Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

002


— Po co wujek przyjechał? — Spytała siostra, wchodząc do środka mojego biura, po wyjściu Ryan'a.

— Nieważne — Przybrałam poważna minę, od kiedy matka umarła, chyba tylko taka potrafiłam przywitać na swojej twarzy.

— Mam już dosyć tego! — Wybuchnęła, zmarszczyłam brwi. Przesunęłam się do biurka, położyłam na nim łokcie, a dłonie złączyłam, podparłam na nich brodę. — Tez mam prawo wiedzieć o sprawach rodzinnych, nie jestem już małym dzieckiem! — Chciałam coś powiedzieć, jednak wyszła z pomieszczenia trzaskając za sobą drzwiami.

Nie miałam siły, chętnie przebrałabym się w szeroką piżamę, położyła na łóżku i oglądała tandetne seriale. Ale zjebane interesy rodziców same się nie wykonają. Nadal się zastanawiam czemu matka, zarządzała firma, wykonująca bronię służące do zabijania podczas wojny. Czułam się źle z tym, iż przez moje decyzje w ulepszaniu, lub robieniu tego gówna, ginęły garstki ludzi.

Wstałam z krzesła, wyszłam z pokoju. Ruszyłam do kuchni z zamiarem trochę pogrzebania w lodowców, za czymś do jedzenia. Przerzucając produkty, jedyne co nadawało się do jedzenia to parówki. Wzięłam jedną w dłoń, chciałam już usiąść na kanapie, ale rozbrzmiał dzwonek urządzenia zwanego telefonem stacjonarnym. W biegu wracając do biura, musiałam oczywiście na coś depnąć bosą stopą. Łapiąc bolące miejsce, dalej doskoczyłam. Nachyliłam się, następnie przyłożyłam urządzenie do ucha.

— Dzień dobry — Odezwał się męski głos.

— Dzień dobry? z kim mam okazje gadać? — Spytałam, zakłopotana.

— My w sprawie tego zdobycia vibranium, tak jak pani zasugerowała — Totalnie nie wiedziałam o co chodzi temu facetowi, możliwe, że jeszcze konsultował się z moją mamą przed jej śmiercią.

— Ah mógł mi pan przypomnieć co to jest, ponieważ trochę przez obowiązki ciążące mi, zapomniałam — Powiedziałam pierwsze lepsze kłamstwo, jakie przyszło mi na język.

— Bardzo mocny metal, ten co został między innymi wykorzystany do wyrobu tarczy Kapitana Ameryki — Wytłumaczył szybko, całe szczęście nie byłam jeszcze tak bardzo zacofana, aby nie znać tego superbohatera latającego w elastycznym, niebiesko czerwonym stroju.

— Ah tak, postaram się załatwić dostawę— Sama nie wiedziałam jak to zrobić, chociaż, może spytam wujka. On interesuję się takimi rzeczami.

— Dobrze, do widzenia — Również pożegnałam ,jeszcze nieznanego dla mnie pana. Po czym zakończyłam rozmowę, odkładając komórkę.

Podeszłam do półek, zaczęłam szukać najnowszych rzeczy z działalności rodzicielki. Zrezygnowana opadłam na fotel. Wyciągnęłam swojego smartfona, wybrałam numer do Azikiwe (bo takie było nazwisko Ryan'a).

— Musisz wrócić, teraz — Rozłączyłam się nie dając, dojść mu do zdania.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro