Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXVI | Proszę, Tommy. Proszę

Venus
Rozdział 26

━━━━━━

To był istny chaos. Wszędzie były rzucane bomby, a płomienie ich otaczały ze wszystkich stron.

Serce Venus waliło gwałtownie w piersi, nie była w stanie kontrolować urywanego oddechu, a dym i popiół wydobywający się z płomieni tylko to pogorszyły.

— Na ziemię! — Minho wrzasnął.

Grupa schyliła się za cementową barierą, a Venus natychmiast nasłuchiwała, postępując zgodnie z jego instrukcją, gdy jej plecy opierały się o cement. Wtedy to usłyszała, odgłos górolotu odbijający się echem po ulicach, a kiedy spojrzała w górę, tam był.

Odetchnęła z ulgą.

— To oni — Thomas wrzasnął — Musimy iść.

Wszyscy się spieszyli, ale kiedy oczy blondynki spoczęły na Newcie, oddech uwiązł jej w gardle na ten okropny widok.

Żyły na całej jego twarzy były widoczne, a jego przekrwione, ciemne oczy wpatrywały się prosto w nią. Później czarna krew zaczęła sączyć się z jego ust.

Venus spojrzała na Thomasa. Widziała, jak zmartwienie pokrywa jego rysy na widok Newta - nie wiedział, co robić, ona też.

— Idźcie beze mnie — Newt wymamrotał, odkrztuszając więcej czarnej krwi.

Niebieskooka uklękła na kolanach obok niego i starała się jak mogła, by łzy nie spływały jej na powieki.

Newt był jej przyjacielem, jednym z pierwszych prawdziwych przyjaciół, jakich kiedykolwiek miała. Nie zasługiwał na to - nie zasługiwał na takie cierpienie. Żałowała, że ​​nie zamieniła się miejscami z nim - zrobiłaby wszystko, by uśmierzyć jego ból i cierpienie.

— Minho — odezwał się teraz spokojnie Thomas. — Musisz biec po serum. Wróć tak szybko, jak to możliwe.

Venus widziała, że ​​Minho chciał odmówić, jego oczy wpatrywały się przez kilka sekund w Thomasa, gdy próbował wymyślić inny plan.

— Minho, ty i Gally musicie iść. Thomas i ja zostaniemy z Newtem.

Azjata spojrzał na dziewczynę, smutek w jego oczach był czymś, czego ta nigdy nie zapomni.

— Musisz iść z nimi Vee — Thomas powiedział jej, a ich oczy spotkały się.

— Nie zostawię cię — powiedziała surowo, zanim jeszcze raz odwróciła wzrok w stronę Minho i Gally. — Idźcie i pospieszcie się.

Z wahaniem Minho wstał z klęczącej pozycji i zanim on i Gally wystartowali, Newt chwycił go za rękę.

— Dziękuję — powiedział Newt, jego pierś falowała, gdy próbował złapać oddech. — Dziękuję, Minho.

— Hej, po prostu wytrzymaj. Słyszysz mnie? — delikatnie położył dłoń na ramieniu Newta, a potem odbiegł z Gally'm na czele.

Venus, rzuciła Thomasowi zmartwione spojrzenie, gdy następnie lekko zerknęła ponad blokiem cementu, a broń nadal szalała między dwiema grupami.

— Musimy iść — powiedziała — Nie jesteśmy tutaj bezpieczni.

Thomas skinął głową i wydawało się, że również to sobie uświadomił.

— Newt, hej...

Blondyn wpatrywał się w dal, jakby był we własnym świecie, z dala od rzeczywistości, w której się obecnie znalazł. Ale kiedy Thomas wezwał go ponownie, wyrwał się z zamyślenia.

— Spróbujemy, dobrze? Venus, pomóż mi go podnieść — rozkazał Thomas, a dziewczyna szybko zrobiła, co jej kazano.

— Dajcie mi chwilę — Newt przemówił, a czarna krew wypłynęła z jego ust.

— Nie mamy czasu, Newt — Thomas wymamrotał, ale Newt powstrzymał ich. 

— Weź to! — krzyknął, zrywając łańcuszek z szyi i wyciągając go w stronę Thomasa.

Serce dziewczyny całkowicie zmiękło, gdy w jego głosie przeniknęła desperacja.

Proszę, Tommy, proszę — błagał Newt, a Venus zamknęła oczy na ułamek sekundy, kiedy jej łzy groziły wypłynięciem. Powstrzymała się, biorąc głęboki oddech.

Thomas włożył przedmiot, który dał mu Newt do kieszeni spodni.

— W porządku — przytaknął — W porządku, teraz chodźmy.

Venus ustawiła się obok Newta i podążając za przykładem Thomasa, podnieśli go z ziemi.

Krzyki ludzi i odgłosy wystrzeliwanych z lewej i prawej strony kul to jedyne dźwięki, jakie mogła usłyszeć, poza jękami bólu pochodzącymi od blondyna. Dziewczyna nadymała policzki, biorąc głęboki oddech, próbując utrzymać równowagę.

— Thomas, tutaj — przemówiła. Jej oddech był urywany, gdy oczy ujrzały rozbite szklane drzwi, które prowadziły do ​​bardziej odosobnionego miejsca.

Mocno ściskając Newta, aby powstrzymać go przed upadkiem, przeszli przez rozbite szkło.

— Chodź — Thomas zmotywował się, zarówno on, jak i Venus poruszali się tak szybko, jak tylko mogli.

Nogi niebieskookiej paliły i powoli traciła siły. Próbowała robić wszystko, aby nie wypuścić blondyna z objęć.

— Thomas... Ja... Nie mogę — dyszała, jej oddech był urywany, gdy próbowała wydusić z siebie słowa.

— Trzymaj się Vee. Prawie jesteśmy na miejscu — Brunet powiedział jej, ale było już za późno. Ramię Newta ześlizgnęło się z ramienia dziewczyny i oboje upadli na ziemię.

Venus, będąc w stanie nieco powstrzymać upadek, instynktownie położyła przed sobą ręce i patrzyła z przerażeniem, jak Newt leży obok niej na ziemi - jego pierś unosi się w górę i w dół w bardzo szybkim tempie. W jednej chwili podeszła do niego.

— Chwyć jego stopy! — Thomas wykrzyczał. Szybko się dostosowała, gdy chłopak chwycił blondyna pod ramiona.

Jednak dziewczyna nie była wystarczająco silna, jak Thomas - wyczerpanie było zbyt duże, a kiedy i brunet upadł na ziemię, Venus również to zrobiła. Cała jej siła wyczerpała się, gdy próbowała normalizować swój oddech.

Thomas? Słyszysz mnie?

Głowa dziewczyny podniosła się, słysząc głos dobiegający z głośników rozmieszczonych w całym mieście. Był to głos Teresy.

Chcę, żebyś mnie wysłuchał. Wiem, że nie masz powodu, by mi ufać, ale chcę, żebyś wrócił.

Wzrok chłopaka spoczął na Venus, z otwartymi ustami, gdy oboje słuchali uważnie Teresy.

— Thomas, możesz uratować Newta. Nadal jest dla niego czas. Jest powód, dla którego Brenda już nie jest chora. Masz to we krwi. Rozumiesz? Nie jest chora, bo ją wyleczyłeś. Nie musi być jedyna. Wystarczy, że wrócisz i to się skończy — Teresa błagała i bez względu na to, jak bardzo Venus nią gardziła, wiedziała, że ​​mówi prawdę.

Nigdy nie zastanawiała się, dlaczego choroba nie przejęła Brendy, ale teraz zdała sobie sprawę, że to Thomas był lekarstwem.

— Thomas, jeśli jest szansa na uratowanie Newta, musimy ją wykorzystać — Venus powiedziała mu. Wstał z ziemi, gdy zbliżyła się do niego. — Musimy uratować Newta — powtórzyła, ściskając jego dłoń, a gdy zauważyła, jak łzawią mu oczy.

Brunet skinął głową.

— Idę.

A potem, kiedy odwrócili się do Newta, patrzyli, jak sam wstał z ziemi i stał odwrócony do nich plecami.

— Newt... — Thomas zaczął, a kiedy blondyn odwrócił się w ich stronę.

Jego widok wywołał dreszcze wzdłuż kręgosłupa Venus, gdy wpatrywała się w jego tępe, pozbawione życia oczy.

— Newt. — Thomas powtórzył ponownie, a potem blondyn nagle wydał z siebie wysoki, piskliwy dźwięk.

Podbiegł do Thomasa, chcąc powalić go na ziemię, ale brunet szybko uniknął Newta.

— Newt! To ja! — zawołał, ale chory chłopak zdawał się nie rozpoznawać głosu, gdy teraz szarżował na Venus.

Zanim dziewczyna zdążyła wykonać ruch, Newt powalił ją na ziemię, przyszpilając do ziemi. Thomas zrzucił Newta z dziewczyny, która poderwała się na równe nogi w kilka sekund.

Newt był teraz na czworakach, jego wzrok spoczął na ziemi pod nim, kiedy ciężko oddychał.

— Tommy — sapnął — Zabij mnie.

— Newt, jestem tutaj — Brunet przemówił desperacko, a potem, gdy Newt natychmiast stracił zdrowie psychiczne, znów ich zaatakował.

Niebieskooka patrzyła z przerażeniem, jak Newt powalił Thomasa na ziemię, ale zanim wykonała ruch, blondyn przestał walczyć, jego gwałtowne działania zatrzymały się.

— Przepraszam. Przepraszam Tommy — Newt odetchnął.

— W porządku — odparł Thomas.

Venus patrzyła, jak Newt sięgnął po broń, którą miał Thomas i gdy zdała sobie sprawę, jakie będą jego następne działania, pobiegła w kierunku blondyna, odpychając go od Thomasa.

Jej działania zdenerwowały blondyna, który odtrącił ją na ziemię, przez co z trudem łapała powietrze.

Widziała, jak Newt wyciąga ostrze z tylnej kieszeni dżinsów i biegnie w jej stronę. Nie była w stanie się poruszyć, ponieważ wciąż próbowała złapać oddech, przez co leżała, obserwując, jak Newt szarżuje na nią.

— Nie! — usłyszała krzyk Thomasa i patrzyła, jak powalił Newta na ziemię.

Venus, usiłując złapać oddech, wykorzystała wszystko w sobie, aby odepchnąć się od ziemi. Jej wzrok spoczął na Newcie, gdy trzymał ostrze kilka cali od klatki piersiowej Thomasa.

Rzuciła się w jego kierunku, jej ramiona owinęły się wokół szyi Newta, ciągnąc go do tyłu z całą siłą, którą miała. Blondyn szybkim ruchem przebił ostrze prosto przez ramię. Gdy wrzeszczała z bólu, miał zamiar ponownie wbić w nią ostrze, ale Thomas szybko go odepchnął. 

Venus chrząknęła głośno, czując ból przeszywający jej ramię, krew sączyła się z rany, ale mimo to ponownie próbowała odepchnąć się od ziemi i udało jej się.

Patrzyła, jak Newt z ostrzem w dłoni pędził z pełną prędkością do Thomasa, i z głośnym wrzaskiem wydobywającym się z dziewczyny, patrzyła, jak Thomas ominął ostrą część ostrza, które przeszyło klatkę piersiową Newta. 

Zdawało się, że wszystko wokół niej ucichło, gdy zobaczyła, jak Thomas powstrzymuje martwe ciało chłopaka przed gwałtownym uderzeniem o ziemię, by  powoli go na niej położyć.

Miała wrażenie, że nie jest w stanie dłużej utrzymać swojego ciężaru. Widok Newta leżącego bez życia na ziemi oraz całkowita rozpacz i smutek Thomasa sprawiły, że upadła na kolana.

Nie była w stanie powstrzymać łez spływających jej po policzkach, a kiedy jej oczy ujrzały zbliżającą się w oddali Brendę, pomyślała, że ​​ogarnie ją ulga, ale jedyne czuła smutek.

Ponieważ Newt nie żył i to nie była wina Thomasa - to Pożoga odebrała mu człowieczeństwo, to Pożoga go zabiła.

Z niewyraźnym wzrokiem patrzyła, jak Thomas podniósł się z pistoletem. Spojrzał na nią, łzy płynęły z jego oczu. Venus pragnęła, aby go pocieszyć, żeby mogła sprawić, że cały jego ból zniknie.

Kiedy Thomas cofnął się, patrząc na ciało Newta przez ułamek sekundy, odwrócił się plecami i odszedł, zostawiając dwie dziewczyny.

Blondynka, ściskając mocno ramię w miejscu rany kłutej, spojrzała w stronę Brendy.

— Muszę iść za nim — wychrypiała, a potem, z zamazanym wzrokiem spoglądając po raz ostatni na Newta, ruszyła za Thomasem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro