52. Sinokoperkowy róż wpadający w krwistą zieleń.
*Znów na zajęciach z chemii z tym samym panem, mieszamy odczynniki tak, żeby powstały różne kolorki*
Julka R*jak u wszystkich powstał jej różowy*: Aż mi się przypomniał ulubiony kolor Patrycji. Jak to było?
Ja: Sinokoperkowy róż wpadający w krwistą zieleń.
Pan: Co?! Jest w ogóle taki kolor?! *zaczyna po kolei nazywać kolory naszych bluzek* biały, czarny, szary, czerwony, czarny, bordowy?
#śmiech
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro