIE GWIAZDKĘ I KOMENTARZ. JESTEM ŻEBRAKIEM. 

MACIE TUTAJ SŁODKĄ PARĘ. KURO X TOGA! CUDOWNIE!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro