Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#20

Kilka miesięcy później

Wstałam rano, świeciło słońce i mnie przy okazji raziło. Jak chcecie wiedzieć to przez kilka miesięcy nic się u mnie nie działo. Ayato cały czas chciał się dowiedzieć, gdzie jestem, ale ja mu nie odpisywałam. Przez całe dnie albo jadłam, albo chodziłam na spacery i omal bym nie wpadła na mojego ojca, ale uciekłam. Miałam nadzieję, że mnie nie zauważył i dobrze myślałam, bo by już dawno po mnie przyszedł. Poszłam zjeść śniadanie, nic specjalnego. Zrobiłam sobie jajecznice i ją zjadłam, po czym poszłam na spacer. No bo co mam robić?! Wyszłam z domku i chodziłam sobie po lesie. Trzymając się za brzuch, który był już wielki szłam przez las. Chodziłam sobie jakieś dwie godziny, po czym usłyszałam czyjś głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Hisata. Już miałam mu powiedzieć WITAJ, ale się powstrzymałam. Czym prędzej się odwróciłam, a tym razem zauważyłam mojego ojca. No to pięknie! Moją wolność szlak trafił!

- Witaj droga córciu - uśmiechnął się do mnie mój ojciec, a ja na to puściłam mu groźne spojrzenie

- No witaj!, a więc widziałeś mnie wtedy w lesie - nie mogłam uciec ze względu na dziecko, ani przemienić się w wilka, więc się poddałam - No dobra macie mnie! Idę z wami - powiedziałam wkurzona na samą siebie, ale se wybrałam dzień na spacerek, albo porę! Trzeba było wstać o czwartej rano i pójść na spacer od razu, a ja jak zwykle musiałam spaprać sprawę. Mój ojciec do mnie podszedł i złapał za rękę tak jakby się bał, że mu ucieknę. Szłam z nim do mojego starego domu.

                                                                                     ***

Stałam przed domem i weszłam do środka. Nawet nie zdążyłam sobie pójść do pokoju, bo moja mama mnie przytuliła. Odwzajemniłam gest. Moja mama zapewne chciałaby mojego szczęścia i pozwoliła wyjść za Ayato, ale ona nie miała nic do gadania. Tak ojciec powiedział.

- Boże Yuki! Moja kochana Yuki! Gdzie się podziewałaś!, wiesz jak się o ciebie martwiłam?! - była zapłakana, a ja ją pocieszałam

- Wszystko dobrze mamo, żyję i jestem cała - przytuliłam ją, a ona się uspokoiła. Spojrzałam na nią i się uśmiechnęłam, po czym spojrzałam na swojego ojca - I co?! Dalej chcesz mnie z nim ożenić?!

- Taki mam zamiar! - krzyknął, a ja nie mogłam w to uwierzyć. Czy on w ogóle nie przejął się moim zniknięciem, albo czy on wie, że to z jego winy uciekłam?!

- Po moim trupie! - krzyknęłam na cały głos i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku, a nagle do mojego pokoju weszła moja mama i włożyła mi jakieś ciuchy do szafy. No nie! Zapomniałam moich rzeczy!! Położyłam się na łóżku, a moja mama usiadła obok mnie.

- Córciu... Chcę porozmawiać o twojej ciąży - energicznie wstałam i spojrzałam na nią

- Konkretnie - spuściła głowę, a ja czekałam na odpowiedź

- Bo jesteś w połowie człowiekiem, i w połowie wilkołakiem... A do tego ojciec jest wampirem. Nie dasz sobie rady, musisz się zgodzić na cesarskie cięcie - spojrzałam na nią i mi ulżyło. Myślałam, że będzie mi kazać kłamać moje dziecko, że Hisato jest ojcem mojego dziecka.

- No dobrze - Uśmiechnęłam się, a moja mama to odwzajemniła. Nagle poczułam silny ból brzucha, złapałam się za niego, a moja mama się wystraszyłam. - Mamo wody mi odeszły!

- Czekaj pójdę po pielęgniarkę! - szybko wyszła, a ja leżałam na łóżku i krzyczałam. Nagle do mojego pokoju weszła moja mama i pielęgniarka. Ta kobieta wstrzyknęła mi coś, po czym zasnęłam...

                                                                                       ***

Otworzyłam swoje oczy i się rozglądnęłam. W końcu zauważyłam moją mamę, która trzymała jakieś dziecko na rękach i się uśmiechała. Nagle zauważyła, że na nią patrze i do mnie podeszła.

- Gratulacje córciu! - podała mi dziecko, a ja je wzięłam na ręce. Spojrzałam na moją mamę z uśmiechem.

- Mamo znasz płeć? - spytałam, a ona się szeroko uśmiechnęła

- Tak! To chłopczyk - spojrzałam na moje maleństwo. Chłopczyk miał niebieskie oczka, które odziedziczył po mnie. Znów spojrzałam na moją mamę.

- Mamo możesz zadzwonić do Ayato i powiedzieć żeby przyjechał? - spytałam mając nadzieję, że się zgodzi. Pokiwała głową i sięgnęła po telefon i powiedziała żebym podała jego numer.

Ayato pov

Cały czas siedziałem obok swojego telefonu. Myślałem, że Yuki zadzwoni, albo chociaż mi odpiszę, a tu nic... Już miałem wyjść z pokoju, gdy usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Rzuciłem się na łóżku i sięgnąłem po telefon, po czym odebrałem.

- Halo?! Yuki?! - spytałem tak szybko i mi ulżyło, że do mnie zadzwoniła

- Nie... mama Yuki - zasmuciło mnie to co powiedziała jej matka. Myślałem, że w końcu usłyszę jej głos, ale nie...

- Po co pani dzwoni? - spytałem i kręciłem się po pokoju. A może ma jakieś wieści na temat Yuki?!

- Yuki kazała ci powiedzieć żebyś przyjechał do nas do domu - nie zdążyłem nic powiedzieć, bo się rozłączyła. Czyli Yuki wróciła! Tak się cieszę. Szybko się ubrałem i teleportowałem się pod jej pokój, bo wątpię czy jej ojciec by mnie wpuścił.

Yuki pov

Siedziałam z moim małym maleństwem na rękach, gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi.

- Proszę! - spojrzałam na drzwi, a w nich stał Ayato. Tak dawno go nie widziałam...

- Yuki! - podbiegł do mnie i pocałował. Odwzajemniłam pocałunek i powoli się oderwałam.

- Ayato spójrz... - spojrzał na moje ręce i zobaczył małe dziecko. Teraz to się uśmiechnął - To chłopczyk

- Jest słodki i śliczny - Podałam mu go, a Ayato go wziął na ręce i mówił, że jest jego tatą. Tak strasznie się z tego cieszyłam... tak powinno być już zawsze

- Jak go nazwiemy? - spytałam, a on na mnie spojrzał, a potem znów na małego

- Ayato Junior! - z tego imienia się zaśmiałam, a on się uśmiechnął 

- Nie!, a może Akito? - spytałam, a jemu zabłysły oczy i pokiwał głową, że się zgadza. Spojrzałam na nich wyglądali cudnie! Kocham ich całym sercem, po czym Ayato dał mi Akito do rąk, bo zasnął. Ayato pocałował mnie co odwzajemniłam.

Czego jutrzejszy dzień musi wszystko zepsuć?!....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro