Rozdział 20
Taa, mogłam się tego spodziewać. Znowu zamknęli drzwi. Aktualnie stoję jak taki strasznie obwieszony wieszak i próbuje otworzyć przeklęte wrota.
Okej, to nie ma sensu. Ughh, mówiłam już jak ja ich nienawidzę? Tak? To powtórzę jeszcze raz. N-I-E-N-A-W-I-D-Z-E I-C-H.
Wracam na górę. Wyjdę moim starym sprawdzonym sposobem. Balkon. Tylko muszę zadzwonić do Cartera żeby złapał moje walizki. Mam nadzieję, że się nie połamie.
Jestem już w pokoju. Uff, mogę chociaż na chwilę odłożyć te tabołki.
-Halo? – odebrał, nareszcie – Gdzie jesteś, czekam już na ciebie od dziesięciu minut.
-Sorry, ale Adam zamknął drzwi. Musisz złapać moje walizki a ja wyjdę balkonem.
-Okej zaraz podejdzie tam Jeremi. Ja zostaje w aucie.
-Ok.
Dobra najpierw torba. Otwieram balkon i gdy zauważam ciemną posturę od razu zrzucam mu torbę do wyciągniętych rąk.
-Ała – powiedział gdy mój bagaż spadł nie do końca w jego dłonie.
-Przeżyjesz, łap następną.
Z pozostałymi dwoma dał sobie radę. Weszłam jeszcze na chwilę do pokoju chwyciłam kartkę i długopis i zaczęłam pisać ,,list''.
Bez zbędnych ceregieli zaczęłam.
Adam,
Piszę do ciebie, ponieważ zamknąłeś drzwi (cały ty) Ale teraz to już whatever. Jestem w Londynie.
Do nieusłyszenia braciszku :*.
Taa, wiem piękny list pożegnalny. Teraz moja kolej.
Hop.
Już jestem na dole, jak się okazało Jeremi był już w aucie. Zwykły czarny Range Rover Nwm jak to się pisze*
-Hey - mówię siadając obok Sky na tylnym siedzeniu.
-Cześć?!, cześć?! Wiesz jak my się kurwa martwiliśmy? Wiesz? Nie właśnie kurwa nie wiesz. Jak tak mogłaś? Dzwoniliśmy do ciebie, pisaliśmy a ty nie dawałaś znaku życia...
Coś tam dalej pierdoliła, jednak ja nie miałam ochoty ani jej słuchać ani nikogo innego. Teraz tylko mogę się zdrzemnąć. Chociaż chwilę dopóki nie dojedziemy na lotnisko.
Mam tylko nadzieję, że Adam nie wejdzie wcześniej do mojego pokoju i nie zobaczy, że mnie już nie ma. Na pewno przyjechał by na lotnisko, albo nie daj boże zadzwoniłby do matki...
Dalej już nic nie pamiętam, ponieważ chyba zasnęłam.
HELLO, ROZDZIAŁY BĘDĄ CO TRZY DNI, PASUJE? (oczywiście jeżeli będzie 15 gwiazdek / lub 10 komentarzy ) będą miały po 300 słów. Zawsze mogę to zmienić ;)
Yyy, no to tak... dziękuję za miłe komentarze i oczywiście gwiazdeczki. :*
AHa!!! Umiecie lub znacie kogoś kto robi okładki i zwiastuny? jeżeli tak to napisz jego nazwę :)
Do PO PO JUTRA :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro