Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#19

Stałam tak pod tym drewnianym domem dobrze mu się przyglądając. Na zewnątrz był nawet ładny, więc weszłam do środka. Środek domku był zakurzony i cały w pajęczynach. Mówiąc prościej cały brudny i zniszczony. Westchnęłam i zaczęłam sprzątać... Niestety...
                               ***
Skończyłam w końcu sprzątać. Zajęło mi to że cztery godziny, albo więcej. Usiadłam na kanapie i włączyłam mały telewizor. Niestety tutaj strzasznie się ścinało, więc wyłączyłam go. Wyszłam z domku i poszłam się przechadzać po lesie. Czułam się świetnie w otoczeniu drzew... Czułam na sobie zimny, ochładzający mnie wiatr, który powiewał moje włosy...

Hisato pov. (;-;)

- Hisato idź po Yuki! Powiedz, że chce z nią porozmawiać - usłyszałem głos jej ojca i przytaknąłem głową. Wyszłem z sali i pomaszerowałem do jej pokoju. Zapukałem, ale nikt nie odpowiadał, więc znów zapukałem, ale dalej cicho. Pewnie śpi, więc weszłam do jej pokoju i zobaczyłem, że w łóżku nikogo nie ma, a szafa jest prawie pusta. Nie ma ładowarki do telefonu, a to było strasznie dziwne, bo Yuki nigdy nie odłącza jej od gniazdka. Szybko wyszłem z jej pokoju i pobiegłem do sali, gdzie zawsze przesiadywał jej ojciec.

- Yuki zniknęła!! - mówiłem zdyszany, a jej ojciec wstał i do mnie podszedł i przytaknął głową. Zobaczyłem jej matkę, która była wystraszona.

- Musimy ją odnaleźć! Wiem, gdzie mogła pójść! - powiedział groźnym tonem, po czym kazał mi iść za nim, więc poszłem za nim

Ayato pov. (<3)

Leżałem i myślałem o dzisiejszym spotkaniu z Yukim, więc szybko wstałem i się ubrałem, po czym wyszłem ze swojego pokoju i poszłem do salonu. Usiadłem na moim ulubionym fotelu i się oparłem, nagle wszyscy się zebrali. Po co oni tu przyszli?! Może znów Yuki nas odwiedzi?

- Mamy gościa - spojrzałem na Reiji'ego, po czym spojrzałem na jakiegoś mężczyzne i na młodego chłopaka, który był w mniej więcej w moim wieku.

- Kto to?! - spytałem niegrzecznie, a ten mężczyzna na mnie spojrzał. Bardzo się go boję....

- Jestem ojcem Yuki! - patrzyłem na niego zszokowany. A no tak! Przecież przyszedł po nią tamtego dnia! Ale ja głupi! I zrujnowałem swoją szansę na porozumienie! No cóż... Takie życie.

- Co was tu sprowadza? - spytał Shu. Wow odezwał się, a ja spojrzałem na tego chłopaka. Tylko mi nie mówcie, że to z nim ma się Yuki ożenić, bo zaraz go zabiję.

- Szukamy Yuki! Wiem, że gdzieś tu jest! - spojrzałem na jego wkurzoną twarz i wzruszyłem ramionami

- Jej tutaj nie ma! Może jest u was - powiedziałem, a oni na mnie spojrzeli, po czym wyszli. W mojej głowie cały czas wędrowały myśli, czego szukali Yuki?, Czy z nią wszystko w porządku? Szybko wstałem i teleportowałem się do swojego pokoju, po czym napisałem do Yuki:

- Hej! Gdzie jesteś? Przyszedł do nas twój ojciec i pytał o ciebie. Co się dzieje? - Ayato

Yuki pov.

Wróciłam do domu i od razu usłyszałam mój telefon. Wzięłam go do ręki i zobaczyłam wiadomość od Ayato. Nie chciałam jej czytać, ale tak strasznie mnie karciło, więc przeczytałam:

- Hej! Gdzie jesteś? Przyszedł do nas twój ojciec i pytał o ciebie. Co się dzieje? - Ayato

Miałam wyrzuty sumienia, że nic mu nie powiedziałam, ale tak będzie lepiej. Postanowiłam chociaż odpisać:

- Hej Ayato... Uciekłam z domu, bo nie chciałam wyjść za tego debila, a jak się mój ojciec dowiedział i ciąży to powiedział, że mam udawać, że ojcem ma być Hisato, więc uciekłam... Nie szukaj mnie, bo i tak nie znajdziesz... I nie proś mnie żebym ci powiedziała, gdzie jestem, bo i tak ci nie powiem. Jeszcze nas odkryją i mogą cię zabić... A tego nie chcę... Więc zrozum mnie... Twoja Yuki <3

Wysłałam to, a z mojego oka wypłynęła pojedyncza łza smutku. Odłożyłam telefon i dotknęłam swojego brzucha. Poczułam lekkie kopnięcie. Byłam strasznie ciekawa co się urodzi i jaką będzie mieć rasę... Nagle znów uslyszałam swój telefon i zobaczyłam wiadomość od Ayato:

- Yuki nie rób mi tego! Nikt nas nie znajdzie obiecuję! Tylko proszę... Powiedz, gdzie się ukrywasz! - Ayato

- Przykro mi Ayato, ale podjęłam decyzję i jej nie zmienię.... Żegnaj...

Wyłączyłam swój telefon i go odłożyłam. Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej jabłko. (Była w sklepie, jakby co XD) i je zjadłam, po czym usiadłam na łóżku i zasnęłam myśląc o Ayato....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro