Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#7

Wstałam tak gdzieś o godzinie 19.27. podeszłam do szafy i założyłam mój mundurek.

- Hej Neko-Chan! - uslyszałam głos Kou'a

- Witaj, czegoś potrzebujesz? Jak nie to wypad! - powiedziałam

Nie mam zamiaru być dla niego miła. On kazał mnie porwać od osób których polubiłam.

- Czego Neko-Chan jest zła? - spytał

Nie odzywałam się.

- Odezwij się do swojego przyszłego męża! - powiedział

Wkurwiłam się na słowo przyszłego męża. Odwróciłam się do niego i dostał ode mnie z liścia. Wiem, że jestem tylko marnym człowiekiem i nic na wampira nie zdziałam, ale zawsze warto spróbować.

- Nie odzywaj się do mnie! A teraz wynocha z mojego pokoju! - powiedziałam

- Nigdzie nie wyjdę! - powiedział

- To ja sobie pójdę! - powiedziałam i wyszłam

Szłam przez korytarz gdy nagle zobaczyłam Ruki'ego. Przeszłam koło niego nic nie mówiąc.

- Yuki zaczekaj! - zawołał mnie

- Czego?! - spytałam

- Po co ubrałaś mundurek? - spytał

- Idę do szkoły! - powiedziałam

- Nigdzie nie idziesz! Będą tak bracia Sakamaki, a oni nie mogą cię zobaczyć - powiedział

- Właśnie oni tam będą, a ja chcę ich zobaczyć! - powiedziałam

- Zostajesz tutaj! - powiedział

- Kim ty do cholery jesteś żeby mi rozkazywać?! - spytałam

- Panem tego domu! - powiedział

- Mnie to gówno obchodzi czy mi nie pozwolicie iść do szkoły! Pójdę i koniec kropka! I lepiej mnie nie wkurowaj! - powiedziałam

Poszłam w kierunku jadalni. Zastałam tam moją kuzynkę Akire.

- Hej Yuki! - przywitała się ze mną

- Cześć! - powiedziałam

- Coś nie tak? Dziwnie wyglądasz - powiedziała

- Wszystko jest nie tak! Porwano mnie od osób które polubiłam! Każą mi wyjść za jakiegoś skurwysyna! I zabraniają iść do szkoły! - pojedyńcza łza spłynęła mi po policzku

- Nie martw się.... Pomogę ci - powiedziała

- Dzięki - uśmiechnąłam się

- Chcesz tak wrócić? - spytała

- Tak... I to bardzo! - powiedziałam

- Pomogę ci - uśmiechnęła się

- Dzięki... Chcesz wrócić ze mną? - spytałam

- Yuki tu mam swój dom... - powiedziała

- Tam też, nie przemój się tym zboczeńcem, a tak w ogóle i tak miałaś tam ze mną trafić - uśmiechnęłam się

- Masz rację... Idę z tobą! - powiedziała

- Wspaniale, plan ustalimy w szkole, albo w moim pokoju.... A tak w ogóle z kim ty jesteś w klasie? - spytałam

- Emmm... Z jakimś tam Subaru, Yuma i Laito - powiedziała

- Ciekawe, ja z Kanato i Aya... - nie dokończyłam, bo ktoś nam przerwał

Obie odwróciłyśmy się w stronę drzwi i zobaczyłam w nich Kou'a.

- Czego znów chcesz?! Mało ci po tym! - powiedziałam

- Chce żebyśmy żyli razem w zgodzie, a potem ożenili - powiedział

- Już ci mówiłam, że się z tobą nie ożenie! - powiedziałam

- Co mnie to co mówisz! Jesteś moją i tyle Neko-Chan - uśmiechnął się

- Ona nie chce być z tobą! Nie kumasz tego?! - spytała Akira

- Akira co w ciebie wstąpiło? - spytał

- To że każecie mojej ukochanej kuzynce wychodzić za takiego pajaca! - powiedziała

- Mniejsza choć Akira idziemy do szkoły - powiedział

- Yuki idzie z nami! - powiedziała

- Nie ma mowy! - powiedział

- Jak nie to się potniemy! - powiedziała

Akira poszła po dwa noże i jeden mi podała.

- Nie róbcie tego! - powiedział

- Yuki idzie z nami do szkoły?! - spytała

- Nie! - powiedział

- Twój błąd! - powiedziała

Obydwie potnełyśmy się. Trochę krwi nam spłynęło po ręce, bo Kou nam przeszkodził.

- Dobra! Może iść do szkoły! - powiedział

- No! To ja rozumiem - powiedziała

Odłożyłyśmy noże na blacie i poszłyśmy do białej limuzyny.

( Kilka minut później )

Byłam w szkole i od razu pobiegłam do środka.

Szukałam któregoś z braci, ale nikogo nie mogłam znaleźć.

- Czy to nie moja kochana Bitch-Chan? - uslyszałam znajomy głos

Odwróciłam się i zobaczyłam Laito. Stałam tak z nim w twarzą w twarz aż w końcu podbiegłam do niego i się przytuliłam.

- Bitch-Chan czy to ty? - spytał Laito

- Tak się cieszę, że cię widzę! - łzy mi leciały po policzkach

- Ej! Nie płacz! - wytarł łzy które mi spływały

- Będę silna - uśmiechnęłam się

- Gdzie byłaś? - odwróciłam się

- Reiji, Shu, Kanato, Subaru! - przytuliłam się do każdego

- Powtórzę pytanie GDZIE BYŁAŚ? - spytał Reiji

- Zostałam porwana! - powiedziałem

- A nie mówiłem - powiedział Laito

- Przez kogo? - zapytał Reiji

- Przez barci Mukami - powiedziałam

- Pozabijam każdego! - powiedział Subaru

- Nic mi nie jest! - powiedziałam

- Nie? A ta krew to co? - spytał Laito

- To nic takiego... - powiedziałam

Laito złapał moją rękę i ją oblizał tak żeby nie było widać spływającej krwi.

- A tak w ogóle? - spojrzeli na mnie - Gdzie Ayato? - spytałam

- Ayato... Został w domu - powiedział Shu

- Co? Dlaczego? - spytałam

- Nie mógł się pozbierać po twoim zniknięciu - powiedział Kanato

- Mam się czuć zazdrosny Bitch-Chan? - spytał Laito

- Nie! Ja go nie kocham! Tylko brakuje mi go... Tak jak was! - powiedziałam

- To słodkie Bitch-Chan - uśmiechnął się Laito

W tym samym czasie w mojej głowie zawitał ekstra pomysł.

- Powiedzcie Ayato, że jestem w rezydencji Mukami! - powiedziałam

- Po co? - spytał Laito

- Żeby się o mnie nie martwił... Niedługo ucieknę i wrócę do was... Obiecuję! - powiedziałam

- Trzymamy cię za słowo - powiedział Reiji

( Kilka dni później )

Nie przemyślałam z Akirą planu ucieczki, bo Kou zamknął mnie w piwnicy!

Siedziałam w tej piwnicy chyba z 3 dni. Dawali mi jeść tylko chleb i wodę jak jakiemuś więźniowi!

Nawet do szkoły nie mogłam iść, trzymali mnie tu jak jakaś niewolnice... Umieram z głodu.

Poszłam spać.

TIME SKIP

Moje spanie nie trwało długo, bo ktoś wszedł do piwnicy. Leżałam tak żeby nie patrzeć tej osobie w oczy.

- Kou wiem, że to ty! Wyjdź z tąd! Nie potrzebuję jedzienia! - powiedziałam

Ten ktoś złapał mnie za ramiona i podniósł. Szarpałam się.

- Powiedziałam coś! Puszczaj mnie! - walnęłam tego kogoś w twarz

- Desko! Co robisz?! - zobaczyłam twarz Ayato

- Ayato! - przytuliłam go tak mocno, że pewnie tchu by mu brakowało, ale to wampir

- Podmienili mi deskę? - spytał

- Bardzo Śmieszne! A tak w ogóle co tu robisz? - spytałam

- Przyszłem cię uratować - powiedział

Patrzyłam się na niego z niedowierzaniem. Byle jaka dziewczyna uznała by go za księcia z bajki, ale nie ja. Szanuję go jako przyjaciela, a nie jak księcia.

- Sama bym sobie poradziła! - powiedziałam

- No napewno! Chodź nie mamy czasu - podniósł mnie i biegł

- Ayato czekaj! - powiedziałam

- Co znów? - spytał

- Musimy wziąść moja kuzynkę! - powiedziałam

- Gdzie ona jest? - spytał

- W swoim pokoju - powiedziałam

- To zbyt niebezpieczne - powiedział

- Wyskoczy z okna, a ty ją złapiesz! - powiedziałam

- Niech ci będzie! - powiedział

TIME SKIP

Akira przygotowała się do skoku, a jak skoczyła to Ayato ją złapał.

Patrzyłam się na nich z byka. Byłam wściekła na Ayato, że to zrobił, chociaż to był mój pomysł ale cóż...

- Możesz ją puścić?! - spytałam

Ayato postawił Akire na ziemie, a my zaczęliśmy biec.

TIME SKIP

Byliśmy już pod rezydencją. Akira wbiegła do środka, a ja oczywiście się potknęłam. Już miałam zaliczyć glebę, gdy Ayato mnie złapał.

Patrzył się na mnie, a ja na niego. Czekałam aż mnie postawi ale nic takiego się nie stało. Zamiast tego Ayato mnie pocałował.

Dziwnie się czułam, ale po chwili odwzajemniłam jego pocałunek. Pragnęłam go, a on mnie.

Nie wiem do czego by doszło jakby nie Laito.

- Bitch-Chan wróciłaś! - powiedział

Ja i Ayato oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na Laito. Ayato był najwyraźniej wkurzony, a ja.... Sama nie wiem.

- Przeszkodziłem wam w czymś? - spytał

- Nie! - powiedziałam

Ayato się nie odzywał. Laito do mnie podszedł i mnie przytulił.

- Yuki... Kocham cię - powiedział

Zatkało mnie. Laito mnie kocha! On się zakochuje w każdej. Wtedy Ayato krzywo się patrzył na Laito aż w końcu sobie poszedł....

Jak myślicie Ayato jest zazdrosny o Yuki? Czy Laito naprawdę kocha Yuki? Czy Kou przestanie walczyć o Yuki?

Z kim chcecie żeby była Yuki na koniec? Z chęcią przeczytam wasze sugestie ;)

WikusiaChan 💗💗
( 1200 słów )

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro