Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

  Wchodzę do nich do domu, i co widzę? A już mówię, Brian pieprzy jakąś dziwkę. A najlepsze jest w tym to, że nawet jak z całej siły trzasnęłam drzwiami to nawet się nie odwrócił... masakra jak ja z nimi tu wytrzymam.

Odchrząkam, ale widzę, że nic nie zdziałam, gdy już mam iść, nagle przychodzi mi szatański pomysł. Podchodzę do Briana.

-Cześć, kochanie-mówię z udawanym złością-Poszłam na chwilę do sklepu a ty już się z jakąś dziwką pieprzysz – praktycznie płaczę.

-Co ty mówisz-odzywa się ten plastik - Brianuś jak mogłeś-teraz zwróciła się do niego, a on ciągle tak stoi jak słup soli cały nagi. Plastik walnął go z całej siły tymi szponami bo paznokciami to tego nie można nazwać i wybiegł z krzykiem z chaty. Ja zaczęłam się niekontrolowanie śmiać a on aż poczerwieniał ze złości.

W tej chwili wszedł mój brat i taka jak ja złapał się za brzuch w czasie niekontrolowanego śmiechu.

-Czy ty normalna jesteś idiotko!!!-zaczął drzeć mordę - kim ty jesteś żeby mi laski odstraszać, co?

W tej chwili wtrącił się mój brat.

-To Vanessa, Brian, moja siostra - patrzyłam to na tego to na tego, znowu zaczęłam się śmiać jak chora psychicznie. Brian miał minę jakby zobaczył ducha a Adam jakby nigdy nie widział go takiego.

-Cc..co??-zaczął się jąkać

Adam zaczął się drzeć aby zawołać resztę domowników, a ja w tym czasie ilustrowałam go wzrokiem. Nie powiem, że nie wypiękniał bo jest bardzo przystojny: brązowe włosy, zielone oczy (oczywiście nie takie ładne jak moje) , tak zwany rękaw z tatuaży oraz kolczyk w wardze.

Teraz spojrzałam w stronę blondyna, praktycznie to samo co mój brat tylko, że o wiele przystojniejszy te nieb.... nie nie nie co ja gadam on wcale nie jest przystojny to mi się tylko wydaje. Dobra koniec tego dobrego.

-Adam gdzie mój pokój? - pytam ze znudzeniem w głosie, przy okazji ziewając.

-Choć zaprowadzę cię, bo na tych półgłówków to się nie doczekamy.

Weszliśmy na górę a po otworzeniu drzwi od razu na przeciwko schodów ujrzałam wiecie co? Już wam mówię zobaczyłam różowy pokój, ehh tak różowy. I jak ja tu zaproszę znajomych, co???

-Co to jest?! - zapytałam.

-Przepraszam, że różowy ale taką farbę kupił Brian a nie mieliśmy już czasu na zakup drugiej. W najbliższym czasie zmienimy ten kolor, obiecuje.

-Jak zwykle pan Brianuś musiał wszystko wybierać- odpowiedziałam z kpiną i zamknęłam mu drzwi przed nosem.

Teraz przynajmniej miałam spokój i mogłam go obejrzeć dokładniej. Tak jak wcześniej mówiłam ściany są różowe, a dokładniej pudrowy róż. Po prawej stronie jest białe, dwuosobowe łóżko, na przeciwko wielkie okno z balkonem, po lewej biurko z obrotowym krzesłem, a za nim dwie pary drzwi prowadzące najprawdopodobniej do łazienki i garderoby , ponieważ nigdzie nie widziałam szafy. Reszta wolnego miejsca pod ścianami jest zagospodarowana różnymi szafkami na jakieś pierdoły.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro