Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

lørdag2


Czekałam na Chris, która miała po mnie przyjechać. Czułam się tak, jakby wszystko, czego dotknę, zamieniało się w chaos i katastrofę. Nerwowo ścierałam łzy, które jak oszalałe spływały po moich policzkach. Wolałam, gdy moja mama spała. Wtedy, nie mówiła tych wszystkich strasznych i niesprawiedliwych rzeczy. Spoglądałam na telefon, modląc się, by Chris już tutaj dotarła. Usłyszałam klakson i wybiegłam z domu, nie trudząc się, by zamknąć drzwi. Miałam wszystko gdzieś. Wsiadłam do samochodu dziewczyny, a ona rzuciła mi spojrzenie pełne przerażenia.

- Chryste Vilde, co jest?

- Ni, ni nic – wyszeptałam, czując, jak wszystko, co budowałam latami, rozpada się na kawałeczki.

- Zdajesz sobie sprawę z tego, że płaczesz, prawda?

- To nie łzy – pokręciłam głową.

- A co? Sikasz oczami? - Parsknęła. - Myślałam, że mamy to już za sobą Vilde, to, że możesz mi wszystko powiedzieć.

- Wiem – powiedziałam cicho. Spojrzałam na nią i wiedziałam, że to ona jest właściwą osobą. - Pamiętasz, jak w pierwszej klasie myślałam, że jestem w ciąży?

- Chciałabym o tym zapomnieć, uwierz mi – posłała mi uśmiech.

- To się powtórzyło – mój głos był coraz słabszy. - Miesiąc temu spóźniał mi się okres. Zaczęłam panikować, bo nie mogłam być w ciąży. W dodatku wtedy było to całe zamieszanie z bussem, z Saną, miałam małe kłótnie z Magnusem i – ciężko wzdycham – myślałam, że jestem w ciąży, wiesz? - Spojrzałam na nią. - Ale teraz już wiedziałam, że szkolna pielęgniarka i testy są niezbyt dobrym pomysłem, dlatego też poszłam do lekarza.

- Jesteś w ciąży? - Chris patrzy na mnie z przerażeniem.

- Nie – odpowiedziałam. - Opowiedziałam lekarzowi o moich objawach i wszystkim i zaczął mi robić badania. Tydzień później miałam przyjść po wyniki. - Po moim policzku spływa mi łza.

- Vilde, co się dzieje?

- Mam endometriozę – szepcę.

- Co?

- Endometriozę. - Spoglądam na nią, próbując się uśmiechnąć, ale mi to nie wychodzi. - Nie mogę mieć dzieci – broda zaczyna mi drżeć, a z oczy wypływają łzy.

Czułam na sobie jej wzrok, ale Chris nic nie mówiła. To chyba było gorsze, niż gdyby zaczęła mnie pocieszać.

- Magnus ze mną zerwał – dodałam. - A najgorsze w tym wszystkim jest to, że chociaż strasznie mnie to boli, to musi tak być.

- O czym ty mówisz?

- Magnus jest najlepszym chłopakiem, jakiego kiedykolwiek spotkałam na swojej drodze. Jest dobry, uprzejmy, troskliwy, inteligentny – kręcę głową – jest po prostu wspaniały. Zawsze zastanawiałam się, co on we mnie w ogóle widział – szlocham. - Chciałam mu powiedzieć o chorobie, ale on wtedy zapytał mnie, ile chcę mieć dzieci – wyszeptałam. - Powiedział, że on chciałby dwójkę, albo i trójkę. Zaczął snuć plany o naszych blondwłosych dzieciach, które nigdy się nie urodzą. On był taki szczęśliwy Chris – pokręciłam głową. - Uśmiech rozjaśniał jego twarz, a oczy mu błyszczały. Planował naszą rodzinę, która miałaby być normalna i szczęśliwa, w przeciwieństwie do tych, w których się wychowywaliśmy. Nie mogłam mu powiedzieć – wyszlochałam. - Dlatego powoli się od niego odsuwałam, zajmowałam się wszystkim tylko nie nim. Jak to określił, wróciła stara Vilde. To był mój mechanizm obronny.

- Dlaczego nic nie mówiłaś? - Spojrzała na mnie z troską.

- Nie miałam, kiedy – wzruszyłam ramionami. - Wolałam martwić się Evą i naprawiać jej relację z Chrisem, niż myśleć o sobie i swoim życiu. To zawsze mi pomaga, wiesz?

- Musisz zacząć przekładać siebie na pierwsze miejsce Vilde. Jesteś tak samo ważna, jak Eva, Noora czy Sana. Twoje problemy są ważne. Ty jesteś ważna. Słyszysz? Musisz porozmawiać z Magnusem, na pewno zrozumie. On cię kocha Vilde.

- Nie dam mu dzieci – pokręciłam głową.

- Ale dasz mu szczęście. Dzieci można adoptować Vilde.

- Mogłabyś nie mówić dziewczynom? - Spojrzałam na nią błagalnie.

- Vilde – pokręciła głową.

- Proszę. Sama im powiem, gdy uspokoi się wszystko z Evą, okej?

- Okej – westchnęła.

- Możemy jechać. O której Schistad ma tutaj być?

- Nie wiem, pewnie wieczorem. Wciąż uważam, że to zły pomysł, wiesz?

- Wiem, ale odnoszę wrażenie, że tylko Chris może uratować naszą Evę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro